Skocz do zawartości

"Hyperion", Dan Simmons


Felessan

Polecane posty

Hyperion

hyperionfrontbookcover1.gif

Autor
Dan Simmons

Gatunek
science-fiction/space opera

Fabuła

Gdzieś w kosmosie istnieje planeta o nazwie Hyperion. Znajdują się na niej legendarne Grobowce Czasu, zamieszkiwane przez tajemniczą istotę zwaną Chyżwarem. Do Grobowców udają się pielgrzymki: wg legendy, ten z siedmiu pielgrzymów, który przeżyje i stanie przed Chyżwarem będzie mógł wypowiedzieć dowolne życzenie. Tymczasem ludzkość szykuje się do wielkiego konfliktu zbrojnego z tajemniczymi Intruzami, swoje własne plany snuje także Technocentrum, społeczność Sztucznych Inteligencji. Na Hyperiona udaje się ostatnia z pielgrzymek, uczestniczą w niej Konsul, Uczony, Kapitan, Detektyw, Żołnierz, Poeta oraz Kapłan. Cała fabuła opiera się na opowieści każdego z pielgrzymów.


Książkę po długich staraniach w końcu udało mi się dostać jakieś 2 tygodnie temu. I cóż mogę powiedzieć? Pochłonąłem ją w jeden dzień. Opowieści bohaterów pozwalają nam lepiej poznać ich życiorys i cel, jakim się kierują uczestnicząc w pielgrzymce. Do tego w połączeniu tworzą znakomity i spójny obraz świata i jego historii. Ciężko mi napisać więcej bez zdradzania elementów fabuły. Po prostu w mojej opinii każdy fan, zarówno sci-fi jak i po prostu dobrej literatury, powinien się z tym tytułem zapoznać. Tymczasem ja po sesji zabieram się za częśc drugą, Upadek Hyperiona.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, swego czasu w temacie ogólnym (podówczas - jedynym) napisałem dłuuugaśny post o Hyperionie i dlaczego jest to cykl wart grzechu. Nie namawiam do grzebania w Koszu Archiwum, ale nie chce mi się powtarzać :D

Napiszę tylko tyle - dzień, w którym trafię na tom czwarty i ostatni ("Tryumf Endymiona") będzie radosny. A dzień, w którym z cyklem skończę - smutny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy tom, "Hyperiona", czytałem całkiem niedawno i uważam go za książkę rewelacyjną - gdy tylko (jeśli?) wygrzebię się z ponownych problemów związanych z pracą dyplomową, to na pewno coś obszerniejszego napiszę. Jako że długie posty k0nrada to rzadkość, więc z czystej ciekawości go poszukam i możliwe, że się do niego odniosę (a jak ktoś śledził temat m&a to wie, że nie żartuję w kwestii odpisywania na starsze posty ;p ). Dodam jeszcze, że choć wprawdzie temat jest poświęcony tylko pierwszemu tomowi, to jestem całkiem pewien, że "Tryumf Endymiona" widziałem podczas mojej zeszłotygodniowej wizyty w empiku - oczywiście w tej ładnej, twardej oprawie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że długie posty k0nrada to rzadkość

W Twojej gargantuicznej skali - istotnie. Nie będę się spierał ;].

Dodam jeszcze, że choć wprawdzie temat jest poświęcony tylko pierwszemu tomowi, to jestem całkiem pewien, że "Tryumf Endymiona" widziałem podczas mojej zeszłotygodniowej wizyty w empiku - oczywiście w tej ładnej, twardej oprawie.

O, faktycznie, wyszło 16.06. Znaczit, kolega brata zakupi(ł), znaczit, przeczytam w te wakacje z pewnością.

A polskie wydanie całego cyklu jest wizualnie przemiodne moim zdaniem - uwielbiam ilustracje Irka Koniora, zresztą wszystkie nowsze cykle wydawnicze MAGa są bardzo ładne, edytorsko też przynajmniej poprawne. Nie mówiąc już, że dobór tytułów jest bardzo interesujący.

Trochę pooftopiczyłem, ale chyba sobie wybaczę :D.

A jak po południu mnie najdzie, to pozakładam tematy do kolejnych części albo i całego cyklu.

Mimo, że kolejne dzieła Simmonsa nie są imho już tak znakomite, to jednak choćby "Upadek..." trzeba przeczytać, by dotrzeć do jakichkolwiek konkluzji :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E, a nie lepiej po prostu zmienić nazwę tematu, by odnosił się do całego cyklu?

