Pingwiny z Madagaskaru
Była Niedziela, godzina 17.00. Oglądałem. swoją wspaniałą telewizję i przeglądając kanały trafiłem na pewien program zwany Nickelodeon. Leciała tam kreskówka, której postacie dosyć dawno temu utkwiły w mojej pamięci.
Były to "Pingwiny z Madagaskaru", spin-off filmu animowanego "Madagaskar", stworzonego przez studio DreamWorks. Opowiada o lubianej przeze mnie 4 pingwinów-komandosów, którzy po odwiedzeniu Afryki odlatują do Nowego Jorku, by przejąć kontrolę nad zoo. Niespodziewanie wraz z nimi leci Król Julian, Morris i Mort, czyli 3 zabawnych lemurów, które skutecznie rozśmieszały w kinowej wersji. Tak więc nasze pingwiny czeka długa droga do władzy, bo lemury raczej nie zamierzają im pomagać, zwłaszcza Julian, który obwołał się królem (jak zresztą zawsze i wszędzie). Tak więc na nich i widzów czekają 2 sezony odcinków pełnych żartów i akcji, jak wszystkie sceny filmowe z udziałem sympatycznych ptaków.
W tej wesołej gromadce znajdziemy 4 komandosów. Skipper, czy (filmowy) Szef to urodzony dowódca, oczywiście lider pingwinów, rozkazuje całej reszcie. Nie lubi przegrywać, zwłaszcza z lemurami, więc może to doprowadzić pingwiny do problemów. Kowalski (Tak, polski akcent!) to strateg, bardzo inteligenty, wymyśla praktycznie wszystkie plany. Jednak ma tendencję do analizowania dosłownie wszystkiego i wszędzie. Szeregowy jest najniższy rangą, często wykonuje czarną robotę. To dosyć wrażliwy ptak, czasem kwestionuje polecenia dowódcy, jednak szybko potrafią mu to wybić z głowy. No i mój ulubieniec, Rico. Ma charakterystyczny czubek na głowie. Specjalista od demolki, praktycznie nic nie mówi, wydaje z siebie tylko dźwięki. To chodzący magazyn, połyka różne rzeczy, które potem zwraca, choćby lornetkę, czy dynamit.
Oczywiście gromada pingwinów to nie jedyni bohaterowie, są jeszcze wszak lemury i inne zwierzęta z Zoo. Króla Juliana zna praktycznie każdy, nieco szalony zwierzak, uważający się za króla całego świata, często próbujący to udowodnić. Niezwykle rozrywkowa, ale i nieco głupia postać. Mamy też Morrisa, czyli prawą rękę Juliana. Poważniejszy od swego władcy, wiernie mu służy i znosi drwiny. No i Mort, czyli mały lemurek, z obsesją na temat Juliana, a zwłaszcza jego stóp. Nie podważy żadnej jego decyzji, jest z nim aż do końca. Wyjątkowo pechowy, praktycznie każda katastrofa to jego wina.
Są jeszcze inne postacie, które warto wymienić. Marlenka, czyli przyjacielska wydra, 2 małpy, które razem tworzą duet czytający i mówiący, czy Alice - pracowniczka Zoo, negatywnie nastawiona do wszystkich zwierząt. To jednak postacie drugoplanowe, pojawiają się, ale nie grają zbyt ważnej roli
Serial, jak wspomniałem wcześniej, oglądać można na kanale Nickelodeon Polska, w każdą niedzielę o 17. Puszczane są dwa 10minutowe odcinki. W świecie powstały już 2 sezony, u nas leci na razie pierwszy, gdyż jest emitowany od końca października, tego roku. Ogólnie do oglądnięcia mamy nawet 52 odcinki, o ile wszystkie będą emitowane. Miło, że dubbingujący aktorzy są tacy sami, jak w kinowej wersji, więc Julian dalej ma głos rewelacyjnego Jarosława Boberka. Raczej nie będzie problemu z wczuciem się w klimat.
Tak więc Pingwiny z Madagaskaru to całkiem niezły serial animowany. Można się przy nim naprawdę świetnie bawić, chyba, że nie oglądało się Madagaskaru, wtedy to już nie to samo. Polecam dla wszystkich fanów Juliana oraz pingwinów.
Ocena: 8+
Plusy:
-Dubbing tak sam, jak w filmie
-Humor
-Miła oku animacja
-Ciekawe postacie
Minusy:
-Nieobeznanych z filmem nie będzie ciekawić.
-Kiepska stacja emitująca
A na zachętę - jeden odcinek prosto z JuTuba!
Ze względu na błędy (nie da rady odpalić filmików na stronie) proszę o wchodzenie ręcznie
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze