Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pzkw VIb

Manga i Anime w ujęciu ogólnym

Polecane posty

Oj, bluźni się tu przeciwko Gurren Lagann ;)

Zgadza się, że jest to mieszanka większości gatunków, ale czy, w tym konkretnym wypadku, to źle? Co do rzeczonej epickości serii - nie zawse mierzy się to w wielkości mechów. Za bardzo, czy nie - epicko jest i to dostarcza (na ogół pozytywnych) wrażeń. Nie każę nikomu tego uwielbiać; oczywiście może nie podejść... co kto lubi.

Przy okazji, podzielę się refleksjami na temat Hatenkou Yuugi. Jak na budżetówkę, ze strony audiowizualnej wyciśnięto 200%; na szczególną uwagę zasługują kolejny wspaniały opening jaki dane było mi zobaczyć oraz fakt, że główna bohaterka co jakiś czas zmienia uczesanie (diabeł tkwi w szczególe), a nieczęsto się to w anime zdarza. Te 10 odcinków przywodzi mi na myśl popularny swego czasu gatunek powiastki filozoficznej. Oto trójka bohaterów włóczy się po świecie, bez konkretnego powodu, nawet nie przepadając za sobą nawzajem. Spotykają po drodze różnych ludzi i tak zaczynają się kolejne, podszyte rozmaitymi przemyśleniami (spokojnie, akcji nie brakuje) epizody w ich podróży...

Dobra kończę, bo z każdym postem się pognębiam.
Sam to powiedziałeś... *ostrzy pal* Ale dobra, 10 na MALu jest gdzie trzeba (to z kolei pognębia nas obu :rolleyes: )

Ale w angielskim dubbingu z polskimi subami

Czyli 2x fail.

Czy tylko mnie się tak wydaje, czy sławetne "giga drill breaker" w angielskiej wersji brzmi beznadziejnie w porównaniu do oryginału? A polskie suby... chyba nie trafiłeś na te właściwe :)

>>Tu akurat chodziło o moją uwagę n.t. Cowboy Bebop: KoHD na Hyperze, nie o TTGL ;) [k0n]

No to inna sprawa... Powyższe pytanie jednak pozostaje aktualne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji, podzielę się refleksjami na temat Hatenkou Yuugi. Jak na budżetówkę, ze strony audiowizualnej wyciśnięto 200%; na szczególną uwagę zasługują kolejny wspaniały opening jaki dane było mi zobaczyć oraz fakt, że główna bohaterka co jakiś czas zmienia uczesanie (diabeł tkwi w szczególe), a nieczęsto się to w anime zdarza. Te 10 odcinków przywodzi mi na myśl popularny swego czasu gatunek powiastki filozoficznej. Oto trójka bohaterów włóczy się po świecie, bez konkretnego powodu, nawet nie przepadając za sobą nawzajem. Spotykają po drodze różnych ludzi i tak zaczynają się kolejne, podszyte rozmaitymi przemyśleniami (spokojnie, akcji nie brakuje) epizody w ich podróży...

Również to oglądałem i musze stwerdzić, że prawde mowisz. Bardzo przyjemnie się ogląda, dosyć ciekawe epki, no i kreska która bardzo przypadła mi do gustu. Jedyne zdanie z którym, się zgodzić nie moge to, to że ma wspanialy opening, mi osobiście wogóle się nie podobał i zawsze go przewijałem, ale są gusta i guściki ;) A trzeba jeszcze dodać, że bohaterowie są dosyć ciekawi, oraz tajemnice jakie rozwiązują są bardzo ciekawe i porywające ;)

No i jesszcze coś od siebie Bokusatsu Tenshi Dokuro-chan I i II seria bardzo miłe seryjki. Humor przedni, no może troche za dużo podtekstów erotycznych ale da się to wytrzymać ;) Kreska również jest dobra, największym minusem tych seri jest ich długość, piersza seria ma tylko 8 ep, a druga 4, ale żeby tego było mało to każdy epek ma długość około 15 minut :( Fabuły tu jako takiej nie ma, jest to anime które za pierwsze zadanie obrało rozśmieszanie ludzi, co wyszło doskonałe ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kondzio

Chodziło mi o to o czym mówił k0n, a nie o TTGL. Dlatego dałem kursywę bo tu jest ciężko cytować jak się już pisze posta.

Sam sobie oglądam zawsze z angielskimi subami, angielskie głosy są imho kijowe, już się przyzwyczaiłem do japońskiego.

