Zostałam sama, na własne życzenie...
Pierwsze uderzenie wiatru.
Jestem tu...
pośród wszystkiego, wokół mnie nie ma nic,
a jednak jest coś.
Jestem tu sama...
wśród was, wokół mnie nie ma nikogo,
a jednak jest ktoś.
Siedzę i patrzę przed siebie,
nie widzę nic, wokół mnie gęsta mgła.
Słyszę hulający wokół wiatr,
widzę błyskawice jaśniejące na czarnym zachmurzonym niebie.
Czuje zimne kropelki deszczu spływające po twarzy,
razem ze słonymi łzami.
Burza pochłania dźwięk mego łkania,
Szalejący wiatr wzmaga się,
moje włosy wirują razem z wiatrem.
Zostałam sama, na własne życzenie...
Moją przyjaciółką za dnia jest słońce,
nocą zaś jest nim księżyc.
Czuję się okropnie,
pusta w środku, twarda na zewnątrz.
Jak głaz, którego czasem otula wiatr
jakby ocierał go satynową chustką.
Mijają dni i noce, powoli mija czas,
Mijają mnie ludzie, mija każdy w was.
Przechodzą obojętnie, nic nie wiedząc
a ja beznamiętnie patrząc,
idę przed siebie nieznaną mi drogą
Nie wiem nic...
Gdzie, po co?
dla kogo, dlaczego?
Szukam spełnienia za zakrętem,
klucza do tajemniczego ogrodu,
natchnienia dla spełnienia życia.
Drugie uderzenie wiatru.
Pod upiornym księżycem,
szukam rozwiązania.
Remont naszych serc trwa,
trwa już kilka lat.
Jestem osamotnioną istotą,
czuję się jak kremlowska zabawka.
Zamiast w twych ramionach,
rozpływać się, jak w siódmym niebie.
Ja nadal tkwię na pustkowiu,
W punkcie bez wyjścia.
Jedynym obrazem, który pamiętam,
Jest Twoja uśmiechnięta twarz,
taka szczera, taka piękna.
A zarazem tak oddalona od mych westchnień,
Nie potrafię!
Nie umiem być idealną dla Ciebie,
jakżeż mam uczynić dla Ciebie to Co jest a wykonalne?
Nie chcę Cie stracić, a jednak...
z każdym twoim smutkiem, z każdą kolejną łzą
jestem coraz dalej, już nie czuje bicia Twego serca,
które kiedyś tak szybko biło w moją stronę,
Pragnę Cię! Nie widzisz?
już nie widzisz...odwracasz się i odchodzisz.
Czuje, że mnie kochasz.
Czujesz, iż ja Kocham Ciebie.
Cóż pozostało nam?
spleść w jedność nasze dusze,
osiągając nieokiełznany chaos,
i umrzeć w ramionach...
Ja w Twoich
Ty zaś w moich.
Wirować pośród widzialnych i niewidzialnych
czekać na punkt kulminacyjny opowieści.
Ostatni raz spojrzałam w Twe oczy
Ostatni raz pocałowałeś me usta
Ostatni raz poczuliśmy się
Jesteśmy razem
Byliśmy i będziemy zawsze
Trzecie uderzenie wiatru.
Nie ma już nic.
Jestem tu...
pośród wszystkiego, wokół mnie nie ma nic,
a jednak jest coś.
Jestem tu sama...
wśród was, wokół mnie nie ma nikogo,
a jednak jest ktoś.
Siedzę i patrzę przed siebie,
nie widzę nic, wokół mnie gęsta mgła.
Słyszę hulający wokół wiatr,
widzę błyskawice jaśniejące na czarnym zachmurzonym niebie.
Czuje zimne kropelki deszczu spływające po twarzy,
razem ze słonymi łzami.
Burza pochłania dźwięk mego łkania,
Szalejący wiatr wzmaga się,
moje włosy wirują razem z wiatrem.
Zostałam sama, na własne życzenie...
Moją przyjaciółką za dnia jest słońce,
nocą zaś jest nim księżyc.
Czuję się okropnie,
pusta w środku, twarda na zewnątrz.
Jak głaz, którego czasem otula wiatr
jakby ocierał go satynową chustką.
Mijają dni i noce, powoli mija czas,
Mijają mnie ludzie, mija każdy w was.
Przechodzą obojętnie, nic nie wiedząc
a ja beznamiętnie patrząc,
idę przed siebie nieznaną mi drogą
Nie wiem nic...
Gdzie, po co?
dla kogo, dlaczego?
Szukam spełnienia za zakrętem,
klucza do tajemniczego ogrodu,
natchnienia dla spełnienia życia.
Drugie uderzenie wiatru.
Pod upiornym księżycem,
szukam rozwiązania.
Remont naszych serc trwa,
trwa już kilka lat.
Jestem osamotnioną istotą,
czuję się jak kremlowska zabawka.
Zamiast w twych ramionach,
rozpływać się, jak w siódmym niebie.
Ja nadal tkwię na pustkowiu,
W punkcie bez wyjścia.
Jedynym obrazem, który pamiętam,
Jest Twoja uśmiechnięta twarz,
taka szczera, taka piękna.
A zarazem tak oddalona od mych westchnień,
Nie potrafię!
Nie umiem być idealną dla Ciebie,
jakżeż mam uczynić dla Ciebie to Co jest a wykonalne?
Nie chcę Cie stracić, a jednak...
z każdym twoim smutkiem, z każdą kolejną łzą
jestem coraz dalej, już nie czuje bicia Twego serca,
które kiedyś tak szybko biło w moją stronę,
Pragnę Cię! Nie widzisz?
już nie widzisz...odwracasz się i odchodzisz.
Czuje, że mnie kochasz.
Czujesz, iż ja Kocham Ciebie.
Cóż pozostało nam?
spleść w jedność nasze dusze,
osiągając nieokiełznany chaos,
i umrzeć w ramionach...
Ja w Twoich
Ty zaś w moich.
Wirować pośród widzialnych i niewidzialnych
czekać na punkt kulminacyjny opowieści.
Ostatni raz spojrzałam w Twe oczy
Ostatni raz pocałowałeś me usta
Ostatni raz poczuliśmy się
Jesteśmy razem
Byliśmy i będziemy zawsze
Trzecie uderzenie wiatru.
Nie ma już nic.
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze