Skocz do zawartości
  • wpisy
    75
  • komentarzy
    8
  • wyświetleń
    18286

...+ ogłoszenie parafialne.


Nicek

160 wyświetleń

?Ta ostatnia niedziela? Warszawa. 6 sierpnia 1944.

Moja kompania została przydzielona do obrony dworca. Pozostałe wraz z II i III batalionem ruszyły do Starego miasta.

Żeby umilić sobie czas, zaczęliśmy przeszukiwać dworzec w poszukiwaniu jakiś wartościowych, poniemieckich przedmiotów. I znaleźliśmy. Stary gramofon.

Jednak nie to nas najbardziej zaskoczyło. Prawdziwą perełkę znalazłem w dyżurce. A dokładniej pod kanapą.

Prawie nieużywane płyty Mieczysława Fogga.

Nigdy nie byłem jakimś wybitnym koneserem muzyki, ale nucąc tekst piosenki ?Ta ostatnia niedziela? czy ?Na gramofonie gram?, człowiek staje się taki jakiś?pogodniejszy. A żeby było śmieszniej, to dziś właśnie była niedziela.

Zajęliśmy pozycje, które kilka godzin wcześniej zdobywaliśmy. Na szczęście Tadek postarał się, by nasz pluton dostał pozycje w budynku. Dzięki temu mogliśmy cały czas słuchać muzyki.

Usiadłem sobie przy oknie, wpatrując się w stos niemieckich trupów. Był to naprawdę czarujący widok. Zwłaszcza, że wśród zwłok był mój Hans.

-Co tam masz?- spytał brat, gdy zobaczył mnie bawiącego się sztyletem SS.

-E?nic, absolutnie nic.- odparłem, wiedząc, że jak tylko porucznik zobaczy co mam, to natychmiast mi zabierze.

-Nie wydurniaj się. Widziałem, że coś trzymałeś w ręku. Pokazuj!

Niepewnie sięgnąłem do kieszeni munduru i wyciągnąłem nóż.

-Waffen SS?

-Należał do Niemca, który zrobił mi kuku z tyłu głowy.

-Ha. No proszę. Jednak nie jesteś taką łajzą, na jaką wyglądasz.

-Słucham?

-Nie, nic. To była dygresja przeznaczona tylko dla mnie.- odparł oficer.

A masz jakiś pistolet?

-Nie. Fryc nie miał przy sobie żadnej broni osobistej, a Kar 98 nie jest jakimś wybitnym trofeum.- mruknąłem, czując uraz do brata za jego ?komplement?.

Tadeusz wyciągnął z kabury pistolet i wyciągnął go w moim kierunku.

-Luger P08?

-Kropnąłem szwabskiego majora jak tylko ruszyliście do budynku z wieżą.

Gdy obok niego przechodziłem, zrobiłem małą rewizję. Ale jeszcze większą perełkę ma tata.

-Tata? ? pomyślałem. Nie no, zaraz się rozkleję.

A więc co ma nasz ukochany tatuś?

-Krzyż żelazny II klasy.

-Fju?ładnie.

-Mhm. Dlatego tym swoim nożykiem niezbyt się popisałeś. Ale dobre i to.

Chciałem coś odpowiedzieć, jednak zauważyłem, że ktoś wyłączył gramofon.

-Co jest?- spytałem.

-Porucznik przyszedł.- odparł Langer.

W drzwiach stanął mój ojciec.

-Dobry wieczór, panowie.- powiedział, wchodząc.

-Dobry wieczór, panie poruczniku.- odparła grupa kilkunastu osób, które były w głównym budynku.

-Mam dobrą i złą wiadomość. Od której zacząć?

-Dawaj tą złą.- odparłem.

-Musimy wysłać wasz pluton, kilkaset metrów na zachód, by zniszczyć tory kolejowe. Saperzy są już gotowi. Dostaniecie jeszcze drużyna powstańców.

