Z perspektywy fana. Część pierwsza.
Trochę szybko nowy wpis, ale pomyślałem że rozpocznę taką krótką serię wpisów o nazwie "Z perspektywy fana" i tutaj jest pierwsza część.
Jeśli chodzi o mnie, widziałem bardzo dużo filmów, i grałem bardzo dużo gier, czasem były bardzo dobre, a czasem trafiałem na takiego gniota, że szybko brałem łopatę i zakopywałem w piasku, no ale do rzeczy.
Moja przygoda z grami zaczęła się, bo ja wiem. ? Chyba jakoś w 1995 roku, wtedy to po raz pierwszy dostałem Pegazusa <przypominam że oryginalnego Nesa w tamtych czasach w Polsce nie było więc nie jechać po mnie. >, muszę przyznać że prostota tamtych gier, jak Mario, megaman, kaczki, czołgi i wiele innych ciekawych, była po prostu niesamowita, grywalność sto razy lepsza niż dziś, do dzisiaj pamiętam jak bardzo się cieszyłem z ukończenia, choćby takiego Mario czy też Contry, choć przyznam się czasem były teżtakie tytuły do których wolałem nie wracać. Reasumując, w tamtych czasach było bardzo dużo ciekawych gier, czasem były wzorowane na serialach / filmach z tamtych dziejów jak NP: Ghostbusters, czy też atak pomidorów.
A co do filmów, w tamtych czasach nie oglądałem dużo filmów, może dlatego że były nudne, lub były bardzo brutalne, jednak że jeśli leci coś z tamtych czasów w TV, to zostawiam program i oglądam, dzisiaj bardzo mile wspominam, choćby Zaginionego w akcji z Chuckiem Norrisem, słoneczny patrol, świat według Bundych, ojjj dużo tego było by wymieniać.
Dzisiaj jakoś po zagraniu w wiele już tytułów na komputerze, i oglądając dzisiejsze filmy, nie odczuwam takiej frajdy jak z starymi filmami i grami. Nie mniej jednak są tytuły które bardzo cenie z tych dzisiejszych, ale o tym w następnej części.
4 komentarze
Rekomendowane komentarze