Skocz do zawartości

Bobek90

Forumowicze
  • Zawartość

    15
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Bobek90

  1. Rety, rzeczywiście ta dyskusja nie ma sensu skoro dla Ciebie stała się niczym innym aniżeli jakaś prywatną wojenką, i zamiast przelać jakąś myśl przewodnią do twoich wywodów, wyciągasz 50 tysięcy cytatów, na które odpowiadasz jednym zdaniem, wszystko bez ładu i składu. Rzuciłeś dość oryginalną tezą, do której masz przecież pełne prawo, ale bez żadnej merytorycznej argumentacji. Obruszony tym że nie chce robić za Ciebie wszystkiego, zarzucasz mi argumentum ad, i kiedy w końcu się lituje i argumentuję dlaczego ja w mojej subiektywnej opinii uważam inaczej, zamiast tym razem uargumentować twoją subiektywna tezę wypluwasz A4 pisząc o kupie i słoneczku, czyli o pupie marynii.

    Żeby jakakolwiek dyskusja na forum miała jakikolwiek sens warto argumentować swoje tezy. Pisanie że wątek Barona jest zero/jedynkowy, nieciekawy, blabla, bez argumentacji tej opinii (to zwykły pijaczek nie jest merytoryczną krytyką) nie ma żadnej wartości w dyskusji. Chowanie się za prawem do posiadania opinii jest śmieszne, bo nikt Ci tego prawa nie odbiera. Uważam po prostu że forum to nie jest tablica na której każdy wypisuje co lubi a czego nie, tylko miejsce w którym się prowadzi dyskusje, ergo wymienia argumentami (co wcale nie znaczy że obie strony muszą się finalnie zgadzać). Jeśli stawiasz tezę, wyrażasz subiektywną opinie, której nie masz zamiaru wyjaśnić to jej po prostu nie stawiaj bo w takiej formie nikogo ona nie interesuje.

    Adiós

  2. @Sttark

    Co do ad populum, to tak nie działa. Na forach wszelakich wiedźmakowi poświęconemu, mam na myśli głównie anglojęzyczne, nader często wątek Barona jest podawany jako jeden z najmocniejszych wątków w W3. To nie jest argumentum ad populum, tylko fakt. Ergo, stawiając odwrotne tezę, rzadko spotykaną, powinieneś ją merytorycznie uargumentować, przekonać mnie do twoich racji. Zwróć uwagę że tak właśnie robię, Skyrim jest niezwykle popularną grą (again, not ad populum), stawiając tezę że jest przereklamowany, staram się argumentować dlaczego tak myślę. Ty natomiast postawiłeś niepopularną tezę i oczekujesz że odwale za Ciebie całą robotę. A jak nie odwale to krzyczysz ad populum, panie dzieju! To tak nie działa.

    Ale żeby nie było znowu wyciągania ad argumentum wszelakus, coś od siebie naskrobie. Po pierwszy Baron to nie jest zwykły pijaczek, tylko pijaczek z dość barwną historią, zresztą to samo jego żona. Istnieje pewne dlaczego, oczywiście w dalszym ciągu jest świnią, ale my przynajmniej znamy dlaczego. Jak to się zaczęło, jak było przed, itd. Tak się właśnie buduje głębie NPC-ów, daje im osobowość. Obcując z nim ma się wrażenie ze obcujemy z prawdziwym człowiekiem, a nie z drewnianą kukła której scenarzysta na czole przylepił naklejkę z napisem alkoholik, bije żonę.

    Dalej, jeśli dla Ciebie w wątku Krwawego Barona chodzi o usprawiedliwianie przemocy domowej, to zwyczajnie powinieneś go przejść jeszcze raz, bo go nie zrozumiałeś. Cały wątek jest o odkupieniu, o zmianie, o drugiej szansie, itd.

     

    Cytat

    Nie powiedziałbym, Bethesda zarabia na swoich grach prawdziwie ogromne pieniądze. Dużo większe nić CD Poject.

    Hola, hola, machałeś batem ad populum jak domina biczem, a sam podpierasz się teraz sprzedażą :trollface:

    Tak, niestety to jest obecnie powszechne że molochy za którymi stoi cała machina produkowania hype specjalnie się nie wysilają, bo wiadomo że przyjęcie prasy będzie wahało się między entuzjastyczna a roznegliżowana, a niedzielni gracze tłumnie ruszą do sklepów. Jedynym znanym mi wyjątkiem, jedyny jasnym punktem na zgniłym firmamencie, jest Rockstar. Gigant która ma samograja i mógłby pójść po najmniejszej linii oporu jak Bethesda, tymczasem każda ich kolejna gra jest genialna i lepsza od poprzedniej. Kiedyś taki był Blizzard, szkoda że to było dawno, szkoda że zepsuł markę Diablo. Ale sprzedaż się zgadza, więc w sumie w czym problem...

