Skocz do zawartości

Krolek

Forumowicze
  • Zawartość

    44
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez Krolek

  1. Ach, teraz rozumiem o co chodzi z eutanazją, choć wciąż nie jestem pewien, czy to przypadkiem nie naciągana interpretacja. Może autorom (powieści/scenariusza) wcale nie chodziło o pochwałę eutanazji, tylko śmierć głównego bohatera miała podkreślić dramaturgię - wydarzeń i miejsca, do którego trafia się zdrowym jak ryba, a kończy się jako warzywo. W przypadku buntownika oczywiście lepsza jest śmierć od wegetacji, choćby dlatego, żeby został zapamiętany jako bohater, a nie kolejny pacjent, który ugiął się pod ciężarem słynnej Siostry i elektrowstrząsów.

    Nie wiedziałem, że kukułcze gniazdo oznacza szpital psychiatryczny. Dzięki za info, to dobry trop w dalszej interpretacji. :)

    Jednak wciąż ciężko mi ocenić wagę i powagę tytułu. Tzn. nie potrafię go zinterpretować nawet po dłuższej chwili namysłu. Pozostawię to do zabawy filmoznawcom, którym będzie się wydawało, że dobrze im się wydaje. ;)

    Jednak każda próba interpretacji jest dobra, Twoja również, więc nie zrażaj się moim natręctwem. :D

    • Fajnie, że obejrzałeś ten film, polecam oczywiście książkę.
    • Fajnie, że skłonił Cię do niejednej (niegłupiej) refleksji.
    • ALE... gdzie tu pochwała (na dodatek słuszna?!) eutanazji? Który świr nie chciał żyć? Którego, Twoim zdaniem, warto byłoby uśmiercić niż nadal trzymać w murach szpitala (i poza nim)?
    • Owszem, często powtarzane kłamstwo staje się prawdą. Tym karmią nas media, politycy, i nie tylko. Niestety, tak samo, czasem, bywa z wariatami. Inna sprawa, że (wiem z autopsji) choremu np. na schizofrenię nie udowodnisz, że jest chory, bo on widzi rzeczy i ludzi, których Ty nie dostrzegasz. Więc prędzej o Tobie pomyśli, że łżesz, albo robisz go w konia, niż uwierzy Ci w nieobecność form, które dostrzega. (Być może dlatego Indianie leczą takie choroby za pomocą rozmowy. Najpierw przyznają choremu, że rzeczywiście, widzi realne rzeczy i ludzi, a potem, powoli, wgłębiając się w jego psychikę i rozum, rozkładają chorobę na kawałki, analizują, poddają logicznemu myśleniu, i razem z chorym uzmysławiają sobie, że to jednak iluzja, którą tworzy mózg.)
    • Polecam zapoznać się z przebiegiem i wynikami Eksperymentu Rosenhana, to a propos psychologii i psychiatrii, w których to "naukach" zwykle ci, którzy mówią Ci, że jesteś wariatem, sami są niespełna rozumu.
    • Tytuł i zakończenie wpisu chciałeś zgrabnie wpleść w opisywany temat i znaczenie/wydźwięk filmu. Wydaje mi się jednak, że to ciut nietrafione, bo w rzeczywistości nad kukułczym gniazdem co najwyżej latają jakieś drapieżniki, które chętnie zjedzą świeżo narodzone ptaszki. Wydaje mi się, że kukułcze gniazdo w powieści i filmie to metafora dziwnych/szalonych zachowań własnie kukułek, które podrzucają swoje dzieci do innych gniazd, innym ptakom. Te gniazda to, być może, szpitale psychiatryczne, w których mieszają się różni (inni, ale niekoniecznie nie nienormalni) ludzie. Oddzieleni od społeczeństwa z powodu swojej odmienności właśnie, niezrozumienia. Czyli porzucenia - tak samo jak kukułka porzuca/podrzuca swoje dzieci.
    • Pozdrowienia! :)

×
×
  • Utwórz nowe...