Skocz do zawartości

Demilisz

Forumowicze
  • Zawartość

    2564
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Demilisz

  1. Chyba się pomyliła i myślała, że bonifikata jest wcześniej, bo nie wiem czemu zaatakowała przed piątym kilometrem na podbiegu. Inna sprawa, że na finiszu bonifikaty ktoś Justynie stanął na kijek albo nartę, bo nagle dosłownie się zatrzymała. To może wybić z rytmu.

  2. Ciekawi mnie co cerberus knuje w trójcę. Wydaje mi się, że

    plan przejęcia wszechświata gry galaktyka jest zagrożona jest zbyt kosmiczny nawet jak na tą grę. Może coś odrobinę ambitniejszego? Proszę, tylko raz - tak dla odmiany...

    Powiem tak - poczytałem spoilery do trójki i jeżeli to nie jest fake albo jakiś stary skrypt to będzie gorzej niż źle. A obrońcom Mass Effecta, którzy nie raz się wykłócali w tym wątku z "hejterami" z miejsca współczuję, bo to jakby Wam splunięto w twarz, kopnięto w krocze, zgwałcono i podziękowano za darmowy seks na do widzenia. Tak, dokładnie tak "wspaniałe" i "ambitne" może być zakończenie trylogii ME. Ale tak to jest jak się chce robić trzecią część serii aby była zrozumiała nawet dla tych, którzy chcą grać od końca.

  3. No będzie Oslo, 30 km klasykiem, najdłuższy dystans w sezonie. Ale to nadal tylko PŚ :smile: W ogóle niezłe jaja, bo Bjoergen jest jedynym pewniakiem do startu w Rybińsku w weekend (a i to tylko dlatego, że jak chce marzyć o wygraniu PŚ to nie może tych zawodów odpuścić). Co to się dzieje, że Norwegowie obawiają się mrozu :laugh:

    A Stoch ma szanse skończyć sezon na czwartym miejscu, bo 34 punkty do Morgiego to nie tak dużo. Na podium raczej szans nie ma, traci 126 punktów do pupilka jury :rolleyes:

  4. Japonia jest 9 godzin do przodu, ale w stosunku do czasu GMT. My jesteśmy GMT +1 więc dla nas Japonia jest 8 godzin w przód.

    http://24timezones.com/zegar_czas.php

    @UP: jakie Oslo, przeciez najbliższe MŚ są za rok w Val di Fiemme :huh: No i wtedy było inaczej, bo Bjoergen odpuściła też całe Tour de Ski, a Kowalczyk startowała. Jak wyczerpujący jest to tour wszyscy doskonale wiemy i Marit się przekonała już w tym sezonie. A u siebie w mistrzostwach kraju ostatnio jak najbardziej startowała, ale było dopiero szósta na pierwszym dystansie i wycofała się z drugiego.

  5. Mam zamiar ukończyć po raz kolejny Mass Effect 2, żeby zdobyć idealny save. Ostatnio grałem żołnierzem, teraz jednak chciałbym spróbować czegoś innego i zagrać inżynierem. W związku z tym mam następujące pytanie: czy w ME3 gdy zaimportuję ten save będę mógł zmienić klasę postaci z powrotem na żołnierza?

    Najpewniej tak. Znając BioWare będzie jak przy imporcie z ME 1 do ME 2: faktycznie przejdą tylko punkty renegata/paragona, klasę będzie można wybrać na nowo. Kwestia towarzyszy w serii ME jest ogólnie rozwiązana słabo. Każdy jest posłuszny Shepowi jak pies. Nie ważne jak pan/pani komandor się zachowuje, oni są zawsze zadowoleni i uśmiechnięci. Nawet zrobiony na złego glinę Garrus nie mówi słowa kiedy Shep liże tyłek każdemu, z kim rozmawia.

  6. Miło popatrzeć na uczciwy konkurs, chociaż też były za duże cyrki z wysokością belki startowej. Zobaczymy jak to będzie we Włoszech.

    Hoffer z Tepesem nawet teraz kombinowali. Wiatr zawsze pod narty był, całą drugą serię nikomu nie przeszkadzał, aż tu nagle zaczął przed skokami Ito i Stocha. Oczywiście "przypadkiem" wtedy prowadził Koffler - Ito trochę na belce potrzymali, Kamil musiał raz zejść. Na szczęście tym razem machlojki się nie udały.

    @Krzychu - Japonia jest 8 godzin do przodu w stosunku do nas. Jak u nas była trzecia w nocy to oni mieli już 11 rano.

  7. @Demilisz,

    Pierwsze 30 min koszmarem?! Ja przygodę z ME zaczynałam od dwójki. Po prostu przeczytałam cały leksykon i wiedziałam wszystko co było mi potrzebne.