    Jak myślisz dlaczego z ponad 60 mln$ które kosztował W3, połowa poszła na kampanie marketingową? Bo dzisiaj hype jest wszystkim. O tym właśnie pisze. Jakby w produkcje zamiast 30 zainwestowali 50, a w marketing tylko 10, to prawdopodobnie W3 byłby o wiele bardziej genialny, ale pewnie sprzedałby się o wiele gorzej. Ot, rak toczący ten przemysł.

     

    Cytat

    A co takiego tam świadczyło że jesteś w centrum cywilizacji? Jaki konkretnie budynek, konkretna postać itd?

    Wielkość miasta, jego różnorodność, liczba NPC-tów ze swoimi rutynami, szereg misji. Jedyny minus właśnie ta statyczność, ale reszta genialna. Przy Novigradzie miasta w Skajrimie zwyczajnie wyglądają jak jakieś nieciekawe malutkie mieściny z końca świata. Ostatni raz tak świetnie się czułem w Khorinis.

    Co do Radovida, tak zabijamy go wcześniej, ale dopiero w epilogu jest to brane pod uwagę jeśli chodzi o świat. Wcześniej co prawda nie żyje, ale gra dalej traktuje jakby żył. Kwestie budżetowe. Żeby to wziąć pod uwagę wcześniej musieliby nagrać całe strony nowych tekstów, dodać jakieś wątki fabularne...

  3. @Sttark

    Cytat

    W przypadku Barona wątek jest czarno biały, albo niewinna bita kobieta, albo pijak który ją bije, Nie wiem co trzeba mieć w głowie by naprawdę uważać, że pijakowi cokolwiek sie należy po tym co zrobił. To wyjątkowo czarno biały motyw. 

    Nie, wątek Barona nie jest czarno-biały. A przynajmniej 99% reakcji z którymi miałem styczność tak go nie odebrało.

     

    F4 fabularnie do pupy, w TES5 ratuje się ino Gildia Złodziei i Mroczne Bractwo (przynajmniej na tle drewnianej reszty). Dla mnie trochę mało, zważywszy na to że Redzi przy Bethesdzie to gołodupce. Logiczną kolejnością rzeczy powinno być że to Bethesda śrubuje wyżyny jakości, a maluczcy próbują się do tego zbliżyć, a nie że maluczki Red śrubuje wyżyny jakości, i wszyscy się zastanawiają czy przy okazji TES6 bogata Bethesda ruszy leniwe pupska i popracuje wreszcie nad fabuła i jakością zadań.

    Pewna statyczność scenerii to chyba bolączka każdego RPG, Wiedźmak nie jest tu wyjątkiem. W Skajrimie wszyscy traktują legendarnego zabójce smaków jak zwykłego chłopka ze wsi, w W3 zabójstwo Radovida dopiero staję się faktem w epilogu (w przypadku pożaru w siedzibie Łowców Czarownic przynajmniej podbiegają NPC-ty i komentują). Natomiast nie zmienia to faktu że Novigrad jako miasto jest fenomenalny, będąc w nim gracz naprawdę czuje że znajduję się w wielkim mieście, w stolicy cywilizacji i nie rozumiem twojej krytyki. Pewnie kwestia gustu, mnie Novigrad czy Beauclair oczarowały, i dla mnie osobiście zdeklasowały miasta z innych RPG-ów. W żadnym innym rpg-owym średniowiecznym mieście nie miałem poczucia takiej immersji, poczucia że naprawdę jestem w wielkim ośrodku cywilizacji a nie w wielkim bo tak napisali w scenariuszu.   

     

  4. @Sttark

    Nie mogę się z tobą zgodzić. Wątek jest genialny, postacie które w nim biorą udział mają osobowość (bynajmniej nie kamyka jak NPC-ty w Skajrimie), i własną historie. Nawet postacie tak drugorzędnie w tym wątku jak Graden są ciekawie napisane, i człowiek żałuje że więcej się nie pojawiają. Co więcej, historia nie jest typową czarno-białą walką dobra ze złem, tylko ma odcienie szarości, a nasze decyzje są tutaj fundamentalne dla jej rozwoju.

    Mysia Wieża to akurat jedno z najbardziej rozbudowanych zadań pobocznych, ale większość choć może nie są tak rozbudowane ma swój urok i historie. Weźmy chociażby jakieś zlecenie wiedźmińskie, na przykład Tajemnica wsi Stegny. Patrol nilfgaardzkiej armii nie wrócił, co samo w sobie nie jest dziwne, już var Attre w Wyzimie mówił nam o trudnościach nilfgaardzkiej armii w Velen, o tym że stracili kilka patrolów, itd. Oficer który zleca zadania podejrzewa że za tym stać musi jakaś bestia, Redańczycy są za daleko, bandyci nie zaatakują cesarskich wojsk (komentarze stacjonujących obok nilfgaardzkich żołnierzy o zaginionym patrolu tylko dodają klimatu). Przybywamy do wsi i po rozprawieniu się z ghulami spotykamy paru ocalałych którzy ewidentnie przed nami coś ukrywają. Okazuje się że pod wsią są elfie tunele, mieszkańcy wioski plądrując je otworzyli komnatę w której znajdowała się zahibernowana ekkima. Takich zleceń w Wieśku masz od groma. One może nie są tak rozbudowane jak Mysia Wieża, wielowątkowe, ale mają swój background, harmonie ze światem i tym jak on funkcjonuje, przez co są zwyczajnie interesujące. To nie jest typowe "wejdź do jaskini. zabij wszystko co się rusza, zabierz przedmiot od najsilniejszego przeciwnika, koniec historii". Albo Dziady Guślarza, to w jaki sposób są tam przedstawieni Łowcy Czarownic, pojawienie się ducha który okazuje się ojcem Guślarza (a przecież już słyszeliśmy plotki że Guślarz zabił swojego ojca), historia Guślarza po spaleniu ciała jego ojca.

