Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lord Nargogh

Pieśń o piracie zwanym Szkarłatny Jack

Polecane posty

Podobnie jak w "Mrocznym Lordzie" - piszemy wspólnie jedno, długie dzieło o tym samym bohaterze. Tym razem bohaterem jest nieudolny pirat Jack, a formą zabawy jest pieśń. Po prostu mamy napisac jedną, długą, rymowaną pieśń o piracie Jacku.

Treść pieśni niech będzie napisana kursywą, a ewentualne zmiany przy edycji postu - zaznaczane na kolorowo.

Staramy się żeby wyszło z tego coś w miarę zabawnego ;)

Ponownie, mam nadzieję że wyjdzie nam z tego coś fajnego ;)

No to jedziemy!

Był sobie pirat Jack Szkarłatny

Zdobywca ośmiu mórz i siedmiu Oskarów

żaden zawód mu nie straszny, jeśli dobrze płatny

bo jego marzeniem są stosy Euro i Dolarów.

Raz chłop chciał przystąpić do abordażu

Niestety, tym razem nie miał szczęścia

klucze do statku zostały w garażu

Mógł zatem co najwyżej pogrozić kupcom pięścią.

Lecz los jego miał wreszcie ulec zmianie

na horyzoncie pojawił się pozłacany galeon

Jack szybko pościągał z masztów swe pranie

I przyozdobił swą łajbę piracką banderą...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtem w swej wielkiej pirackiej litości,

prowadzony światłem swej boskości.

Tamta łajba choć złota, taka licha,

jak jakiegoś benedyktyńskiego mnicha.

Niegodne więc abordażować w środek weń,

Niegodne okradać biednych, czerpać zysków zeń.

I ostawił, przepłynął obok niegodziwców,

Zostawił niedoszły łup ów.

I popłynął dalej...

Edit: Ale mi to wyszło jakoś nijak :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I popłynął dalej,

troszkę jakby żwawiej.

W lewą chyba stronę,

zwietrzając blisko mamonę.

Nagle słyszy: "Wyspa!"

Jackowi małża w oko tryska.

On się tym nie przejmuje,

w szczęściu nikt mu nie dorównuje.

Schodzi na wyspę, szuka,

była wtedy niezła muka.

Nikt mu w szczęściu nie dorówna,

Wyspa skarbów była pusta.

I popłynął dalej,

troszkę jakby żwawiej.

Tam, hen w stronę plaży,

gdzie dużo panien się smaży...

:laugh:

Ten dopisek się nie liczy.

A teraz ŻŻP (Żenujący żart Prowadzącego jakby ktoś nie wiedział :P

A że był szkarłatny,

to niedźwiedź brunatny.

Napisałem to, ponieważ fajnie się zrymowało :D

Dziękuję za uwagę. Halo Warszawa!...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc płynie dalej, lecz widzi daleko

3 piękne statki, mniejsze od jego

Podpływa więc bliżej, już liczy kasę

"Złoto jest moje" - zawołał basem!

Bez dokładnego wroga zbadania;

salwę wypuścił ten kawał drania

Patrzy na statki, krzyczy "Cholera,

to są piraci Sida Meier'a!"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I zawolali 'Lapac frajera!'

On nie byl kims w stylu Sama Fishera.

Ratunkiem jedynym wiec bylo spierdzielac.

Uciekal im wplaw przez ocean...

Gdy sie znalazl juz na plazy

(A to jest jeden z babiarzy)

to zagadac sie odwazyl

do laski o ladnej twarzy.

Nazywala sie Bożena

lecz niestety miala mena.

A Jack o tym sie dowiedzial

Gdy jej chlop juz na nim siedzial...

...I piesciami go okladal

Jack to szczesciarz jest nie lada...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestraszony Jack ucieka

W dżunglę, potem już ocieka

Widzi ludzi ciemnej barwy

"Pewnie mają jakieś skarby"

Biegnąc walnął łbem o daszek...

"To Robinson i Piętaszek

Tutaj mają swe mieszkanie

Dadzą pewnie mi śniadanie"

Głodny pirat już podchodzi

nie wie jednak co mu grozi

Długo już nie jedli mięsa

I chcą Jacka ręki kęsa

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzucili się z zębami

wymachując łapskami

Jacka zjeść chcieli

lecz się nie dowiedzieli

że Jack ma twardą skórę.

Jack wyciągną więc komurkę

wsadził ją w rurkę by echo duże było,

włączył dzwonek metalowy (z resztą bardzo hardcorowy!)

aż ptaki zerwały się do lotu.

A Piętaszek i Robinson uciekli w ciemny las

nie pozdrowili nawet nas, a uciekając wołali

"Chwalmy Satana, d**y dajemy od rana ale takiego krzyku

nie słyszeliśmy nawet w kurniku".

Tak krzycząc uciekali aż do morza dobiegli

rzucili się w otchłań czarną

razem z piłą "Huskwarną"

uciec z tamtąd chcieli...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tedy idąc przez dżunglę ostrożnie

Zobaczył kolejnych kanibali, co piekli kogoś na rożnie.