Denerwuje mnie tylko to desu, jak raz zaczną to przestać nie mogą i ciągle zwracam na to uwagę zamiast na suby ;)

Koniec spamu. Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja polubiłem z anime tylko Hellsing. Najpierw dorwałem od siostry Anime, 13 epizodów, potem sięgnąłem po mangę, a teraz czekam na każdy odcinek serii Ultimate (już 5) który żywcem czerpie z Mangi - niemal co do każdej klatki. A to jest gore, hardcore i w ogóle totalna masakra, krew, flaki, zakrwawione, martwe niemowlęta w zębach wampirów hitlerowców... Tak, to jest chore, aż do bólu, poza wszelkimi granicami moralności, porąbane, niesympatyczne, niestrawne, nieeleganckie. Ale i tak mi się podoba xD.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja polubiłem z anime tylko Hellsing. Najpierw dorwałem od siostry Anime, 13 epizodów, potem sięgnąłem po mangę, a teraz czekam na każdy odcinek serii Ultimate (już 5)

Hellsing, seria TV - EPIC FAIL :P

Hellsing OVA aka Ultimate - Epic WIN :D

Tak krótko można scharakteryzować to jedno z najkrwawszych anime jakie miałem okazję widzieć i nadal czekam w utęsknieniem na kolejny epizod. Piątka już jest więc pewnie niedługo sobie obejrzę. Mangi nie czytałem, ale anime lubię za Alucarda, Seras, krew, kreskę, krew, masakrę, KREW! :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mangi nie czytałem

spokojnie, oglądając Ultimate oglądasz pokolorowaną mangę. 100% zgodność, każda scena, każdy niemal tekst. Niektóre ujęcia żywcem wyjęte z mangi. Warto ją mieć choćby dlatego, że wyprzedza Ultimate'a i ja już wiem, co będzie w następnym odcinku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja polubiłem z anime tylko Hellsing.

Nie wiem, jak coś tak obrzydliwego można polubić. Anime jest głupie, zakończenie jak typowa walka z Dragon Ball'a (nawet Alucardowi włosy się powiększają...)

Oprócz tego kreska jest brzydka (ładniejsze niebo bym w paincie narysował). Aha, i to anime jest obleśne. Zrobiło mi się niedobrze na scenkę bodajże w drugim odcinku, kiedy wampirzyca robiła innemu wampirowi loda wśród stosów trupów dzieci, kobiet, a ten drugi wampir jeszcze ze śmiechem zabijał niedobitków =/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wut?

Nie oglądałem hellsinga ale jeżeli jesteś fanem EL to nie ma w hellsingu nic obleśnego. Założę się że nie narysowałbyś takiego nieba nawet gdybyś miał do dyspozycji PS CS4 (bo trolle na ogół brzydko rysują). Co do tej sceny to widzę że się za bardzo nie zagłębiałeś, że tak powiem w internetowych aspektach kultury japońskiej jeżeli to ci się wydaje obrzydliwe. W ogóle wyrażaj się (dziwi mnie że to moderacji nie drażni). Skoro takie denne to po co oglądasz? btw nie widziałeś w telewizji filmów o wampirach? Biorąc pod uwagę że w japonii coś dozwolonego od 6 lat jest na świecie dozwolone od 12 to na prawdę przy takich scenach można jeść orzeszki i zapijać colą.

Dobra, przytrolliłem, idę spać bo pewnie te moje wywody moralne są mało pożądane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hellsing w wersji 13 odcinkowej, bo o tej wersji mówisz Marchalt, jeżeli jest obleśny pod względem tej jednej sceny, to obejrzyj 5 odcinek serii ultimate ;].

Sam nie wiem, czemu polubiłem ten serial, jakoś wpadł mi w oko, może to z powodu pewnego odstępstwa od typowych japońskich anime z szkolnymi strojami i szkołą samą w sobie (ale GTO rządzi! Choć zakończenie mnie zawiodło :[ ). Także denerwowały mnie już Kamui'e i jego przyjaźń z wrogiem podchodząca pod... O damn... nie pamiętam jak się to nazywało, coś pod homoseksualizm, ale nie będący nim. Schonen? Naprawdę przepraszam, ale nie pamiętam.