    Takich ciekawych, sympatycznych, często po prostu smutnych misji, zmuszających do szukania mniejszego zła, masz w wieśku kilkadziesiąt. W takim TES5 albo F4 typowa misja jest jak ich typowy NPC-t, drewniana, pozbawiona duszy, jak kamyk. W3 to inna liga.

     

  5. @Sttark

    Cytat

    Pytanie tylko na ile to zdolności redów a na ile wzorowanie się na Sapkowskim..przekonamy się przy premierze Cyberpunka. 

    Wątek Krwawego Barona najdobitniej świadczy o tym że Redzi potrafią rozwijać universum przy którym pracują. Tylko ten jeden wątek bije na głowę wiele innych gier pod względem fabularnym. A przecież misji pobocznych z ciekawym backgroundem w W3 jest całe zatrzęsienie (tak na szybko i żeby zostać w obrębie Velen, Mysia Wieża też była mocna). 

    Cyberpunk to też będzie adaptacja, w dodatku autor, Mike Pondsmith, w przeciwieństwie do Sapka, aktywnie bierze w tym wszystkim udział, więc jeśli chodziło Ci o przekonanie się czy Redzi potrafią stworzyć ciekawe autorskie universum, no cóż, tego raczej prędko się nie dowiemy.

    Cytat

    A to akurat prawda, lecz pamiętaj, ze Skyrim powstał przez wiedźminem 3 i wtedy inne były standardy.

    Racja, ale już taki Fallout 4 wyszedł pół roku po Wieśku, i... no było kiepsko, nie ma się co czarować. Obyś miał racje, i oby przy okazji TES6 wprowadzili standardy które wyśrubowali Redzi. Jestem umiarkowanym pesymistą :D

    Tak jak już pisałem, wokół Bethesdy obrosła już taka legenda, że ich produkt ma z góry zapewnione euforyczne przyjęcie ze strony prasy (hype!) i sprzedaż na poziomie 10-15 mln kopii. 

    @Arlekin

    Cytat

    Na przykład czułych i szczerych rozmów jak z Geraltem. Po prostu takiej bliskości między tymi postaciami.

    Aj tam, myślę że szukasz dziury w całym. Spotkanie w Kaer Morhen było pełne czułości, a co do szczerych czułych rozmów... jako Geralt przecież i tak byśmy w nich nie uczestniczyli, więc nie jest powiedziane że poza sceną nie było takowych.

  6. @Arlekin

    Cytat

    W książkach od momentu gdy poznała i pokochała Ciri, cały czas była przy niej gdy jej potrzebowała i wszystkie jej działania były ukierunkowane by ją chronić i pomagać. Tutaj ta więź nie jest aż tak widoczna jak w książce.

    Nie mogę się z tym zgodzić, w grze jest bardzo widoczne to że Yennefer zależy na Ciri.

    Yennefer w Wyzimie mówi Geraltowi że Ciri jest w niebezpieczeństwie, tropi ją Dziki Gon, i że ona już od miesięcy próbuje ją odnaleźć. Nie może jednak dalej szukać za pomocą magii, bo to wyczuwa Dziki Gon, dlaczego trzeba szukać bardziej tradycyjnymi metodami, a Geralt jest najlepszym tropicielem jaki ona zna. Potem Geralt i Yennefer rozdzielają się szukać Ciri. Sama Yennefer okazuje się kluczowa w odnalezieniu Ciri (Skjall, Uma), a po odnalezieniu stoi na pierwszej linii walki z Dzikim Gonem, bierze udział w każdej bitwie, szuka sprzymierzeńców, planuje następny ruch.

    @Arturano

    Cytat

    W Elder Scrollsach sam sobie tworzę fabuły i przygodę

    Przygodę ok, ale nie fabułę. Fabuła to ciekawa opowieść, wyraziste NPC-ty, wiele linijek rozmów, decyzje, zwroty akcji,... Tego grając w Skajrima sobie sam nie stworzysz, no chyba że miałeś na myśli modowanie.