A że głodny był już trochę

To zrobił niezłą wiochę,

Pytając się ich o do Mak Wisielca drogę.

Oni zdziwieni na niego spojrzeli.

Zjeść go także chcieli.

Lecz jako iż był chudziutki, utuczyć umyśleli

I do Wisielca drogę pokazeli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiszki mu też marsza grały,

więc wytrzeszczył mocno gały,

widząc kupca z owocami,

już przebierał doń nogami.

"Ile złota za gruszeczkę,

ananasa i porzeczkę?"

Spytał kupca pirat głodny,

zjeść kokosa wszak niegodny.

Z dwie monety dobry panie,

chciałbym dzisiaj dostać za nie,

bo ma córka, chcesz jej rękę?

wymarzyła se sukienkę.

Jack - kobieciarz niesłychany,

po ucieczce dość styrany,

bez namysłu rzekł kupcowi:

"Niech mi wpierw śniadanie zrobi!"

Ten wkurzony co nie miara,

aż mu z uszu bucha para,

bierze strzelbę spod skrzyneczek,

i Jackowi bach! w tyłeczek!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jack ucieka, łolaboga,

jak go rozbolała noga!

Owocowy men weń strzela,

Jack więc cyk za bary sk**wiela.

Tarcze zrobił, rachu ciachu,

Odbił strzały więc bez strachu.

Potem w długą biegnie, leci,

aż mu przed oczami świeci,

wiocha czarna jak sam krecik.

Mówi: `Hola!` do murzyna,

murzyn w ręce ma obrzyna,

krzyczy: `Panie, jam jest Bambo!`,

Jack zaś krzyknął: `Ale szambo!`.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bambo strzelił prosto w nogę,

Jack zaś upadł na podłogę.

Otoczyli go tubylcy, powiązali i spętali,

kocioł z warzywami grzał się już w oddali.

Pirat zaklął se pod nosem,

gdyż nasz Bambo ostrzył kosę.

'Co robicie, czarny panie?'

'My cię zjemy na śniadanie!'

Wtem Szkarłatny wpadł na rozwiązanie,

wywinie się z tego głupim gadaniem!

'Hola hola, jam niestrawny,

ból żołądka będzie jawny!'

Bambo mówi 'mądre słowa,

Jack, u ciebie mądra głowa.

Zamiast jeść cię na śniadanie,

zrobię se nowe ubranie!'

Rymy trochę debilne, ale liczy się wkład, no nie?

P.S. Pytanie: czy będzie można Jacka uśmiercić? :whistling:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jack zdygany już bez liku,

"Czemu ze mnie, nie z królików?

Przecież tam jest małe stadko,

które ktoś dogląda rzadko."

Bambo spojrzał na króliki,

"Ze futerka mieć szaliki?"-

myśli sobie czarny człek,

"To jest pomysł!" - Bambo rzekł.

Już pirata odwiązuje,

pocisk w nodze Jacka kłuje,

"Idź do wioski - tam z pewnością

pielęgniarki cię ugoszczą."

Pirat rady tej posłuchał,

"Lecz uważaj - jedna głucha"

krzyknął jeszcze Bambo głośno,

gdy Jack czołgał się z radością.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jack doczołgał się do wioski,

choć miał przestrzelone kostki.

Pielęgniarki go zaniosły

do szamana, władcy wioski.

Szaman długo badał nogę,

w końcu wpycha Jacka w trwogę.

"Tu już nic się zrobić nie da,

tu obcinać nogę trzeba!!!"

Znieczulenie już podano,

Beczkę rumu w Jacka wlano.

Szaman modli się do bożków,

przed pomnikiem braci Mroczków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtem Jackowi nowa noga

Doprawiona, z drewna, nowa.

Drewno, drewnem, postukać,

Popukać, na kupców polookać.

Lecz nagle Jacka ból wziął straszny!

Jak on z tą nogą bedzie właził na maszty!

Szaman na to: "Takie życie"

Jack ze złością odparł: "No znakomicie"

Ledwie rany się posklepiały,

Już żądze złota Jackiem szarpały!

"Gdzie tu jakiś port jest" pytał baby,

"A na 2 brzegu Jacku nie wspaniały"...

Chyba może tak być?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdy w porcie Jack się zjawił

wzbudzał wstręt nie byle jaki

bo drewnianą jego nogę

zaczynały żreć robaki

Jack się szybko nogi pozbył,

w porcie kupił niewolnika.

Teraz ten biedny chudzielec

na swych barkach pana dźwiga.

Lecz to marne rozwiązanie

sens straciło całkowicie,

gdy niewolnik wpadł do rzeki

a Jack niemal stracił życie

Pirat posłał sługę w diabły,

każąc mu się chodzić uczyć,

a sam zaciskając zęby

czołgał się do "Piersi Zuzy"

Zamtuz to nie byle jaki,

znany w całej okolicy,

Jack dorabiał tam za młodu

By nie mieszkać na ulicy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtem naszego Jacka,

spotkała dziwna sprawa.