-A dobra wiadomość?- spytał kapral z plutonu Nicewicza.

-Za kilka godzin dworzec zostanie przejęty przez oddziały, które walczyły dziś na Czerniakowie. Dzielnica została zajęta, więc wysłano większość ludzi na Stare miasto.

Ruszacie za 20 minut. Przygotujcie się.

---------------------------------------

Szliśmy torami. Nasz pluton, drużyna powstańców i drużyna saperska licząca 8 osób.

Nikt specjalnie nie marudził na te zadanie, jednak w kilka chwil po wyruszeniu, bliźniaki wymyśliły co najmniej 20 sposobów na to, jak można zniszczyć tory, nie narażając ludzi.

-Ej, a gdyby tak poprosić Rosjan, by użyczyli nam swojej artylerii? Kilka strzałów i byłoby po sprawie!- ogłosił w końcu Marcin.

-Nie. Nie wydaje mi się, by był to dobry sposób.- odparłem.

-Czemu?

-Artyleria nigdy nie trafia w to samo miejsce. To kwestia milimetrowych wychyleń dział decyduje, czy pocisk trafi w ciebie, czy oddalonego o 5 metrów żołnierza. Owszem, moglibyśmy spróbować, ale poszłoby zbyt dużo pocisków, byłoby dużo, za dużo lei po pociskach. W dodatku musiałby ktoś patrzeć, czy trafiamy, czy nie.

Zresztą, jesteśmy przecież tutaj, więc możemy się tym zająć.

-Ale czemu tak daleko od dworca?

-By móc zniszczyć wszystkie tory. A jest ich tutaj dużo. Dojdziemy do punktu, gdzie tory się do siebie zbliżają. Będzie łatwiej i zużyjemy mniej ładunków wybuchowych.- dodał Tadeusz, który wyjątkowo mnie poparł.

-Ja już wolałbym zrobić to bliżej dworca. Mielibyśmy przynajmniej bliżej do reszty kompanii, która mogłaby nam ewentualnie ruszyć na odsiecz- wtrącił Nicewicz.

-Też racja, ale rozkaz, to rozkaz. To nie mój ojciec wyznaczył miejsce, w którym mają zostać podłożone ładunki. To musiało przyjść z góry. Może mój wujek? A może jeszcze ktoś wyżej?Powiedz, czy podważysz słowo takiego?Sosabowskiego?

Chłopak nie odpowiedział. Został ścięty, wraz z kilkoma innymi żołnierzami, serią z KM?u.

-Niemcy! Kryć się! -krzyknął Tadeusz, ruszając do rowu.

Ruszyłem za dowódcą, jednak zawróciłem i spojrzałem na Mateusza.

-Witek! Do cholery, wracaj tu!- ryknął brat.

Zlekceważyłem rozkaz brata. Trzymając głowę jak najbliżej ziemi, skierowałem się w kierunku sierżanta. Jednak na nic się zdały moje bohaterskie próby. Tadzik wyciągnął się najmocniej jak mógł, złapał mnie za kołnierz i przyciągnął do rowu. W tej samej chwili, w miejscu gdzie jeszcze przed sekundą stałem, przeleciała seria pocisków.

-Powaliło Cię?!

-Tam leży Mateusz! Muszę po niego iść!- odparłem.

-On nie żyje, idioto. I ty też byś już był martwy, gdyby nie ja.

-C?Co robimy?

-Jak to co? Wycofujemy się- rozkazał Tadek.

-A co z nimi?- spytałem, patrząc się na zwłoki polskich spadochroniarzy.

-Oni nie żyją! Wycofaj się albo wezmę Cię siłą!

PS. Po kilku dniach wahania, postanowiłem tymczasowo zawiesić działalność na blogu. Nie wiem kiedy dokładnie wznowię wrzucanie wpisów, jednak mam nadzieję, że nastąpi to jeszcze w lutym (Ale jeśli miałoby to nastąpić, to pod koniec).

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...