    Ja też nie twierdze że Skyrim to zła gra, ale wkurza mnie modus operandi Bethesdy. Kasy mają jak lodu, naprawdę nie mogą zatrudnić kilu fachowców do fabuły/zadań pobocznych? Jak ma być piaskownica to niech to będzie piaskownica, ale, nie wiem, nie mogą dodać do tej piaskownicy jakiegoś ciekawego wątku fabularnego z kilkoma wyrazistymi NPC-ami którego przejście zajmie chociażby jakieś marne 40-50 godzin? Kurde, seria GTA to sandboks z definicji, a przecież każda kolejna odsłona ma przyjemną fabułę, czyli coś czego nie ma typowy RPG (RPG!) ze stajni Bethesdy.

    Fabularnie ich ostatnie gry, TES5 i Fallout4, oscylują między żenadą a filmami klasy B puszczanymi popołudniu w niedziele. System dialogów w ostatnim Falloutcie był chyba jednym z najgorszych w ostatnich kilkunastu latach jeśli chodzi o wysokobudżetowe gry RPG. Szczęście Bethesdy polega na tym że oni są już tak długo w ścisłym mainstreamie, że ich gry z urzędu mają w fachowych czasopismach średnią notę minimum 8-9 i sprzedaż 10-15 mln. To tak jak z gajtkami, gdy na metce jest Bethesda Calvin Klein, automatycznie masz +5 do charyzmy. Im nie można odmówić jednego, potrafią budować duże światy których eksploracja sprawia przyjemność. Ale reszta elementów już między poprawnie a słabo. Trochę słabo jak na studio-czempiona w produkcji zachodniego RPG.

  7. @Arlekin

    Kwestia gustu, ja uwielbiam walkę z pierwszych Gothiców. Do tego progres bohatera naprawdę się tam odczuwa, rozwój bohatera sprawia autentyczną frajdę, co jeszcze bardziej zwiększa immersje, kiedy twój bohater po nauce danej umiejętności inaczej trzyma broń, uderza nią z większa gracja...

    Akurat o to nie mam pretensji do Piranii, ale... uważam że ważną częścią składową pierwszych Gothiców było "od zera do bohatera", świadomość słabości kierowanego przez gracza Bezimiennego na początku gry, przez co eksploracja bardziej odludnych terenów jak lasy czy grobowce wywoływała autentyczny dreszczyk emocji (szczególnie że jak się natrafiło na takiego warga to był koniec gry bo były szybsze od gracza). Ale też samo poczucie progresu postaci, i świadomość tego że wraz z tym jak Bezimienny staje się coraz potężniejszy kolejne lokacje i zadania stoją otworem. Można była wprawdzie je szybciej otworzyć zwojami (co też było piękne w Gothicu), ale zwojów było mało i były drogie, więc trzeba było oszczędnie nimi zarządzać. Tak jak powiedziałem, akurat o to nie mam pretensji do Piranii bo miało swoje uzasadnienie fabularne, ale robiąc mocarnego Beziego w G3 od samego początku, wycinało się to o czym właśnie napisałem, i co też przekładało się na tworzenie fantastycznego klimatu immersji w pierwszych częściach.

  8. @konio52

    Cytat

    jednak brakuje tej części tego czegoś

    Brakuje fabuły która nie przeczy wszystkiemu do czego zmierzał świat w Gothic 2, mocnej epickiej opowieści w której czyny Bezimiennego naprawdę mają znaczenie. Brakuje NPC-ów którzy mają osobowość i coś ciekawego do opowiedzenia, w 3 nawet przyjaciele Bezimiennego stracili osobowość. Ja mógłbym tej grze wybaczyć wiele, mógłbym wybaczyć grafikę która co prawda bywa piękna, ale miejscami wypada gorzej niż w poprzednich częściach (nieproporcjonalne modele postaci, facjaty przyjaciół, modele niektórych potworów, pancerze,...). Mógłbym wybaczyć paskudny model walki wręcz. Mógłbym wybaczyć brzydkie i nieciekawe miasta które przy Khorinis wyglądają jak zabite dechami wiochy. Mógłbym wybaczyć powtarzalne i absurdalnie nierozbudowane zadania poboczne. Mógłbym, kocham pierwsze części, darze je ogromnym sentymentem i nostalgią, i byłem naprawdę gotów przymknąć oko na niedoskonałości trzeciej części.

    Ale nie mogę wybaczyć ograniczenia części fabularnej gry do minimum, głębi NPC-ów do tego samego minimum, i, jakby tego było nie dość, wywrócenia świata gry do góry nogami. Ja nie uznaje G3 jako kontynuacji G2,  jest to świat sprzeczny z tym co było mówione w G1/2, nie do pogodzenia. To orki z kontynentu walczyły bez przerwy z ludźmi, te z kolonii dopiero po upadku bariery. Siły orków oblegające zamek w Górniczej Dolinie składały się z orków z wyspy, jak i tych z kontynentu, G2 w tej sprawie jest jasny (jest jeszcze intro z G1). Beliar w pierwszych częściach a zwłaszcza w G2, jest jasno pokazywany jako gothicowa wersja Morgotha z Władcy Pierścienia, tutaj też nie ma żadnego miejsca na spekulacje. Świat G3 na każdym kroku zaprzecza swoim poprzedniczkom.   