W hellsingu przyciągnęła mnie z pozoru bezsensowna rzeź i hektolitry krwi. Nie jestem obleśnym samotnikiem czyhającym na dzieci w necie czy stereotypowym satanistą z wytatuowanym cielskiem, hellsing to żadna filozofia, nie wstaje w nocy recytując wszelkie teksty czy bio bohaterów. Ta scena, o której mówisz, lekko mnie zszokowała, scena w Ultimate 5 tym bardziej, ale o to chodzi w tym anime, tak zostało skonstruowane i już. Nie polecam anime niedojrzałym dzieciakom i dorosłym, bo to naprawdę potrafi na psychę rzucić, polecam to ludziom z dystansem i chęcią zobaczenia czegoś... innego, dajęco mocną dawkę wrażeń, ale i absurdu i groteski, jakie nam Ultimate seria funduje. Hellsing to hardcorowy horror typu gore z naprawdę zrytą kreską, niemal żywcem wyjętą z mangi.

Dodam, że DB, Naruto (

do śmierci Hokage

potem coraz mniej mi się podobało, aż w końcu zrezygnowałem), GTO i hellsing to jedyne anime ,jakie mnie zainteresowały, inne czasami widziałem, ale szybko o nich zapomniałem ;]. Może poza puni puni poemi i Jungle Wa itsumo jakoś tak, bo to było niezłe i poryte ;].

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wut?

Nie oglądałem hellsinga ale jeżeli jesteś fanem EL to nie ma w hellsingu nic obleśnego.

W EL wszystko (poza pierwszym odcinkiem) jest na granicy dobrego smaku... takie naprawdę brutalne sceny to pierwsze 10 minut pierwszego odcinka,

walka Lucy z Naną

oraz

jak Mariko zabija "mamusię"

. Poza tym, pomijając fakt, że EL jest brutalne i zawiera kupę niedorzecznych sytuacji, oraz, że bohaterowie często zachowują się lekko mówiąc niestosownie do sytuacji, to anime jest ładne, i w sumie wzruszające. Tam jest jakaś, smutna i brutalna, fakt, fabuła, a takie najbrutalniejsze sceny to w porównaniu do tego, co opisałem w Hellsingu jest nic. Skoro nie oglądałeś Hellsinga, to nie mów, że przy EL nie jest obleśne.

Skoro takie denne to po co oglądasz?
Obejrzałem odcinek pierwszy, drugi, tutaj mną wstrząsnęło, żeby zobaczyć, jak to się kończy obejrzałem jeszcze trzynasty.

Aha, i jeszcze w sprawie nieba: oczywiście przesadzałem, ale nie zmienia to faktu, że jest paaaskudne.

#edycja

W ogóle wyrażaj się
Gdybym napisał, że np. "uprawiają stosunek oralny" to nie zabrzmiało by to tak dobitnie, jak miało zabrzmieć.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku od razu chciałbym przeprosić za to że odgrzebuje stare posty, ale wcześniej ich nie zauważyłem, a mam coś do dodania ;)

School Days

Zauważyłem, że ktoś już wcześniej wymieniał ten tytuł i, podobnie jak ja, miał problem z oceną. Zanim zacząłem oglądać, przez przypadek zaserwowałem sobie spoiler z ostatniego epa (

Makoto got pwned

). Później okazało się, że tylko on trzymał mnie przy tej serii do końca. Anime żywcem przenosi fabułę ( :lol: ) eroge, z pominięciem wiadomych scen. Wyszło niespodziewanie dobrze. Górnolotne ideały patrzenia sobie w oczy i spacerów przy księżycu poszły w drobny mak. Tu było bardziej tak, jak... niestety, w rzeczywistości. Nie będę rozwijał tej myśli wedle mojego skrzywionego obrazu świata, to nie FoS. W każdym razie mamy bardzo spójną i wiarygodną historię. Fabularnie patrzymy z punktu widzenia głównego (anty)bohatera i muzę przyznać, że to ciekawe doświadczenie; frustrujące, depresyjne, ale ciekawe. Ta postać budzi wyjątkowo "skrajne" emocje. Zakończenie wydaje się być trochę (ale nie całkowicie) z innej bajki, ale wywołuje mimowolny uśmiech na twarzy (no, chyba że

ktoś NIE jest psychopatą

:P

). Zwłaszcza nieocenzurowana wersja. Bytywy, nie rozumiem jaki sens ma kolorowanie krwi na czarno.

