Avatar 3D - recenzja
Reżyseria: James Cameron
Obsada: Sam Worthington, Michelle Rodriguez
Czas trwania: 162 min
Gatunek: wszystko po trochu
Chyba niewiele jest osób, które nie słyszały o Avatarze. Zapowiadany na wielką rewolucję film 25. grudnia zawitał do polskich kin. Czy aby na pewno twórcy nie przesadzili z przechwałkami? Zapraszam do przeczytania recenzji.
REWOLUCJA?
Do stworzenia filmu opracowano nowatorski sposób rejestracji gry aktorów. Kamery umieszczone blisko twarzy wychwytywały nawet najdrobniejsze jej ruchy. Ponadto reżyser dysponował technologią polegającą pracy z animowanymi odpowiednikami scenerii i postaci. Dzięki niej praca na komputerze przypominała tą ze zwykłego planu. Te wszystkie działania miały się przełożyć na niespotykaną dotąd jakość obrazu. Rzeczywiście jest on czysty jak łza i robi wrażenie. Porażają wspaniałe krajobrazy, przepiękne i realistycznie wyglądające stworzenia zamieszkujące planetę.
A CO Z FABUŁĄ?
W większości dzieł, w których prym wiodą efekty specjalne lub ogólnie poziom wyświetlanej animacji jest pozbawiona dobrej historii. W Avatarze mamy do czynienia z podobnym zjawiskiem. Fabuła nie jest specjalnie odkrywcza. Ludzie przybywają na planetę zwaną Pandora. Nie bez powodu oczywiście. Ich cel to wydobycie wartych 20 milionów dolarów za kilogram minerałów. Niestety problemem jest żyjąca na największych złożach tego cuda tubylcza rasa Na'vi. Są to pięciokrotnie większe niż człowiek istoty o niebieskim kolorze skóry potrafiące ujeżdżać różne dziwne stworzenia oraz wyśmienicie strzelać z łuku. Lekarstwem na ten pechowy traf ma być program Avatar. Plan jest prosty. Były marine Jake Sully (obecnie jeżdżący na wózku inwalidzkim) ma pokierować poprzez mózg swoim Avatarem i zdobyć zaufanie plemienia. Kiedy dyplomacja zawodzi, a pomiędzy Jake'iem i przedstawicielką obcej rasy Naytiri powstaje uczucie ludzie postanawiają zgładzić Na'vi. Eks-marine nie pozwala na to i przyłącza się do mieszkańców planety aby wraz z nimi stanąć do obrony natury i... ich samych.
WERDYKT!
Przyszedł czas żeby odpowiedzieć na postawione przeze mnie we wstępie pytanie. Twórcy jednak trochę zagalopowali się przy zapowiedziach filmu. Owszem, jakość obrazu jest bardzo dobra, ale tak duży szum wokół produkcji nakazywał liczyć na coś więcej. Cała ta otoczka psuje końcowe wrażenia. Avatar to kawał porządnego kina z przyzwoitą fabułą i olśniewającymi widokami. Mimo wad warto go obejrzeć. Koniecznie w kinie.
9-/10
3 komentarze
Rekomendowane komentarze