    Dla mnie ta przygoda została przerwana w momencie kiedy Bezimienny na pokładzie Esmeraldy wraz z przyjaciółmi wyrusza na kontynent. To było cudowne 100 godzin przygody (kilkaset jeśli liczyć powtórne przejścia) ale ta opowieść zostanie niestety już niedokończona. I tylko szkoda że jej wcale nie spieprzył JoWood, tylko sama Pirania. Jak można przez kilka lat pracować nad pewnym światem, nad pewnym modelem RPG, żeby potem to wszystko wrzucić do kosza? O ile potrafiłbym jeszcze zrozumieć argumentacje że chcieli wypróbować model RPG Bethesdy, czyli nastawienie na eksploracje i wolność kosztem mocnej fabuły i wyrazistych NPC-ów, o tyle tego że zaprzeczyli całemu lorowi poprzednich części, czyli świata przez nich samych wykreowanego, to nie rozumiem. Jak robili pierwsze przymiarki koncepcyjne do trzeciej części, nikomu nie zapaliła się tam czerwona lampka?

  9. Co do relacji między Yennefer a Ciri, jako ktoś kto wszedł w to universum wraz z trzecią częścią, i wcześniej nigdy nie przeczytał książek, w czasie gry wywnioskowałem że jest to relacja typu matka-córka. Tak to jest przestawione, i nigdy nie miałem poczucia że ta relacja jest mniej ważna od relacji Ciri z Geraltem (choćby cutscenka po przybyciu Ciri do Kaer Morhen). Po prostu tej relacji gra nie przedstawia tak szczegółowo, co mi akurat nie przeszkadzało, przecież kierujemy Geraltem, a nie Yennefer.

    Z kasą się zgadzam, choć ja akurat znalazłem jej zastosowanie w dodatku Krew i Wino, zrobienie wszystkich legendarnych wiedźmińskich pancerzy, i powieszenie ich na stojakach w Corvo Bianco. Spokojnie kilkadziesiąt k zejdzie :D

    Większy zarzut mam do poziomu trudności i zbalansowania walki. Powinni wprowadzić specjalny dodatkowy poziom trudności z innymi parametrami walki. Czyli dużo mniejsze obrażenie od miecza i większe od znaków i bomb (żeby zmusić do różnorodnego stylu w czasie walki), większe znaczenie olejów i mikstur (powiedzmy znikome obrażenia jeśli nie używasz olejów), oraz inne działanie znaku queen, który zamiast odbijać cały cios, powinien mieć jakiś stały parametr odbijanych obrażeń w zależności od poziomu. Powiedzmy utopiec zadaje 500 obrażeń, no to queen na pierwszym poziomie powinien odbijać 150, a 350 pozostałe idzie na Geralta. 

  10. @Arturano

    Przecież ja nie pije do twojego subiektywnego odczucia, tylko wyrażam zdziwienie z powodu twojego zdumienia. O tym czy jakaś gra zostaje uznana za arcydzieło czy nie, nie decyduje indywidualna opinia, tylko generalny odbiór ze strony fachowej prasy jak i graczy. To nie znaczy że taka gra każdemu musi się podobać ani że każdy musi uważać ją za arcydzieło czy nawet dobrą grę. Tylko o tym pisałem.

    I tak, zawsze pojawia się uśmiech na twarzy kiedy fan Skajrima, czyli gry o której fabule można w najlepszym wypadku powiedzieć że jest, wali młotem w wieśkową fabułe.

    • Like 1
  11. @Holy.Death

    Nie wiem czemu Cię to dziwi. Książkowy Geralt to też nie jest ktoś kto bez zadyszki wycina całe tabuny bandytów, o do potworów wszelkiego rodzaju może pochodzić z rozpędu bez żadnego przygotowania w postaci mikstur. Ot, zrobili to samo z W3 co zrobią w CP2077. Znak czasów.

    Niestety, jednym z wielu dzisiejszych problemów tej branży jest to że gry robione z takim rozmachem muszą się otwierać na niedzielnych graczy żeby opłacało się je robić, a to niestety zwykle oznacza niższy poziom trudności i uproszczone mechaniki. Ja dzisiaj każdą grę którą przechodzę gram od razu na najtrudniejszym poziomie trudności i nie mam z ich przechodzeniem najmniejszych problemów. 15-20 lat temu zaczynanie gier od "harda" to był masochizm, no chyba że byłeś hardcorem zaprawionym w bojach.

     

    PS.

    A odczepcie się waszmościowie od Operation Flashpoint. Ta gra była robiona wyraźnie pod nisze hardcorowych symulatorów, i nie można jej porównywać z arcadowymi strzelankami tyby MOH czy COD. Mi się grało akurat wyśmienicie. 16 lat temu... jak ten czas leci :/

     

     

  12. @Arturano

    Cytat

    I właśnie taka jest produkcja CDP. Miała zadatki by być wybitną rzeczą, arcydziełem, a tak naprawdę to tylko bardzo dobra gra.

