Wiara w Boga + notka o szkole
Mówcie co chcecie. Że Bóg nie istnieje. Że jest to przykład irracjonalnej wiary i bezpodstawnej nadziei. Że w starciu Bóg vs. nauka Ten pierwszy przegrywa. Że nie ma dowodów na Jego istnienie. Że my - wierzący - jesteśmy wypaczeni.
(tak, to m.in. do Ciebie Greg, który czytasz to z konta gościa)
. Ja jednak wiem swoje. I nic mego zdania nie zmieni. Jak zapewne wiecie (lub się domyślacie) jestem bardzo wierzący. Jestem ministrantem. Wierzę w Boga. Do niedawna modliłem się tylko raz dziennie - wieczorem, gdyż rano zapominałem. Wiem, że zapomnienie pomodlić się dla wierzącego jest... nieodpowiednie. Teraz jednak wiem na pewno, iż modlić będę się co najmniej rano i wieczorem. Uświadomiłem sobie również, iż naprawdę kocham Boga i chcę w Niego wierzyć.
Do czego zmierzam? Może Was nawrócę, jeśli przeczytacie ciąg dalszy
(o Gregu nie mówię)
, a może nie
(a tu już o nim mówię)
.
W gimnazjum mając na semestr trzy oceny dostateczne (tzn. "trójki") miałem nieeeeeeeeeeeeeeeezły ochrzan. Ostatnio wróciłem ze szkoły ciągle myśląc o dramatycznych wydarzeniach, jakie mnie w niej spotkały. Otóż - mam dwie "dwójki" na koniec semestru. Nigdy wcześniej nie miałem jednej oceny dopuszczającej, a tu od razu dwie. Sam byłem w szoku. Wiedziałem jednak, że jeśli powiem o tym mamie - ochrzan będzie dużo gorszy + kara na wszystko (w gimnazjum dostałem karę na kompa na pół roku za te trzy trójki). Postanowiłem więc poczynić przygotowania do trudnej rozmowy. W modlitwie poprosiłem Boga o pomoc w rozmowie, o wyrozumiałość rodzica itp.
Efektem rozmowy było jedyne: "Ale na koniec roku musisz to poprawić". I nic więcej.* Właściwie teraz mama się do mnie nie odzywa. A chemię i WOS (z tego mam "dwójki") i tak już umiem, ale nie ma jak odpowiadać/pisać. Cóż - wystarcza mi fakt, że już nauczyłem się tego, za co dostałem tak słabe oceny, a cyferka "2" jest tyko wypadkową ocen, a nie prawdziwym odzwierciedleniem mojej wiedzy.
*Taki mały przykład, że wiara w Boga i modlitwy kierowane do Niego jednak się opłacają. =7
PS "Jak trwoga to do Boga" - takie mądre powiedzonko.
PS 2 Wybaczcie poprzednią ankietę. Rzeczywiście był GUPIA. Po prostu wkurzyłem się na niewierzącego kolegę, który opowiadał mi o różnych rzeczach (20 Ewangelii i Jezus jako zwykły człowiek, a nie Mesjasz)...
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze