Dragon Age - wrażenia z gry
Dragon Age: Początek to gra, która wywołała wiele kontrowersji. Jeszcze nie miałem do czynienia z takim programem, który u różnych graczy wywoływał tak zróżnicowane opinie. Uczestniczę na forum (actionum oczywiście ) i wiele użytkowników wypowiadało się na temat tej gry. Jeden dał jej 7/10, drugi przyznał, że gra jest tak świetna, że jest w stanie dać jej nawet 11/10. Wczoraj zaś pewien użytkownik na blogu dał jej najniższą notę, czyli 1. A teraz czas na mnie, czyli ja wypowiem się na temat Dragon Age'a. Od razu przyznam, że nie jest to recenzja, tylko, jak jest napisane w tytule, wrażenia z gry.
Początek był bardzo wciągający. Gdy po raz pierwszy włożyłem krążek do napędu i po raz pierwszy zacząłem grać, wciągnęło mnie na dobre 4 i pół godziny. Był już wieczór i od laptopa oderwał mnie głód. Muszę przyznać, że właśnie te pierwsze godziny, dotychczas spodobały mi się najbardziej. Stało się w nich bardzo wiele i według mnie działo się to za szybko. Bowiem wróciliśmy do rodzinnego miasteczka, troszkę tam pochodziliśmy, pogadaliśmy i już mieliśmy do czynienia z tytułową zdradą. Lecz muszę przyznać, że przeleciało to tak szybko, że później nawet nie kojarzyłem tego gościa, który nas zdradził. Bowiem na początku rozgrywki padało wiele nazwisk i gdy dowiedziałem się o tej zdradzie, było to dla mnie jakieś obojętne - nie wiedziałem kim jest ten facet, więc się nie zdziwiłem. Z drugiej strony dobrze, że twórcy szybko zaczęli z fabułą.
Wiele ludzi, o ile nie większość, narzeka na poziom trudności. Trudno więc żebym tego tematu nie poruszył. Według mnie te narzekania są niewłaściwe. A mogę to przyznać, bowiem pierwsze starcie ze smokiem już miałem. Nawet po zniżeniu poziomu na łatwy, nie umiałem go pokonać. Co prawda po którymśtam dziesiątym podejściu jest gniew i stres, że poziom jest za trudny, że się nie da, ale trzeba się uspokoić i skorzystać z darów, jakie oferuje RPG. Tak zrobiłem też ja - wycofałem się z tej świątyni i przeszukałem cały las, by znaleźć okłady lecznicze, bez których w tej grze nie da rady. W lesie nie było tego zbyt wiele, więc wróciłem do miasteczka elfów. Tam zrobiłem dwa questy poboczne - zyskałem lepszą zbroję, naszyjnik i kupiłem dużo okładów. Wróciłem do świątyni i smoka pokonałem. I tu nasuwa się wniosek - twórcy tylko chcieli, by walka wymagała od gracza więcej, by się do niej przygotował, w tym przypadku poprzez zbieranie okładów leczniczych. Mówi się, że korzystanie z aktywnej pauzy na poziomie łatwym nie jest potrzebne, ale jest to nieprawda. Przy walce, na przykład z takim smokiem, trzeba co chwilę używać różnych uzdrawiających rzeczy. Wtedy przegrywałem tylko dlatego, że nie miałem ich zbyt wiele.
Trzecia rzecz - krew i drużyna. Może pomysł z krwią najlepszy nie jest, ale też nie czepiałbym się takich szczegółów, bo i tak przy świetnej grywalności jaką oferuje, jest to minus tak mały, że dla mnie nie zauważalny. Gdyby ktoś nie wiedział, chodzi tu o to, że po walce członkowie drużyny są cali oparskani czerwoną substancją. A drużyna? Jeżeli się ktoś czepia, to też go nie zrozumiem, bo ja nie wyłapałem tu żadnych błędów. Podczas gry, jest naprawdę bardzo wiele różnych misji, w których można zdobyć nowych członków zespołu.
A fabuła jest naprawdę na poziomie i wciąga. W tej grze jest bardzo dużo różnych ścieżek do wyboru i widać, że BioWare napracowało się nad tym. W błędzie są ci, co twierdzą, że owa gra została zrobiona "na odwal". Jeszcze jedna, ostatnia sprawa - DLC. Na razie mam problemy z internetem, więc jeszcze konta na EA nie zrobiłem, ale jeśli darmowe, to czemu nie? Na pytanie "czy warto zagrać w Dragon Age?" odpowiedziałbym tak. Jest to gra, która posiada tyle zróżnicowanych opinii, że nie można sugerować się recenzjami. Trzeba się o tym samemu przekonać i samemu wyrobić sobie zdanie na jej temat.
Pozdrawiam.
4 komentarze
Rekomendowane komentarze