    Niech zgadnę, RPG w którym główna oś fabularna jest krótka i nieciekawa, a misje poboczne nierozbudowane, zasługuje na miano arcydzieła? sarkazm

    30 tysięcy użytkowników na metacritic przyznało Wieśkowi notę 9'2. Na steamie 97% ze 150 tysięcy recenzji użytkowników jest pozytywne. Ile jesteś w stanie podać gier które mają taki wynik? Tak jak rozumiem że komuś może ten model RPG akurat nie podchodzić (fabuła kosztem wolności), tak nie rozumiem tego powszechnego deprecjonowania w polskim necie tego co osiągnęli Redzi. W3 to jest gra wybitna, o czym świadczy przyjęcie ze strony prasy jak i graczy, co nie znaczy że każdemu musi się podobać. Tak jak nie każdemu pasuje model RPG Bethesdy.

  13. @Arlekin

    O tym właśnie pisze, seria Gothic do momentu G3 nigdy nie była produkcją RPG w której wolność jest ważniejsza od fabuły. To był otwarty świat od początku, ale ten świat służył do tego żeby opowiedzieć pewną historie. Wolność gracza była podporządkowana historii. Zachowując proporcje, G1&G2 to był Wiedźmin 3 tamtych czasów. W3 to też otwarty świat w którym wolność gracza jest jednak podporządkowana fabule. Tymczasem G3 poszedł w kierunków TES-ów, czyli gier RPG w której fabuła jest całkowicie drugorzędna, liczy się tylko niczym nieskrępowana wolność eksploracji, nawet kosztem fabuły. Problem G3 polega na tym że robi to dużo gorzej od TES-ów, a mocna historia została wycięta. Został ino przeciętny RPG którego największym plusem jest to że jest kontynuacją swoich poprzedniczek.

    W G3 nie istnieje absolutnie żaden konflikt. W G1 Bezimienny musi pokonać potężnego demona który zagraża całej kolonii a być może światu. W G2 ludzkość stanęła na krawędzi zagłady w obliczu niezliczonych legionów Beliara (który wówczas był takim gothicowym Morgothem z Władcy Pierścienia) i Bezimienny jako wybraniec Innosa próbuje uchronić ludzkość od zagłady. W G3, w najgorszym scenariuszu, orkowie albo asasyni zagonią kilkunastu chłopów do przymusowych robót. To tak jakby stawką wojny z Mordorem we Władcy Pierścienia było zlikwidowanie przywilejów podatkowych dla Hobbitów. Przez to fabuła jest zwyczajnie nudna, a jeśli dodamy do tego że tam żaden NPC nie ma nic ciekawego do powiedzenia (taki Xardas: zrób to, mam plan, ale nie powiem) to zwyczajnie nie chce się jej przechodzić już pierwszy raz, a co dopiero wielokrotnie. W G2 nawet typowe zadania "przynieś z punktu A do punktu B" jak zbieranie rzepy dla Lobarta były dużo ciekawsze od głównej linii fabularnej w G3, właśnie dlatego że istniała mocna symbioza między mocnym wątkiem głównym, a zadaniami pobocznymi. Historia nadawała im znaczenie. Naprawdę chciałeś pozbyć się tych bandytów z latarni bo poprostu poczułeś sympatie do Jacka z którym odbyłeś ciekawą rozmowę (o nim, o porcie). Albo naprawdę chciałeś pomoc temu farmerowi który nie zbuntował się przeciw królowi zaopatrując w żywność miasto a więc wojska królewskie które prowadziły beznadziejną walkę z przeważającymi siłami ciemności. W G3 wątek główny to 10 linijek na krzyż, swoją drogą całkowicie sprzeczny ze światem z G1&G2, a zadania poboczne to... w mieście A "przynieś mi 10 futerek z pupy jelenia i znajdź 5 beczek z ogórkami kiszonymi", w mieście B "przynieś mi 5 grzybków w kształcie fallusa i znajdź halabardę orkowego strażnika". 90% zadań w każdym mieście to były właśnie takie duperele. Swoją drogą te miasta funkcjonowały jak osobne państewka.

    Piszesz o wielu kombinacjach, a dla mnie to w dalszym ciągu zamyka się w trzech: walka wręcz, na dystans, magia. Tak, są tarcze i dwa miecze, ale co z tego skoro walka w G3 jest całkowicie skopana, i bardziej frustruje aniżeli bawi? Co zresztą sam przyznałeś.

  14. @Arlekin 

    Gothic to seria Piranii która cieszy się największym statusem, to prawda że jej popularność ogranicza się do paru krajów (Polska, Niemcy, Rosja,...) ale w tych krajach ma status legendarny. Ani o Risenie ani, póki co, o Elexie tego powiedzieć nie można. Osobiście obstawiam że po Elexie 2, następna grą Piranii będzie albo Elex 3 albo właśnie Gothic 4.