Przy oglądaniu tego anime, przychodzi mi tylko jedno słowo do wypowiedzenia CHORE, tak to anime jest po prostu chore. Jakby nie patrzeć to jest ono tylko, dla wymienionych już wcześniej psychopatów. Na szczęści, lub też nie, takich osób w naszym społeczeństwie jest sporo, więc wielu osobom (w tym mi) to anime przypadnie do gustu, szczególnie zakończenie, które jak wspomniał Kondzio jest z innej bajki, ale to wcale nie oznacza niczego złego, ba nawet mi się to spodobało, nigdy bym nie przypuszczał, że można tak zakończyć anime :blink: Co do koloru krwi, też tego nie rozumiem, przecież tematy jakie porusza to anime są i tak już zarezerwowane dla starszych widzów, więc widok krwi nie powinien być niczym gorszym ani czymś co trzeba ocenzurować ;)

Najlepsze na koniec: ChäoS;HEAd

Stwierdzam z przyjemnością - moje anime roku 2008. Gdybym miał napisać co mi się w nim podobało, powiem - wszystko. Na pierwszym miejscu stawiam studium psychologiczne pogłębiającego się szaleństwa głównego bohatera (choć, jak się później okazało... nie będę spoilerować). W stronie fabularnej znalazł się jeden błąd, ale nie jest bardzo rażący. Kreska bardzo mi się spodobała, animacja stoi na wysokim poziomie, a muzyka... wspaniała. Bardzo klimatyczne były wstawki grane jakby na rozstrojonej gitarze :wub: Ewentualnie możnaby się czepiać, że ostatnie odcinki zjadła cenzura... trudno.

No i znów musze przyznać Ci racje, to anime jest jednym z najlepszych jakie oglądałem w ubiegłym roku ! Nie będe się powtarzał, ale dodam jeszcze od siebie, że tak dziwnego (w pozytywnym znaczeniu tego słowa) głównego bohatera już dawno nie spotkałem ;) Jedyne do czego mam tu zastrzeżenie to kreska, mogłaby być ciut lepsza, co nie oznacza że jst zła. A co do cenzury w ostatnich odcinkach, nie była aż taka ostra, więc żadnych ważnych rzeczy nie zepsuła ;)

A co do tej kłótni o niesmaczności Hellsinga. Tak jest on może niesmaczny, obrzydliwy, straszny, chory i co tam sobie jeszcze dopowiecie, ale właśnie w tym tkwi jego urok. Jest to po prostu anime, nie dla każdego ;) Mi osobiście przypadło do gustu i z czystym sumieniem moge polecić je każdemu, chodź nie twierdze że każdemu się spodoba ;) A kreska tym anime, wyjątkowa mi przypadła do gustu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka przekomarzanka wynikła na temat "Hellsing", że aż postanowiłem obejrzeć. Jestem póki co po 3 odcinkach i stwierdzić musze, że przypomina mi horrory klasy B, typu "Piątek 13". Niby nic ciekawego nie wnoszą, ale ogląda się je z zapartym tchem, śmieje do utraty tchu (niepotrzebne skreślić).

Piszecie chore, niesmaczne, brzydkie, ale cholercia jak inaczej przedstawić brutalność? Może dorysować bohaterom wyskakujące kwiatki z ogromnych giwer... ciekawy jestem, czy Marchalt oglądałeś może "Wywiad z wampirem", "Nosferatu", albo coś nowszego "Underworld" ew. "Blade", poziomy wymienionych filmów różnią się diametralnie o ile "Wywiad" i "Nosferatu" są filmami o przekazie niekoniecznie rozrywkowym o tyle dwa ostatnie to gnioty, ale mają coś ze sobą wspólnego - wiadra rozlewanej krwi, brutalność i podtekst erotyczny i najważniejsze mroczny klimat tajemnicy i niebezpieczeństwa - no i jak na zawołanie przyszwendał się "Hellsing", który swoją brzydką oprawą, rolewem krwi i naturalnie erotyką stara dorównać się wymienionym wcześniej tytułom, budując swój własny mroczny klimat.

Do czego zmierzam, jeśli chcesz narysować niskobudżetową produkcję to nie koniecznie uciekasz się do efektów specjalnych, bajerów a'la "Matriks", kiedy surowy styl (czy kreska), wiadra keczupu i kupa mroku, ciemności i scen rodem z ósmego kręgu piekła doskonale sobie z zadaniem zszokowania widza radzi. Rozumiem że jednym może się to podobać innym nie.

