Watchmen - recenzja
Reżyseria: Zack Snyder
Obsada: Malin Akerman, Billy Crudup, Matthew Goode, Carla Gugino, Jackie Earle Haley, Jeffrey Dean Morgan, Patrick Wilson
Czas trwania: 155 min.
Gatunek: Dramat, Science-Fiction
Lata 80. Trwa zimna wojna między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim. Obok tego wszystkiego superbohaterowie, których ktoś chce się pozbyć.
MOBILIZACJA SUPERBOHATERÓW
Błazen, jeden ze Strażników zostaje napadnięty w swoim domu. Rorschach (czyt. Rorszak) w obawie o życie swoje i pozostałych członków grupy wyrusza aby ich ostrzec. W międzyczasie na własną rękę prowadzi śledztwo. Pada jednak ofiarą intrygi, na skutek której trafia do więzienia. Tam czeka go moc atrakcji, bowiem spotka starych znajomych, którzy przez niego odsiadują wyroki. W tej sytuacji do akcji muszą wkroczyć inni bohaterowie. Jak to się dalej potoczy? Zaskakująco.
ALEŻ HISTORIA!
Fabuła jest bardzo mocną stroną Watchmen. Ma na to spory wpływ brak... głównego złego. Nie ma żadnego szaleńca chcącego zapanować nad światem. Problemem ludzkości jest ona sama. Aby ją ustrzec i zapobiec wojnie nuklearnej pewna osoba realizuje tajny projekt. Jest jedno "ale". W jego wyniku zginie mnóstwo ludzi. Właściwie są dwa "ale". Tego projektu już nikt nie zdoła powstrzymać... Więcej nie napiszę żeby zbytnio nie spoilerować. W każdym razie historia naprawdę wciąga i jest ciekawa.
PONURA WIZJA
USA przedstawione w filmie jest brudne, ponure i zepsute. Kwitnie prostytucja, rośnie wskaźnik przestępstw. Ten mroczny świat bardzo mi się spodobał. Dzięki temu film ma niesamowity klimat. Dobrze, że go nie wykastrowano. Przyznano mu Rated R co oznacza, że przeznaczony jest dla dorosłych. Mamy więc seks i nagość, przekleństwa (z tym, że w wersji z polskim lektorem żadne się nie pojawiło, mimo tego, że były często używane przez bohaterów), a także sporo krwi. Ta na szczęście użyta bez przesady. Akurat w sam raz aby produkcja była wiarygodna i nieugrzeczniona. Duży plus.
WSZYSTKO GRA
Cała reszta także stoi na wysokim poziomie. Muzyka świetnie dobrana, pasuje do czasu, w którym dzieje się akcja, czyli drugiej połowy XX wieku. Efekty także bez zarzutu. Kawał dobrej roboty. Pod wrażeniem jestem wykorzystania spowolnienia czasu. W mojej opinii było idealnie.
Szczerze mówiąc, to nazwiska aktorów nic mi nie mówiły. nie ma tu sław. Film na tym nie ucierpiał, bo role odegrane są bardzo dobrze. W szczególności spodobał mi się Rorschach.
STARE NIEKONIECZNIE DOBRE CZASY
Znajomość komiksu jest zbędna. Sam go nie znam, a nie przeszkodziło mi to w cieszeniu się obrazem. W odbiorze skutecznie pomagają liczne powroty do przeszłości, wspomnienia bohaterów. Dzięki temu wiemy dlaczego postacie zachowują się tak, a nie inaczej oraz co nimi kieruje. Zszokowała mnie mroczna przeszłość Błazna...
ZDANIA PODZIELONE...
Produkcja została odebrana bardzo różnie. Czytałem opinie i wiele osób jest niezadowolonych, być może film był dla niektórych zbyt trudny w odbiorze? Bliżej mu do Mrocznego Rycerza niż do zwykłego "akcyjniaka". Oczekujący ciągłej, nieustannej akcji będą zwyczajnie zawiedzeni. Jakby nie patrzeć ocena na Metacritic wynosi zaledwie 56%. Ja jednak ze swojej strony gorąco polecam.
9/10
3 komentarze
Rekomendowane komentarze