    I właśnie to mnie dziwi, w polskim jułtubie gdy jest coś o Gothicu 3, to co drugi tekst "wspaniała gra, najlepsza część". Tego właśnie nie rozumiem, co tam było takiego wspaniałego oprócz muzyki, czyli jedynej rzeczy która utrzymała poziom z poprzednich części? Świat poprzedniczek był dużo mniejszy, to prawda, ale był ciekawy i dużo spójniejszy . W G3 Myrtana, czyli do niedawna wielkie imperium, to kilka wiosek, bo tak trzeba nazwać "miasta" w G3 czyli kilka drewnianych chatek postawionych obok siebie. Khorinis nie było duże, ale było dobrze zaprojektowane, tam naprawdę czuło się że jest się w mieście, dzielnice różniły się od siebie, było dużo NPC z którymi można było pogadać. Cała wyspa była dobrze zaprojektowana, istniała wewnętrzna spójność przedstawionego świata. Tymczasem mieszkańcy Myrtany najwyraźniej żywią się malinkami z lasu, innego wytłumaczenia nie widzę. No chyba że te trzy krowy na krzyż spod Montery to superkrowy. Vengard to jedyne miasto które się ratuje, szkoda tylko że zapomnieli o porcie. Porównaj klasztor z G3 z klasztorem z wyspy Khorinis. Ten z G3 wygląda blado i po prostu nieciekawie. Varant, ach ten Varant, piach i ruiny kopiuj&wklej rozciągające się ku horyzontowi. Tak, przeszedłem G3, więc siłą rzeczy byłem w Ishtar.

    Pisałem już o tym że G3 zaprzecza całemu lore z G1&G2. No ale zmusiłem się i przeszedłem. Co innego jest mieć otwartość głównego zadania (tylko co z tego skoro stawka konfliktu, jak już pisałem, praktycznie nie istnieje w G3). a co innego jest mieć szczątkową fabułę. Trzy ścieżki z dwójki? A ile jest ścieżek w trójce? Trzy. Jedną z rzeczy która sprawiała że G1&G2 były tak bardzo immersyjne, było złudzenie że tutaj każdy NPC ma własną historie i życie. Horacy z G1, zbieracz ryżu w Nowym Obozie, który opowiada Ci dlaczego trafił za barierę. Grimes ze starej kopalni opowiadający historie o tym jak zawaliła się pierwsza kopalnie. Jack opowiadający historie portu z Khorinis. Kilka przykładów, i to kompletnie drugorzędnych NPC-ów. Masa listów i liścików, smaczków które pozwalały ci się zagłębiać w ten świat bardziej i bardziej. No i przyjaciele Bezimiennego którzy w pierwszych dwóch częściach mieli osobowość i coś ciekawego do opowiedzenia. W G3 tego nie ma. Nikt nie ma nic ciekawego do powiedzenia, nikt nic nie mówi. Spotykamy króla Myrtany, czyli raczej kogoś ważnego, dwa zdania i do widzenia. Co do diaska?! Spotykamy Xardasa, naszego mentora z dwóch poprzednich części, po tym jak nas prawdopodobnie zdradził, i znowu dwa zdania typu "zrób to, mam plan, ale nie powiem". Serio? Gothic 3 miał dużo więcej do zaoferowania od poprzedniczek, ale co z tego skoro to nie było ciekawie zrobione? Mam wrażenie że G3 chciał być bardziej jak TES, a mniej jak Gothic. Szkoda tylko że to co było silne w tej marce wycięto, a to jest silne w TES, zostało tutaj zrobione dużo nieudolniej.

    Na steamie G1 pozytywnie oceniło 84%, G2 87%, G3 79%. Na metacritic ocena użytkowników dla G1 to 87%, dla G2 to 89%, dla G3 75%. Z tym G3 jako najlepszą częścią to musi być polski fenomen którego za grosz nie rozumiem.

     

    @goliat

    100k w dwa dni, 500k w pięć miesięcy, czyli wtedy kiedy była praktycznie niegrywalna. Dla mnie taka sprzedaż wynikała z tego że wielu ludzi zakochało się w G1&G2 przez co seria zaczynała poszerzać bazę fanów, a nie ze względu na jakość G3. Zresztą pośrednio potwierdził to ktoś z Piranii w jednym z wywiadów (nie pamiętam kto) mówiąc że dopiero na Nocy Kruka trochę zarobili (a wcześniej nie bardzo).

    @Sttark

    Cytat

    jak gothic 3, który próbował być Oblivionem i mu nie wyszło

     

    You're my man!

     

     

     

     

  15. Po sieci krążył ostatnio news że Piranie tworzą pierwsze assety do Gothica 4, co by mogło znaczyć że następnego gothica zobaczymy już koło roku 2023 :trollface: Co o tym sądzicie, uważacie że tą markę da się jeszcze odratować? Ja szczerze średnio w to wierze. Myślę że Piranie są w stanie zrobić coś grywalnego w tym universum, w takim Elexie spędziłem ponad 100 godzin, nie jest to oczywiście poziom Wieśka, ale całkiem przyjemnie się grało, fala krytyki która spadła na tę grę jest nieuzasadniona. I wierze że Gothic 4 też może okazać się taką sympatyczną gierką, ale wątpię żeby Piranie byli w stanie zrobić produkt zawierający magie pierwszych dwóch części (i Nocy Kruka). Ta marka dostała śmiertelny cios przy Gothicu 3, poza tym czasy się zmieniły, nie wierze że skromna ekipa w której bodaj został tylko jeden pracownik który maczał palce przy pierwszych częściach, będzie czuć klimat pierwszych części.