Moja wypowiedź może być wzięta za mało fachową, ponieważ "Hellsing" to drugie anime jakie oglądam i szczerze; ciężko mi będzie kontynuować, nie przemawia do mnie ta produkcja i jak wcześniej napisałem jest gniotem, niby autor fabułę nakreślić się stara, ale dla mnie jest ona mocno naciągana i nie do przyjęcia, całość jakoś jednak odstrasza od oglądania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, którą werrsję oglądałeś, czy tę 13 odcinkową, czy Ultimate. Przedstawię trochę różnic.

Przede wszystkim wersja 13 odcinkowa odbiega od fabuły tomu od 2/3 odcinka - zgodność z mangą trwa do czasu najazdu na siedzibę hellsing. Reszta to wymysł autorów Anime, gdyż wtedy Kohta Hirano narysował tylko dwa tomu (czy coś koło tego). Teraz uwaga najlepsza - fabuła tej wersji jest o wiele bardziej... fabułą, niż ma to miejsce w wersji Ultimate, która dokładnie, kropka w kropkę ,scena w scenę idzie podle Mangi (i zaczyna wyprzedzać autora, bo ten wciąż nie skończył, mimo iż odcinki ultimate wychodzą w bardzo dużych odstępach czasowych a ich produkcję zaczęto dosyć niedawno). Podstawowa różnica to fabuła oraz animacja. Animacja i kreska jest o wiele bardziej efektowna, bajerancka, dynamiczna, a fabuła jest totalnie durna i absurdalna. Brutalność wzrosła względem wersji 13 odcinkowej diametralnie, erotyzm jest tam bardziej subtelny (jeszcze nikt nikomu nie robił wiadomo czego), co nie zmienia faktu, że to, jak wszyscy mówią, gniot. Tu nie ma co szukać głębi, bo to nawet wypukłe jest, naiwne, ale spełnia swoje zadanie. Szokuje, sprawia wrażenie psychodelicznego obrazu naćpanego schizofremika.

I to mi się w tym podoba, zero myślenia, po prostu oglądasz i śmiejesz się i/lub wybałuszasz oczy na efektywność scen, animację, brutalność, chore pomysły i sceny.

Gdy zobaczyć mangę i czytać dopiski autora, jego teksty i dodatkowe komiksy widać, że ma totalny dystans do swojego dzieła i że wie, że jest to totalne i absurdalne przegięcie, że nie stara się być głęboki, fabularny itp, że to wygłup i to go bawi. I wielu z nas też, w tym mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa, widziałem ten trailer już jakiś czas temu i początkowo myślałem że to fake, jakiś bardzo zły żart. No ale jak widać, myliłem się. Z trailera wnioskuję, że z Dragonballa to oni wzięli tylko nazwy, a sam film to coś w stylu "wielkie rozpierdu z użyciem sztuk walki, niekoniecznie z sensem".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mój pierwszy post na tym forum więc na wstępie Witam ciepło wszystkich userów i innych ... ludzi :D

po Pierwsze Primo

Dragon Ball dla mnie wogóle jest niestrawny!

Po drugie Primo

Moim ulubionym Anime jest Naruto a także Love Hina oraz Elfen lied

-Naruto-Za fajne walki , interesujące postacie , sporo odcinków

-Elfen Lied-Za GENIALNIE narysowana fabułę oraz bardzo ciekawe postacier a także klasyczny WIELKO oczny styl postaci :D

-Love Hina-Za ciekawą tematykę oraz bardzo sympatyczny humor

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku od razu chciałbym przeprosić za to że odgrzebuje stare posty, ale wcześniej ich nie zauważyłem, a mam coś do dodania ;)

E tam, wystarczy spojrzeć na dyskusje sprzed kilkunastu stron i już wiadomo, że wskrzeszanie kilkudniowych tematów jest zjawiskiem tu powszechnym i bardzo sympatycznym. Tylko popraw moją ksywkę w swoim poście ;)

Jedyne do czego mam tu zastrzeżenie to kreska, mogłaby być ciut lepsza, co nie oznacza że jst zła. A co do cenzury w ostatnich odcinkach, nie była aż taka ostra, więc żadnych ważnych rzeczy nie zepsuła ;)

Mnie akurat kreska bardzo podeszła. Przez cenzurę mogło być ciężko wykoncypować o co chodziło z

tą łyżką

w 11. odcinku. Nie wiadomo też niestety, co się stało z

dłonią Nanami, której raz nie było, a potem, nagle wróciła

. Mam nadzieję, że to jakaś przebitka, dzięki której wyjdzie jeden, czy dwa odcinki specjalne; nie zmartwiłbym się tym. Szczerze mówiąc, po pierwszym, dość "soczystym" odcinku, spodziewałem się większej ilości takich rzeczy, a że sprawy poszły w innym kierunku, to może nawet lepiej.

