Skocz do zawartości
  • wpisy
    75
  • komentarzy
    8
  • wyświetleń
    18287

5 wpis...


Nicek

155 wyświetleń

Alarm. Dover. 1 sierpnia 1944.

Deszcz ciągle padał. Ja ciągle stałem na warcie. Nicewicz ciągle gadał o tym, jak generał skopał mu zadek.

Chciało mi się spać. Nie ukrywam. Jednak po prostu bałem się, że jak tylko zmrużę oczy, to zza krzaków wyskoczy Sosabowski, zacznie się na mnie wydzierać i kopać. A tego bym nie chciał.

Dlatego co chwilę chodziłem po kolejny kubek kawy.

I chociaż słoneczko świeciło dobre 5 minut, ja nadal musiałem stać na tej warcie.

Była 5:30. A warta nocna kończyła się o 6 rano.

Gdy cały przemoczony wszedłem po kawę, z daleka już zobaczyłem generała Sosabowskiego, który stał przy wartowni.

-Dzień dobry, panie generale.

-Wołaj dowódcę warty.

-Po co?

-Nie, gadaj! Wołaj dowódcę warty.

-Tak jest!

Popędziłem od razu na 1 posterunek, gdzie sierżant Nicewicz czuwał.

-Chłopie, mamy problem. Sosabowski chce z tobą gadać.

-Jasny gwint. Wiedziałem, że stary mi nie odpuści.

-Nie. To chyba nie o to chodzi.-odpowiedziałem.

Wydawał się zdenerwowany.

Obaj pobiegliśmy od razu do generała. Ten stał przed wartownią.

-Dawać kluczę od skrzynki alarmowej.

Nicewicz bez słowa podał kluczę.

-E?panie generale. Domyślam się, że chce pan włączyć alarm.

-Brawo, plutonowy. Możecie być z siebie dumni.

-A można powiedzieć w jakim celu? Wie pan. Jako wartownicy będziemy musieli spisać raport, w którym opiszemy powód, dla którego alarm został włączony.

-Brygada ma uzyskać 100% gotowości bojowej w przeciągu najbliższych godzin.

Ja i Nicewicz spojrzeliśmy na siebie.

Żaden z nas nie odważył się spytać, o co chodzi.

Generał otworzył drzwiczki, w której był alarm.

-Który debil wymyślił, że alarm ma być zabezpieczony?!

Chciałem przypomnieć , że to on wymyślił, ale bałem się w ogóle odzywać.

Sosabowski złapał za dźwignię i pociągnął ją w dół.

W całym naszym obozie włączyła się syrena alarmowa.

Nie wiem, ile czasu zajęło, zanim cała brygada w całości zebrała się na placu apelowym, ale przyznam, że niezapowiedziany alarm zrobił na żołnierzach wrażenie.

Generał ruszył w kierunku placu. Dopiero teraz zauważyłem, że miał przy sobie plik dokumentów.

-No proszę. Zaczyna się jednak robić ciekawie.-stwierdziłem.

-Pewnie nas gdzieś przeniosą. Nic wielkiego. Nie podniecaj się tak.-odparł sierżant.

Wzruszyłem ramionami. Po czym ruszyłem w kierunku placu. Nie chciałem, by coś mnie ominęło, a i tak kończyłem wartę.

Generał stanął naprzeciwko brygady. 2000 par oczu gapiło się na niego, zastanawiając się, po jaką cholerę zostali obudzeni.

Nikt nic nie mówił. Wszyscy czekali, aż ktoś to wszystko sprostuje.

Oficer wszedł na podwyższenie, które zostało zbudowane w czerwcu przez III batalion.

-Żołnierze! Z dniem dzisiejszym odwołane są wszelkie ćwiczenia! Krzyknął Sosabowski.

Ciche odgłosy zadowolenia przeszły po całej brygadzie.

-Z dniem dzisiejszym jednak anulowane zostały wszystkie przepustki. Żaden żołnierz, bez wyjaśnienia, poniżej stopnia porucznika, nie ma prawa opuszczać jednostki.

Tym razem słychać było wyraźnie niezadowolenie.

