Święta - Najgorsze dni w życiu
Już koniec tej męki. Nie znoszę świąt... To czas, który musimy spędzić z bliskimi, wybaczać i cieszyć się z niczego. To również święto hipokrytów, bo każdy (a raczej zdecydowana większość) udaje kogoś, kim nie jest. U mnie na przykład, wszyscy byli mili. Prócz mnie, oczywiście. Ja nie udaje kogoś, kim nie jestem. Całą Wigilię i to ważne śniadanie, kogoś krytykowałem, kpiłem i bez przerwy rzucałem sakastyczne uwagi. Ja po prostu nie lubię świąt. Traktuje je, jak każdy inny dzień. Nie mam ochoty być z kimś, samemu jest mi bardzo dobrze. Wiecie, co późnej cała rodzina mi powiedziała i co ja im powiedziałem? Nie wiecie, dlatego was poinformuje. Babcię nazwałem hipokrytką, dziadka ignorantem, rzucałem bez przerwy cyniczne uwagi i kpiłem ze wszystkich. A oni na koniec, poskarżyli się mojemu ojcu. A na koniec dodali, że mógłbym być milszy. Ja nigdzie się nie wpraszałem! Potem oczywiście, dlaczego taki jestem, o co w ogóle mi chodzi i że nigdy tak się nie zachowywałem. Nieprawda! Po prostu nikt dobrze mnie nie zna (mówię o swojej rodzinie), bo ma to gdzieś. Dlatego, ta banda hipokrytów (tu mówię o wszystkich, nie tylko o swojej rodzinie) może iść się pieprzyć. Z tym na pewno sobie poradzą.
P.S. Wesołego idź do diabła.
21 komentarzy
Rekomendowane komentarze