    Z trzecią częścią to w ogóle ciekawa sprawa, śledząc komentarze na jułtubie można wywnioskować że dla wielu jest to część równie kultowa co dwie pozostała, i ja się cholera naprawdę zastanawiam dlaczego? Miasta były tragiczne, składające się w większości z kilku drewnianych chatek. Khorinis i obozom z pierwszej części do stóp nie sięgały. Co gorsza, nie było żadnego logicznego pomysły w projektowaniu tego świata. W G1 i G2 świat był projektowany w sposób logiczny, każdy wiedział na czym opiera się gospodarka Khorinis czy Nowego Obozu. A w Gothic 3 co ci ludzie jedli? Zbierali poziomki z lasów? Misje poboczne były równie żenujące co miasta. Interakcja z twoimi kompanami nie istniała na takim poziomie na jakim istniała w pierwszych częściach. W G1 czy G2 czułeś sympatie do tych ludzi, interesowałeś się ich losem, a w G3 traktowałeś ich jak zwykłych NPC ze swojsko brzmiącym imieniem. Wątek z piratami był tragikomiczny. Bezimienny bohater w pierwszych częściach ma zgraną paczkę która za nim wskoczyła nawet do dworu Irdorath, ale zobaczywszy piratów w G3 połowa dała dyla, i zostawiła Bezimiennego samego. Walka? Zostawię bez komentarza. Fabuła... fabuła to temat na kompletnie inna opowieść. Po pierwsze praktycznie nie istniała, nie czułeś jej tak jak w poprzednich częściach. Po drugie, całkowicie przeczyła temu dokąd zmierzała fabuła G2. Cały świat G3 to jedno wielkie zaprzeczenie G2 i G1. W G2 klimat jest tak ciężki, a przez to tak wspaniały, bo ludzkość stanęła na krawędzi zagłady prowadząc wojnę z przeważającymi siłami Beliara (który był wówczas odpowiednikiem Szatana). W G3 przeszedł metamorfozę i zrobiono z niego Allaha, a orki (oprócz zmiany wyglądu) stały się całkiem potulne. Ich zwycięstwo oznacza że w najgorszym wypadku kilku ludzi zostanie wysłanych do przymusowych robót, a poza tym nic się nie zmieni. Równie dobrze Bezimienny zamiast latać jak kot z pęcherzem po całej Myrtanie mógł olać te wojnę bo w G3 nie istniała absolutnie żadna stawka. Wyobraźmy sobie że we Władcy Pierścienia stawką wojny z Mordorem jest zniesienie ulg podatkowych dla Hobbitów. No właśnie taka była dokładnie stawka całego konfliktu w G3. Sama próba wyjaśnienia innego wyglądu orków i ich zachowania to już zwykła kpina z inteligencji graczy i kopanie poprzednich części. Czytałem że orkowie wyglądają i zachowują się inaczej bo te z Khorinis to inna rasa orków, która przez ciągłe walki z ludźmi stała się dzika. Po pierwsze to orki z kontynentu ciągle wojowały z ludźmi (jest wojna) a to te z wyspy dopóki nie upadła bariera nie prowadziły żadnych walk z ludźmi (G1). Po drugie jest wyraźnie powiedziane że siły orków w G2 składają się z orków z wyspy które "zeszły z gór" i z posiłków z morza, czyli z kontynentu. Dwór Irdorath robił przecież za przystanek i posterunek tym orkom, co też jest powiedziane.  

    Tak jak lubię Piranie, tak trzeba powiedzieć że to oni i tylko oni spieprzyli tę markę. Tak, to prawda że gdyby JoWood ich nie poganiał to G3 byłby grywalny już w 2006 (2007?), zadania poboczne byłyby dużo bardziej rozwinięte, miasta może trochę lepiej rozbudowane, itd. To wszystko prawda. Ale główny problem z G3 polega na tym że ta gra została zniszczona na poziomie koncepcyjnym, wtedy kiedy postanowiono zaprzeczyć wszystkiemu do czego zmierzał świat z G1 i G2. I za to odpowiada tylko i wyłącznie Pirania. Jedyny sposób na rekuperacje magii tej marki to zrobienie G4 jako bezpośredniej kontynuacji G2... ale to oczywiście nigdy nie nastąpi :-/ W Piranii pewnie dalej są święcie przekonani że rozwalenie spójności świata G1&2 w G3 było świetną decyzją i że tylko im czasu zabrakło żeby dopracować grę...

×
×
  • Utwórz nowe...