-Panowie. Brygada została postawiona w stan gotowości bojowej. Macie być gotowi do natychmiastowego wymarszu w każdej chwili. Prawdopodobnie lecimy na front.

5 godzin temu Warszawa ruszyła do boju. Niedługo i my ruszymy.

------

W całej bazie panował ruch. Starci oficerowie jeździli z jeepami do sztabu z różnymi dokumentami. Młodsi oficerowie pilnowali, by 1 Samodzielna Brygada osiągnęła status gotowej do walki w jak najkrótszym czasie.

Ja dostałem 2 godzin na sen. Oczywiście z przejęcia nie przespałem ani minut.

Było już południe, a ja zastanawiałem się, czy aby na pewno lecimy. Chciałem w to wierzyć, ale nie podobało mi się to. Wiedziałem, że kiedyś ruszymy do boju, ale nigdy nie wierzyłem, że zostaniemy wysłani do Warszawy. A tu taka niespodzianka. Tylko jak alianci chcieli przerzucić do Polski 2 tysiące żołnierzy, sprzęty dla tych żołnierzy oraz pojazdy?

Jak? Jeśli wylecimy z Francji, to będziemy musieli przelecieć przez całe Niemcy. Jeśli wylecimy ze Szkocji, to będziemy musieli lądować pewnie w Szwecji. Ale czy Szwedzi nam pozwolą na lądowanie?

Obmyśliłem kilkanaście pomysłów na trasę lotu, jednak żaden nie wydawał mi się dobry.

Włochy? Nonsens. Desant morski? Jeszcze większy nonsens. Zresztą, dotarcie z Gdańska do Warszawy dla brygady byłoby niemożliwe.

Pomyślałem, że moglibyśmy polecieć do Francji. Z Francji do Włoch. Z Włoch do Afryki. Stamtąd przez bliski wschód do Rosji. Ale czy Stalin pozwoliłby polskiej brygadzie wziąć udział w Powstaniu? Zezwoliłby na skorzystanie z lotnisk? Zresztą, nawet jeśli by się zgodził, to i tak przelot przez całą Europę i Afrykę zająłby wieki.

-Kontrola drużyny!-krzyknął dowódca. Sierżant Tymowski.

Wszyscy stanęliśmy na baczność. Niezapowiedziana kontrola przez dowódcę I batalionu. Świetnie?

Do baraku wszedł Kapitan Lewicki. Jak nietrudno się domyślić, takie samo nazwisko nie jest przypadkowe. Kapitan Lewicki?Braciszek mojego ojca. A mój wuj.

Tymowski stanął na baczność i wystrzelił:

-Panie kapitanie! Melduję I drużynę 3 plutonu gotową do kontroli. Stan 11. Obecnych 11.

-Dajcie spocznij.-odparł Kapitan.

Panowie. Na razie się uspokójcie. Ani dziś, ani jutro nie polecimy do Polski.

-Cholera.-mruknął Tymowski.

-Ja wiem, że rwiecie się do walki. I daję wam słowo, że jeszcze w tym tygodniu będziemy w stolicy kraju.

-Cóż, dziś jest wtorek. Zapewne do niedzieli będzie po powstaniu.-wtrąciłem.

-Witek. Pozwól, że nie skomentuje twojej wypowiedzi. Nie możemy lecieć. Anglicy nie dostarczą do jutra wystarczającej ilości samolotów. Zresztą, w całej zachodniej Polsce są burze. I tak byśmy nie polecieli. Żaden pilot by się nie odważył.

-Skąd będziemy lecieć?-spytał jeden z szeregowców.

-Stąd. Wylatujemy stąd. Tak przynajmniej jest w planie. Samoloty wylądują we wschodniej Polsce. Stalin wyraził zgodę na lądowanie samolotów brygady.

Cichutko gwizdnąłem.

-Na razie to wszystko. Wieczorem dowódcy plutonów otrzymają rozkazy.

Wujek kiwnął lekko głową. Wszyscy w baraku stanęliśmy na baczność i zasalutowaliśmy. Chwilę później oficer wyszedł.

PS. To prawdopodobnie ostatni wpis w tym roku. Wesołych świąt i happy new year ;)

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...