Kiedy tak się czołgał

przez pomyłkę wpadł do studzienki

Olaboga - Krzyczy Jack

Czy coś złego jeszcze mnie spotka?

Nie! Tak nie może być.

Pora zacząć los odmieniać.

Tak się motywował Jack,

Nie wiedząc co go jeszcze spotka,

Nagle, ktoś go woła,

Hurra! Cieszy się Jack

Przyszła pomoc!

Wyciągnięty Jack,

podziękował za pomoc

i ruszył tam gdzie mu pasowało.

Może być xD?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A do karczmy pasowało mu ruszyć

By w złotym trunku przepić wszystkie złe wydarzenia

Rozum piwkiem trochę ogłuszyć

A i może pobić rekord Gienia?

Gienio to legenda nie byle jaka

Każdy go zna na ziemi, morzu czy dziczy

Bo gdy przychodzi zabawy czas

Gienio wypije za dwóch i zgona nie zaliczy!

Tak więc nasz Jack siada przy ladzie

"Kufel poproszę!" woła do barmana

Barman kątem oka patrzy, powoli nalewa

I tak Jack Szkarłatny pije sobie do rana

Nagle nasz bohater wiecznie pechowy

Otwiera oczy - "Gdzie jestem do licha!?"

Leży na pustkowiu, ograbiony z pieniędzy

Nie trzeba było pić, bo teraz to kicha!

Co zrobisz Jacku, gdzie pójdziesz sobie?

Och, zapomniałem dodać - ukradli mu drugą drewnianą nogę!

EDIT: Dodałem 'drugą', bo zapomniałem, że jedną stracił. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedzi sobie Jack na pustyni,

i strasznie huczy mu w dyni.

Kac - ludzka rzecz,

Jack do niego woła - 'Precz!'

Sprawdza, czy nie stracił orientacji,

dokonując ekwipunku inwentaryzacji.

Jest bez nóg, bez jedzenia, bez pica,

w sumie bez środków do życia.

Nogi sztuczne musiał zrobić,

żeby móc z powrotem chodzić.

Dwa badyle tęgie skubnie,

i znów biegnie na południe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biec bez nóg - nie lada sztuka,

Dłuższy czas tak drogi szukał.

Aż tu nagle, obok niego,

Przeszło stado klocków Lego,

A na niebie, zamiast chmur,

Było mnóstwo czarnych dziur,

Z których złoto się sypało

Wprost na Jacka zwiędłe ciało.

Zachwyciwszy się krainą,

Jack pomyślał: "Jak tu miło".

No i wtedy go olśniło...

"Jakże ja tak chodzić mogę!?

Przecież miałem jedną nogę!"

I ze swej pokracznej pozy,

Wnet obudził się z narkozy...

...Na operacyjnym stole

I wykrzyknął: "Ja chromolę!

Co do diaska chcecie zrobić?!"

"Chirurgicznie brodę zgolić!"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wspomnienia nadleciały,

Na golenie się nie godził,

Miał brodę nawet jako mały,

Ba, podobno z nią się rodził!

Chwycił wnet za skalpel ostry,

Potem złapał prześcieradło,

Chciał uciekać, jak dwa osły!

Lecz na ziemię mu się spadło.

"Cholerna noga"- zaklnął Jack,

Lecz w ucieczce nieugięty,

Wziął wnet zamach i rach ciach!

Odciął Chirurgowi pięty...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znowu nasz Jack biegł

Przez pustynie, góry, lasy

Tak się zastanawiał Jack

Jaki jest mój cel?

Wtem naszego Jack'a coś olśniło

Przecież skarb odnaleźć mam

Ale gdzież on jest?

Chyba pora się popytać.

A kogo się spytać?

Ha, już wiem

Mój stary kompan, Brudny Mike

On na pewno wie

No i ucieszony Jack

Ruszył w stronę portu,

Szukać starego kompana

By mu pomógł, jego misję zakończyć

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzie do baru mika "Rodów sto'' i myśli

-Ho ho ho kiedy pobaluje zapytam o skarb

go. Ale czy się docisnę?? tam ludzi tłok!

Koło niego żebrak się pałęntał krzyknął

więc-poszedł won tym czasem

a nie myśl łachudro że wrzucę w puszkę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Mike, oszuście, kupę lat!

Gdzie jest nasz piracki skarb?"

Mike rozgląda się nerwowo,

Czy nikt się nie patrzy wrogo.

-Jack, ty głupcze nie tak głośno!

Po tawernie łotry błądzą!

Mapę skarbu nam ukradną

i przez łep nam kijem walną!

Szybko czmychli dwaj piraci

Z wzrokiem mętnym jak wariaci.

Skryli się w drewnianej chatce,

by odnaleźć skarb na mapce

Mapa, jak się okazało

zamiast skarbu, wiedzę kryła-

wiedza z mapy zakazana-

opis przejścia gry: Pac-Man'a

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...