    To jest zdanie pana z BioWare, nie moje :smile: Według mnie akurat historia w ME 2 ma tak mało związku z tym, co było w jedynce, że nie mam bladego pojęcia jak można było się czuć zagubionym i nie wiedzieć, o co chodzi. To jakby twierdzić, że się nie rozumie o co chodzi w Rambo II bo nie widziało się części pierwszej.

  8. [Jeżeli nic nie zmienia to wielkich różnic nie zauważysz. Ponoć różnica to tylko parę lekko zmodyfikowanych dialogów i tyle, a tak nam Bioware obiecywało jakie to będą konsekwencje wielkie, no cóż, zobaczymy w grze.

    Szykuj się raczej na powtórkę z ME 2 pod tym względem. Bioware już zapowiedzieli, że trójka ma być przystępna też dla osób, które wcześniej styczności z serią nie miały (ma być przystępniejsza niż dwójka, która rzekomo była koszmarem dla nowych w pierwszych 30 minutach). Dla mnie taka deklaracja jest jasna: nie szykujcie się na jakieś wielkie zmiany fabularne z powodu importu save, w końcu własnie jakiś John się wybudził z kilkuletniego snu zimowego i ma rozumieć wszystko tak jak ci, co ukończyli dwie poprzednie odsłony. :rolleyes: Co się stało z czasami, gdzie takie kwestie załatwiano po prostu intrem...

  9. To co dzisiaj zrobiła Justyna, to był ciężki nokaut. 20 sekund nad Bioergen i 40 nad Johaug pokazuje, że królowa jest tylko jedna, jak to określił Marek Jóźwik ;) Swoją drogą, to ciekawe, czy Marit zrezygnuje ze startu w Moskwie, gdyż to może ją kosztować 40 pkt w plecy co najmniej...

    No na pewno w Norwegii maja problem. Widać, że Bjoergen jest zmęczona i by jej się przyda kolejna przerwa w startach i spokojne treningi, ale znowu całkowicie odpuszczenie zawodów przy starcie Justyny to będzie duża strata (jeżeli w Moskwie też 100 punktów za zwycięstwo to z przewagi 62 punktów może zrobić się 38 straty). Oj mają nad czym myśleć, ale to jest ich problem.

  10. Tak, Marit jest masywna i podbiegi są dla niej przez to bardziej męczące, ale nadal gdyby to był normalny PŚ z tygodniem czy dwoma przerwy między startami to zapewne by się trzymała dłużej. A tak swoje już miała w nogach, bo musiała mieć, zwłaszcza, ze nawet jak wygrywała etapy to widać było, iż musiała dać z siebie niemal wszystko żeby Justynę wyprzedzić. A w TdS czasu na regenerację nie ma. Kowalczyk w takiej formie by raczej wykorzystała swoją mniejszą masę i lepsze narty, ale różnica nie byłaby tak duża na mecie jak dzisiaj.

  11. Dobrze, że miała dużą stratę (bo w sprintach przepadła). I kto to te spirale wymyślił?! Przecież to było mordercze.

    Cały ten etap wymyślił jakiś sadysta i organizatorzy doskonale wiedzą, że ta trasa jest przesadzona. Cały przepis o tym, że musisz ukończyć wszystkie zawody TdS żeby dostać jakiekolwiek punkty za poszczególne starty w cyklu jest po to, żeby zawodniczki w ogóle pod Alpe Cermis startowały. Inaczej na ten ostatni start by może się decydowała liderka zawodów i druga zawodniczka o ile by nie traciła zbyt dużo. Reszta by mówiła pass, bo szkoda zdrowia.

    Cóż Bjoergen rady nie dała bo to nie jest trasa dla niej. Znaczy gdyby to były normalny wyścig PŚ a nie zakończenie i tak męczącego cyklu to mogłaby dać radę wygrać. A tak one wszystkie już pewnie na pysk padały po poprzednich startach i to tylko była kwestia tego kto więcej z siebie jeszcze wykrzesze: Justyna czy Marit.

  12. Biegu niestety nie miałem okazji obejrzeć ale liczyłem na to, że Justyna pokaże Norweżkom kto tu jest najlepszy i koalicja nic nie pomoże. Jutro będzie finał dwóch biegaczek: Kowalczyk i Bjoergen. Johaug nie ma absolutnie żadnych szans na cokolwiek, 4 minuty 49 sekund straty jest nie do odrobienia na takim dystansie. Może jakby podbieg miał 20-30 km to by mogła próbować, ale nie przy 10. Bjoergen szanse oczywiście ma, 11 sekund to sporo, ale nie przepaść, chociaż ja dalej nie wierzę, że da radę. Raz, że Justyna sobie nie pozwoli już tej wygranej wydrzeć a dwa, że ten podbieg to masakra, a Norweżka tam startowała dokładnie raz: w drugiej edycji. Walka będzie, to bez wątpienia, ale Marit raczej rady nie da. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że styl dowolny, czyli ta przeklęta łyżwa.

