Skocz do zawartości
  • wpisy
    168
  • komentarzy
    728
  • wyświetleń
    73311

Wiara w Boga + notka o szkole


MarkosBoss

226 wyświetleń

Mówcie co chcecie. Że Bóg nie istnieje. Że jest to przykład irracjonalnej wiary i bezpodstawnej nadziei. Że w starciu Bóg vs. nauka Ten pierwszy przegrywa. Że nie ma dowodów na Jego istnienie. Że my - wierzący - jesteśmy wypaczeni.

(tak, to m.in. do Ciebie Greg, który czytasz to z konta gościa)

. Ja jednak wiem swoje. I nic mego zdania nie zmieni. Jak zapewne wiecie (lub się domyślacie) jestem bardzo wierzący. Jestem ministrantem. Wierzę w Boga. Do niedawna modliłem się tylko raz dziennie - wieczorem, gdyż rano zapominałem. Wiem, że zapomnienie pomodlić się dla wierzącego jest... nieodpowiednie. Teraz jednak wiem na pewno, iż modlić będę się co najmniej rano i wieczorem. Uświadomiłem sobie również, iż naprawdę kocham Boga i chcę w Niego wierzyć.

Do czego zmierzam? Może Was nawrócę, jeśli przeczytacie ciąg dalszy

(o Gregu nie mówię)

, a może nie

(a tu już o nim mówię)

.

W gimnazjum mając na semestr trzy oceny dostateczne (tzn. "trójki") miałem nieeeeeeeeeeeeeeeezły ochrzan. Ostatnio wróciłem ze szkoły ciągle myśląc o dramatycznych wydarzeniach, jakie mnie w niej spotkały. Otóż - mam dwie "dwójki" na koniec semestru. Nigdy wcześniej nie miałem jednej oceny dopuszczającej, a tu od razu dwie. Sam byłem w szoku. Wiedziałem jednak, że jeśli powiem o tym mamie - ochrzan będzie dużo gorszy + kara na wszystko (w gimnazjum dostałem karę na kompa na pół roku za te trzy trójki). Postanowiłem więc poczynić przygotowania do trudnej rozmowy. W modlitwie poprosiłem Boga o pomoc w rozmowie, o wyrozumiałość rodzica itp.

Efektem rozmowy było jedyne: "Ale na koniec roku musisz to poprawić". I nic więcej.* Właściwie teraz mama się do mnie nie odzywa. A chemię i WOS (z tego mam "dwójki") i tak już umiem, ale nie ma jak odpowiadać/pisać. Cóż - wystarcza mi fakt, że już nauczyłem się tego, za co dostałem tak słabe oceny, a cyferka "2" jest tyko wypadkową ocen, a nie prawdziwym odzwierciedleniem mojej wiedzy.

*Taki mały przykład, że wiara w Boga i modlitwy kierowane do Niego jednak się opłacają. =7

PS "Jak trwoga to do Boga" - takie mądre powiedzonko.

PS 2 Wybaczcie poprzednią ankietę. Rzeczywiście był GUPIA. Po prostu wkurzyłem się na niewierzącego kolegę, który opowiadał mi o różnych rzeczach (20 Ewangelii i Jezus jako zwykły człowiek, a nie Mesjasz)...

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Matka po prostu była załamana i bez modlitwy by tak było. Jeśli nie może nic już zrobić to wybiera tylko to abyś miał poprawić pod koniec roku. Osobiście nigdy nie miałem 2, lecz nadal dostaje ochrzan za trójki i powiem, że po jakimś czasie rodzice chcą tylko byś na koniec roku miał z tych gorszych o 1 wyższą ocenę ;p

PS.Myliłeś się, nie nawróciłem się bo twoja sytułacja zdarza się w co drugiej rodzinie :D

Link do komentarza

Markosie:

1)Mimo, że możemy dawać milijony* takich przykładów, to na Nich (tzn. na ateistów) nic nie podziała. Cuda i to wszystko. Przecież da to się "racjonalnie" wyjaśnić. Jezus nie wniebowstąpił, Maryja nie miała Wniebowzięcia, tylko ich UFO porwało. A wszyscy prorocy... Ludzie "na haju" różne rzeczy gadają. No peeewnie.... To jest w 100% racjonalne i logiczne :dry:

2) Jesteś ministrantem. Podobnie jak ja. A jaka funkcja? Chodzi o status. W końcu Kościół to instytucja hierarchiczna ;)

* Niech mi ktoś powie, że to błąd... Epopei narodowej się nie czytało?!

Link do komentarza

Nie powiedziałbym, że modlitwą zmieniłeś matkę (lub Bóg ją zmienił), ale to na pewno nie zaszkodziło...

Może tak, może nie.

O ocenach, to nic odkrywczego :-p Ja za cząstkowe tróje miałem tydzień szlabanu na kompa, a za dwóje ~miesiąca (oczywiście jak familii w domu nie było, to se odbijałem, dopóki ojciec nie zaczął brać ze sobą kabla zasilającego :))

A jak w gimnazjum miałem 2x dst na półrocze, to dopiero był ochrzan... Komp & TV odłączon na 3 miechy... Ogólnie wtedy polubiłem radio...

Zresztą w liceum odkrywa się, że oceny są niczym. Naprawdę...

A wiara jak wiara - jak Cię psy obszczekują, że jesteś debilem\n00bem\wypaczony, to po prostu ignoruj - kiedyś NA PEWNO czegoś od Ciebie będą chcieli, to tak samo - ignoruj, w końcu zrozumieją, że ich "światłe zdanie" nikogo nie obchodzi.

Pan Bóg Mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie.

Pan Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem ani się cofnąłem.

Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem.

Pan Bóg Mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moja jak głaz i wiem, ze wstydu nie doznam.

Blisko jest Ten, który Mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze Mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się zbliży do Mnie!

Oto Pan Bóg Mnie wspomaga. Któż Mnie potępi? Wszyscy razem pójdą w strzępy jak odzież, mól ich zgryzie.

Z Izajasza.

To działa w obie strony... A przynajmniej powinno.

Link do komentarza

@Greg (głównie)

Ja wolę być "wypaczony" i wierzyć, że to "wina Tego u góry".

@Xysiu

Akurat ministrantem jestem od roku, więc jestem ino Ministrantem Ołtarza. Lektorem będę później trochę.

@behemort

Piękny kawałek wyciągnąłeś z tego Izajasza. Naprawdę.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...