No to i ja się wypowiem:

Hyperiona i Upadek dostałem na gwiazdkę, i to był chyba najlepszy prezent świąteczny, jaki dostałem. Najlepsza książka, jaką czytałem od kilku lat. Absolutny geniusz, rewelacja, mistrzostwo... ale do tomu pierwszego. Upadek tez był świetny, ale już nie wprawił mnie w stan takiej euforii. W Hyperionie spodobało mi się wszystko - praktycznie nie było dłużyzn, każda z historii była ciekawa, stopniowe odsłanianie tajemnic świata przedstawionego intrygowało, a klimat kopał tyłek. Dodatkową zaletą było pole do spekulacji, gdy książki się nie czytało: kto jest szpiegiem? Co pielgrzymi mają z sobą wspólnego, że akurat ich wybrano? Kto zginie? Czyje życzenie zostanie wysłuchane? Nie wolno tez zapomnieć o Chyzwarze, który jest jedną z najbardziej badassowych postaci, jakie kiedykolwiek spotkałem w lekturze.

Mój osobisty ranking historii:

1. Sol

2. Martin

3. Hoyt / Dure

4. Kassad

5. Konsul

6. Brawne

Jak widać, najmniej spodobała mi się opowieść pani detektyw. Stanowczo a długa, miejscami nudna, a niestety to ona ma największy wpływ na dalszą fabułę...

Moją ulubioną postacią jest bezapelacyjnie Sol, za swoją zwyczajność.

Upadek juz tak nie przypadł mi do gustu, głównie ze względu na zmianę klimatu, co jednak nie oznacza, że nie jest świetny. Więcej space-opery, Technocentrum, Intruzów i akcji. I Joseph, który kradnie spory fragment powieści. Zakończenie takie, jakie być powinno, rozwiązanie niektórych wątków satysfakcjonujące.

Endymion... najgorsza część cyklu, tak na 7/10. Długa, przegadana, z nieciekawym bohaterem. O wiele bardziej mi przypadł do gustu Soya.

A Triumf? Prtzeczytany, ale z opinią wstrzymam się, az i wy przeczytacie :-P Na zachętę kilka lekkich spoilerów:

Historia Templariusza Masteena!

Więcej o samym Paxie!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

No to tak: Hyperion uważam za świetną książkę. Pierwsza opowieść, księdza - "co ciekawego może mieć ksiądz do opowiedzenia?" Jego relację czytałem do późnych godzin nocnych, a zarywanie nocek zdarza mi się niezwykle rzadko. Potem sobie myślałem: "żadnej lepszej opowieści od tego już nie będzie". Była, opowieść Uczonego. Choć sam na początku zaznaczał, że "moja opowieść nie jest niczym ciekawym w porównaniu do waszych". Mylił się. Za jedyną wadę książki mogę uznać

brak właściwego zakończenia, bohaterowie opowiedzieli co trzeba, z odpowiednim game-changerem w postaci opowieści Konsula, i tyle. Idą sobie na miejsce, ale co się z nimi stanie - nie wiadomo, idź se kup/pożycz drugi tom, a takiego podejścia się nie spodziewałem i zaskoczyło mnie ono trochę in minus

. Szkoda, że te wydania są takie bogate, bo przez to książki hyperionowe są drogie, a w bibliotece u mnie jest na razie tylko pierwszy tom. Ale poczekam cierpliwie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Fantastyczna :happy: Warta każdej złotówki. Akurat zaopatrzyłem się w cały cykl i również szybko go wchłonąłem (Tryumf Endymiona, coś koło 900 stron w dwa dni, no kiddin') i muszę stwierdzić, że IMO dwie pierwsze są najlepsze. Pomijam fakt, że Simmons pierwszą część kończy chyba w najbardziej chamskim momencie jaki może wybrać dla czytelnika...

co za chciwy cliffhanger, bo powiem, że bardzo chciałem się dowiedzieć co dalej wydarzy się w Grobowcach Czasu

:happy: Wracając jednak do tematu... Dlaczego najlepsze? Bo mają świetnych bohaterów, opowieści pielgrzymów wciągają (każdy ma inny styl chociaż Martin Silenus rozwala wszystko jeśli chodzi o takt i kulturę :tongue: ), i kurczę... W życiu nie spotkałem tak genialnego, rasowego przedstawiciela SF (Diuny nie czytałem... eh) z szczegółowo, wykreowanym światem i backgroundem. Intruzi, Chyżwar, TechnoCentrum - dla mnie jest epicko. Co do trzeciej i ostatniej części sagi... Eh. Sam nie wiem - czytało mi się równie dobrze o czym świadczy sam czas jaki mi zszedł na przeczytanie tych dwóch dzieł... ale to nie to samo. Dla mnie Simmons mógł skończyć historię na Upadku Hyperiona gdzie

TechnoCentrum chwilowo - jak się okazało - zostało powstrzymane, Chyżwar uwięziony, konsul wydaje bal i wydaje się, że mimo upadku Sieci czeka nas happy end

^^ Historia z Raulem Endymionem nie wydaje mi się równie ciekawa chociaż jest IMO dobra. W każdym razie... czasu ani pieniędzy nie żałuję :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Ja dostałem wszystkie 4 części na gwiazdkę.

Kiedy zacząłem czytać, obiecałem sobie, że skończę bodajże na 6 rozdziale, resztę dnia następnego. Ocknąłem się na 13. Sam się zaskoczyłem, z takim zapomnieniem to nawet Wiedźmina nie czytałem.

Najbardziej podobała mi się opowieść Martina Silenusa,

z tą jego Umierającą Ziemią, i domem na kilkunastu planetach

i jego "nienaganną" kulturą ; P

Druga część faktycznie zawiera więcej na temat Hegemonii oraz kwestii TechnoCentrum oraz Intruzów, natomiast ja osobiście niemal przeskakiwałem te fragmenty, chcąc się dowiedzieć co z pielgrzymami.

OK. Upadek skończyłem, do trzeciej części podchodziłem dwa razy, za drugim mnie należycie wciągnęło. Na początku nie chciałem psuć sobie przyjemności z pielgrzymów, więc czytałem z niechęcią. Ale potem...

Potem, kiedy w końcu zaczęło się coś dziać, pochłonęło mnie do reszty. Po piętnastu minutach czytania przekonałem się, że minęły 2 godziny ; P

Po przeczytaniu całości, czyli skończeniu Triumfu Endymiona, mogę szczerze powiedzieć, że bardziej podobała mi się druga dylogia.

Te klimaty, Enea jako zwykły, ludzki mesjasz, i to jej przesłanie do ludzi ; D Przesłanie mnie rozwaliło dokumentnie.

Polecam! Serdecznie polecam, choć to moja pierwsza taka naprawdę książka (cykl) sci-fi. Przedtem wolałem fantasy typu Wiedźmin właśnie. Ale tą naprawdę polecam. O Wiedźminie napiszę gdzie indziej ; D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

I cóż tu dużo pisać? W zasadzie wszystko zostało napisane. Zdecydowanie jedna z lepszych książek jakie kiedykolwiek czytałem. Jedyną wadą może być wspomniany już brak właściwego zakończenia, ale poszczególne historie w pełni rekompensują ten brak. A są one... Poruszające. Wspaniałe. Rozdzierają serce. Grają na emocjach tak dobrze, że czytelnik nie może się od nich oderwać. Historia księdza to uderzenie z 'grubej rury' i to prosto między oczy. Do tego naukowiec i jego cicha tragedia. Najmniej spodobała mi się chyba historia samego 'narratora'. Była dla mnie za bardzo rozdrobniona i ten brak płynności zaburzał nieco jej spójność. Gdyby opowiedzieć ją w inny sposób, to może i wydźwięk byłby inny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Wakacje się zaczęły, zatem nadrabiam zaległości. Hyperion przeczytany i... no spodziewałem się czegoś więcej. Nie wiem sam czego. Nie mogę powiedzieć, że się zawiodłem, no ale jednak liczyłem na coś 'bardziej' (czymkolwiek by to bardziej miało być). Z opowieści chyba najbardziej spodobała mi się ta pierwsza. Poeta oryginalnie opowiadał, Uczony nawet trochę poruszył. Żołnierz zaciekawił i nie spełnił oczekiwań, Pani Detektyw podobnie, a Konsul... sam nie wiem. No i to zakończenie...

Człowiek czyta ponad 600 str żeby się dowiedzieć, o co kaman z tym Chyżwarem i... NIC. Denerwujące. Bardzo.