    W ogóle wypadało by zapytać norweskich ekspertów gdzie jest te 6 minut przewagi ich czempionki, które rzekomo miała w tym momencie mieć.

  13. Szkoda, wielka szkoda. Jak coś się nie zmieni to niestety ten Tour de Ski Polka przegra. A bez bonusowej premii za wygraną, cały puchar świata też przepadnie.

    Bjoergen jest lepszą sprinterką i jest szybsza od Justyny na płaskim. Ale już nie raz w tym TdS widać było, że to Polka lepiej sobie radzi na podbiegach. A finał to praktycznie sam podbieg. Ważne, żeby straty przed niedzielą były tylko kilku sekundowe, dalej będzie dobrze. Chociaż można się jutra obawiać, start wspólny i można oczekiwać, że Norweżki będą chciały Kowalczyk przyblokować.

  14. Zastanawiałem się cóż organizatorzy wymyślą, żeby swoich rodaków przepchać. W końcu jak to, jakiś Stoch prowadzi i to ma aż 6 punktów nad ich boskim Shilim? Nie może być. Na szczęście w skokach gospodarzom może nawet natura pomagać, wiatr zaczął kręcić, a potem już wystarczyło tylko przytrzymać Austriaków pod pretekstem niebezpiecznych warunków, a Ito i Stocha puścić jak wieje w plecy i gotowe. Co prawda się nieco przeliczyli, bo wygrał Koffler, ale w końcu nadal ich rodak to jakoś przełknęli.

  15. Jak Norweżka dzisiaj taka zdechła była na mecie to ja się zastanawiam jak ona chce w Val di Fiemme wejść pod górę. Chyba, że ją wyciągiem zawiozą, inaczej albo padnie w połowie albo jakoś doczłapie, ale lepiej, żeby na górze już medycy byli gotowi. Okaże się jak będzie, ale na tym morderczym podbiegu w niedzielę to Johaug może być groźniejsza wiec dobrze, że z każdym kolejnym startem tylko traci zamiast zyskiwać.

  16. Norweżkom i norweskim mediom dzisiaj pewnie szczęki opadły. Kowalczyk nigdy nie była mocna w sprincie, zawsze lepiej jej szło na dłuższych dystansach i kiedy mogła biec sama. A tutaj najpierw wygrane kwalifikacje a potem spokojne deklasowanie rywalek w kolejnych etapach (chociaż może by to wyglądało nieco inaczej gdyby się Randall nie wywaliła). Bjoergen się obawiała TdS i jak na razie słusznie, zobaczymy co jutro, bo biegi łączone też średnio Justynie wychodziły.

  17. No i koniec sezonu i kariery Małysza. Trzecie miejsce w konkursie, trzecie w klasyfikacji generalnej (Koffler epicko nawalił). Chociaż przez moment szykowało się świństwo i niemały skandal, bo jury wyraźnie kombinowało jak tu drugą serię rozegrać. No ale jednak się opamiętali i już tej ruletki nie ciągnęli, wiec Stoch wygrał po raz trzeci w sezonie.

  18. Przecież Shepard to typowy bohater z przypadku. Właściwy człowiek, który znalazł się na właściwym miejscu, we właściwym czasie.

    Przecież masz bodajże 3 opcje stworzenia jego przeszłości i w każdej coś tam sprawiło, że w ogóle zwrócono na niego uwagę (ja wybrałem przeżycie tego ataku Miażdżypaszcz na kolonię).

    Doskonale wyszkolony, co go czyni świetnym materiałem na Widmo (które to stanowisko jednak zostało wyszarpane przez ludzką politykę w Cytadeli, a nie przez jego nadzwyczajne umiejętności)

    Ale to jakoś on był kandydatem ludzkości na Widmo, co wiadomo od początku gry. Właśnie Shepard, z całej armii jaką dysponują Ludzie wybrano tego jednego. Zresztą w ME 2 nawet Illusive Man stwierdza, że Shepard jest specjalny i dlatego musi wrócić do życia. Już nie wspominając nic o tym, że

    jakoś nasz komandor był martwy dwa lata i przez ten czas nie pojawił się nowy człowiek Widmo, chociaż Ludzkość znacznie zyskała na Cytadeli

    .

    Póki co, żadnego pokrewieństwa z istotami transcendentalnymi, wielkiego przeznaczenia zapisanego w kartach i księgach czy innej wodzącej na pokuszenie Mocy nie przyuważyłem.

    Nie potrzeba tych rzeczy żeby postać była specjalna akurat...

    To samo się tyczy zresztą Dragon Age'a - Grey Warden nie byłby nikim szczególnym, gdyby nie Ostagar.