Przy okazji, wyszukałem w tegorocznych nowościach serię podobną klimatem mrocznym (lecz nie zawsze), psychodeicznym i póki co niejasnym. Kurokami, adaptacja mangi o tym samym tytule, zwanej z angielska Black God. Trodno przewidywać, jak się sytuacja rozwinie, ale aktualnie mamy nadludzi, grzebanie w preznaczeniu i... ranmen (to był piękny fragment).

Dragon Ball Evolution

ŻAL!!! Co prawda anime to nie jest... dobra, na tym zakończę, szkoda gadać <_<

Jeśli o Hellsinga idzie, odhaczę się tylko jako miłośnik zarówno wersji 13-odcinkowej, jak i Ultimate, choć wyższość tej drugiej nie budzi wątpliwości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki EnTARO, poprostu wszyscy ludzie których znam i widze na forach lubią oba, jeszcze nie zdarzyło mi się zobaczyć kogoś, kto lubi tylko Naruto lub tylko DBZ. Dodam tylko, że te anima są IMO bardzo podobne, należy też pamiętać, że Kishimoto to fan DBZ. Te anime go zainspirowało do stworzenia serii (sam to kiedyś przyznał w kórymś wywiedzie że lubi DBZ, nawet pisał o tym na końcu któregoś tam tomu mangi, że przeczytał właśnie rozdział o walce Genyu z Goku i że musi coś zrobić, żeby jego manga stała się ruwnie interesująca)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o tym nie wiedziałem!

Cóż w takim razie te dwa anime są jednak podobne ale ciągle Naruto jest dla mnie znacznie lepsze od DB

OStatnio jakoś Naruto stał się troche nudnawy i wróciłem do Elfen Lied(lied to z niemieckiego pieśń)i znów zapłakałem nad zakończeniem po raz kolejny uhahałem się jak dziecko gdy widziałem co wyrabia Nyu i reszta :D jest to najkrótsze anime jakie widziałem(13 odcinków phew...)ale zarazem najbardziej trzyma w napięciu :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, wracając do tematu, narazie oglądam... praktycznie nic. Ostatnie anime, które obejrzałem, to któryśtam otcinek Naruto shippuuden. Narazie czytam mange Naruto, jestem w momencie,

w którym Pain wysadza Konohe.

Ostatnio prubowałem się przekonać do Ruron Kenshin, ale głos Kenshina mnie powalił na całęj linii i zniechęciłem się. Więc szukam czegoś interesującego, coś polecacie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, ok. Zgoogluje pare screenów i obejrze 1 odcinek żeby zobaczyć oco chodzi. A Bleach oglądałem, ale jakoś mi się znudziło, za dużo nowy postaci na raz i ogólnie straciłem wątek.

Uh, właśnie obejżałem opare sceenów tego elfena..... to chyba jakieś hentai jest O.o

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Bleach oglądałem, ale jakoś mi się znudziło, za dużo nowy postaci na raz i ogólnie straciłem wątek.

Każdy lubi co innego. Mnie zdecydowanie bardziej Bleach przypadł do gustu niż Naruto. Galeria postaci owszem jest duża, ale każdy ma swoje 5 minut i nie idzie się pogubić jeśli ogląda się anime od początku i podąża za wątkiem. Co prawda jak zwykle pojawiają się fillery [epki po

zdradzie Aizena

, btw. kozacki wątek xD], ale fabuła już dawno wróciła na swoje tory i daje czadu. Obecnie trzymam rękę na pulsie - 199, 200, 201 epek za nami a ciągle coś się dzieje.

Nasza grupka bohaterów jest w Huendo Mundo i walczy z Epsadami a na pomoc przybywają kapitanowie z 13 oddziałów ratując przed śmiercią Ichigo i spółkę. Obecnie dwa ostatnie epki skupiły się na pojedynku Kenpachiego z Epsada No. 5 [imienia gościa nie pamiętam] i nie zanosi się na szybkie zwycięstwo szalonego Shinigami

:)

>>Ja nie oglądam, a wiem, że robisz blędy w nazwach? coś jest nie tak :P (

Hueco Mundo, Espada

;] bounto gadały po niemiecku, hollowy wolą widać po hiszpańsku ;p [k0n]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...