Niemniej, książka godna polecenia - mój 'problem' polegał na tym, że naczytałem się dużo pochlebnych opinii (zbyt pochlebnych?) i miałem bardzo wysokie oczekiwania oraz raczej nie przepadam za SF. Pora na Diunę i Grę Endera, może jednak się przekonam do tego gatunku? W miedzy czasie jednak, chyba odpocznę sobie w jakimś świecie elfów i krasnali :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo przy całym moim uwielbieniu do Hyperiona muszę rzec, że jedna rzecz jest bardzo nie na miejscu :) - naprawdę beznadziejny cliffhanger. Po prostu, jeśli chcesz się dowiedzieć do końca co stało się z pielgrzymami,

wojną

i Chyżwarem to trzeba przeczytać Upadek Hyperiona :P Zresztą też przy okazji polecam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

odświeżam trochę temat, ponieważ szykuję się do napisania pracy licencjackiej na temat boga w całym czteroksięgu hyperiona (po angielsku tak ładnie zwanym Hyperion Cantos). Jak na razie chcę zawrzeć takie oto wątki:

- Koncepcja tworzenia boga zamiast Boga Stwórcy

- filozofia Teliharda de Chardin przeciwstawiona Zjawisku Osobliwości technologicznej

- Technocentrum jako dominium bogom podobnych istot

- podobieństwa między cybrydem Keatsa a Chrystusem (awatary istot przewyższających ludzi, obaj zostali zabici i powrócili do życia, obaj należeli jednocześnie do dwóch światów)

- znaczenie religii dla obywateli Hegemonii Człowieka (moja ulubiona nazwa :D diabelnie epicka)

- Chyżwar i krzyżokształty jako elementy religii która nie opiera się na wierze lecz wiedzy

To jak na razie są moje pomysły. Jeśli ktoś wpadnie na coś innego to niech pisze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Witajcie mam małą prośbę do tych którzy przeczytali Hyperiona, moglibyście coś napisać o niej? O czym to jest, do czego jest podoba itd. Powiedzcie mi czy mi się wydaje z opisu, że książka jest troszeczkę podobna do Predatora i Avatara? Grupka ludzi na obcej planecie, szukają czegoś itd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie nie jest to ani Predator, ani Avatar ;)

Motyw ogólnie taki (duże uproszczenie): jest sobie galaktyczna istota, która żyje sobie na planecie będącej celem pielgrzymki siedmiu ludzi. No i jakby nie 'coś' (o czym zaraz), to w sumie wystarczy dodać, że powieść to opis podróży do tej istoty i tyle... No ale, jest jeszcze to wspominane 'coś'. Tym czymś są opowieści pielgrzymów, w których przedstawiają oni swoją historię - to właśnie ich opowieści zajmują najwięcej miejsca i są najważniejsze w Hyperionie. Ogólnie podobne to trochę do zbioru opowiadań połączonych tym samym światem i motywem. W każdym razie, pielgrzymi są różni, to i opowiadania są różne, zarówno pod względem stylistyki, jak i oczywiście tematyki (np. mamy opowieść żołnierza, detektywa, księdza... ogólnie, każda jest przynajmniej dobra). Co będę pisał, dobra książka, bierz się za nią i tyle ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O nowych częściach nic nie widziałem a ostatni tom IMO domykał większość jak nie wszystkie tomy - może to i lepiej, bo po dwóch świetnych częściach, trzecia z kolei, Endymion, zaliczyła u mnie wyraźny spadek (zwyczajnie nie czytało się jej także dobrze jak pierwsze :P), za to ledwie przebrnąłem w mękach przez ostatni tom czyli Triumf Endymiona, która dla mnie był zbyt ostro przegadany i naładowany za dużą ilością filozoficznych rozkmin. Nie, żeby seria od początku była naszpikowaną akcją, ale też nie nie nudziła mnie aż tak bardzo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Dzisiaj skończyłem Hyperion i nawet nie wiem co napisać. Bo nawet jak bym się postarał to i tak książka Dana Simmonsa zasługuje na więcej. Wspaniała, niesamowita, genialna. Chodź sam początek był ciężki to potem wsiąkłem masakrycznie. Najbardziej spodobała mi się budowa książki, 7 różnych opowiadań i 7 różnych historii a każda jest na swój sposób wzruszająca i zmuszająca do myślenia. Moją ulubioną opowieścią wśród pielgrzymów była historia Sola czyli uczonego i Kassada. Co tu więcej mówić? Dla mnie cudo i tyle, teraz trzeba prosić Mikołaja o Upadek Hyperiona ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...