    Biorąc pod uwagę ilu tych Strażników w ogóle było to raz - raczej nie biorą kogo popadnie, dwa - jeszcze trzeba przeżyć inicjację. Więc proszę, nie sprzedawaj mi tego kitu, bo grałem w DA i wiem jak było.

    BW nigdy nie robiło i ciągle nie robi wybitnych fabuł, ale ich scenariusze są angażujące, ostatnimi czasy nawet - dające do myślenia (wątki poboczne ME2!)

    Mieliśmy już dyskusję o tym w temacie ME, naprawdę nie chce mi się jej powtarzać.

    Całe to wyszukiwanie podobieństw i powiązań odbieram jako zabawę dla znudzonych, stetryczałych graczy, którzy wpisują się w modny ostatnimi czasy nurt obrzucania BioWare'u błotem. Rockstarowi czy Obsidianowi tabelkę z kliszami też można by śmiało machnąć. Tylko co z tego?

    Tylko Rockstar praktycznie ciągnie sobie jedną serię tylko. Bioware ma obecnie kilka marek i w każdej jadą na tym samym, jednym schemacie. To "pewna" różnica. Bio po prostu nawet specjalnie się nie stara, zmieniają tylko uniwersum i jazda. I nie ma znaczenia czy to fantasy, Star Wars, autorskie uniwersum sci-fi czy mitologia dalekiego wschodu. To jest straszne pójście na łatwiznę.

  19. Od początku sądziłem, że ten konkurs będzie się składał tylko z jednej serii. Niewiadomo było czy w ogóle się odbędzie. Także, spiskowa teoria jakoś mnie nie przekonuje.

    To nie jest spiskowa teoria :smile: Hofer i Tepes już tyle razy pokazali, że nie mają jaja że naprawdę jestem przekonany, iż gdyby to Norwegowie byli na miejscu Niemców to drugą serię by przepchnięto. Po prostu panowie by się nie odważyli tak załatwić gospodarzy.

  20. Właśnie o to chodzi. Słoweńcy po za Krańcem cudów nie skakli, Norwegowie też pokazali, że jak im nie powieje to szału nie robią. Austria byłą po za zasięgiem, Niemcy cóż, o ile Urhman by nie skopał po raz drugi to raczej też.

    Problem z Hoferem i Tepesem jest taki, że nad nimi praktycznie już nikogo nie ma i oni mogą robić z zawodami co chcą. Chyba specjalnie pod nich zrobili ten zapis o punktacji za belkę bo inaczej znowu byłby sezon całodniowych skoków.

  21. I Hofer już kilka razy pokazał, że nie ma jaj :smile: Naprawdę nie wierzę, że konkurs by zakończono gdyby Norwegowie byli na miejscu Niemców. Zwłaszcza że obu panom już się zdarzyło podejmować dziwne decyzje.

    Małysz zwykle się dystansował i unikał oceny pracy i zasadnosci decyzji jury a też mówił po konkursie, że to nie było fair.

  22. A teraz zadajmy sobie pytanie: czy gdyby Norwegowie po pierwszej serii byli na 4 miejscu i mieli niewielką stratę punktową do podium to jury by konkurs przerwało? IMO nie, nie mieli by na to zwyczajnie jaj. Na siłę, ale by pociągnęli do końca. Ale ponieważ gospodarze byli na podium to zawody przerwano i dziękujemy. IMO albo nie należało w ogóle zaczynać albo już rozegrać całość. A tak zarówno Niemcy jak i my mamy prawo czuć się zrobieni trochę w konia.

    Stoch miał wiatr w plecy i trudno powiedzieć czy dałby radę bardziej pociągnąć. Wiatr kręcił strasznie, jury z punktacją za niego zresztą też.

  23. Nie za bardzo rozumiem tych wszystkich malkontentów. W każdej tego typu grze jest bohater, który jest "The Special One" z jakiegoś powodu. Nawet w tych grach, które podajecie jako najwspanialsze klasyki etc. : baldursy, tormenty i inne wiedźminy...

    Baldur to też gra BioWare wieć nie dziwne, że się wbija w BioWare cliche chart :wink: W Tormencie owszem, byliśmy kimś więcej niż wyglądało ale całą grę szukaliśmy prawdy o tym kim w ogóle jesteśmy. U BioWare to zwykle bardzo szybko wychodzi, tylko w Kotorze trochę to zajmowało. Jade Empire - o ile pamiętam to już w prologu mówią, kim faktycznie jesteśmy. Mass Effect - nawet gra się na dobre nie zaczyna a już wiesz, że Shepard to nie zwykły ludek (w końcu ustala się to już na etapie tworzenia postaci), w Dragon Age special one się stajesz zaraz po prologu.

×
×
  • Utwórz nowe...