Skocz do zawartości

Z kulturą o kulturze

  • wpisy
    43
  • komentarzy
    111
  • wyświetleń
    26995

Zza szafy vol. 1


Krzycztow

162 wyświetleń

Z dniem dzisiejszym zapoczątkowuję nowy cykl na mym blogu. Z czeluści twardego dysku wydobyłem zbiór tekstów wszelakich, pisanych mniej lub bardziej pod wpływem i mniej lub bardziej dawno temu. Zamierzam poddać każdy z tekstów, a będą to głównie recenzje i minifelietony, ewentualnej krytyce. Zmieszać je z błotem lub pochwalić, jeśli na to zasłużyły. Swoista polemika z samym sobą po latach. Na pierwszy ogień - recenzja Call of Duty: World At War. To tekst napisany rok temu z okładem. Wyróżniony został nawet w portalu Baza Recenzji. Oto on:

Call of Duty ? World at War

Nocny patrol w dżungli. Strzały. Krzyk. Kumpel z oddziału pada obok. Gorączkowo szukam schronienia w gęstwinie. Nie mogę przyjść mu z pomocą. A może nie chcę? Może sparaliżował mnie cuchnący potem i krwią strach?

Intensywności przeżyć w nowej części Call of Duty odmówić nie sposób. Tym razem jesteśmy rzuceni na fronty drugiej wojny światowej. Dwie kampanie, amerykańska i rosyjska, poprowadzą nas przez wyspy Pacyfiku, Stalingrad i okolice Berlina, z samą stolicą III Rzeszy włącznie. Dwa odmienne tereny działań pozwoliły programistom na różne podejścia do prowadzenia akcji. Jako dzielny żołnierz Wuja Sama przedzieramy się przez dżunglę, odpieramy ataki wrzeszczących Japończyków (?banzaiiii!?) w wysokich trawach czy tunelach. Do tego robimy czasem grilla przy pomocy nowej zabawki ? miotacza ognia. Jest gorąco a my uzmysłowiamy sobie, jak ciężko w tamtym okresie musiało walczyć się Amerykanom. Misje, w których kierujemy naszym marine, obfitują też w ataki powietrzne ? stajemy się strzelcem pokładowym i ratownikiem w jednej osobie.

Kiedy wcielamy się w soldata Armii Czerwonej również towarzyszą nam niemałe emocje. Walki uliczne, uciekanie z płonącego domu, bitwa pancerna czy szarża na Reistag ? tu również na nudę nie możemy narzekać. Wróć! Co do narzekania, to jednak jest na co. Bardzo rzuca się w oczy długość a raczej ?krótkość? rozgrywki ? po sześciu godzinach widzimy już napisy końcowe (na średnim poziomie trudności). Do tego podążamy Jedynie Słuszną Drogą - gra jest strasznie liniowa. Brakuje też porządnej fabuły, która wciągnęłaby bez reszty, na miarę poprzedniej gry serii, czyli osławionego Modern Warfare. Widać ludzie z Treyarch nie mają takiego błysku jak Infinity Ward, twórcy poprzedniej części. Pierwsze wrażenia są pozytywne, ale potem jest już niestety gorzej.

Podobać się może jednak wykonanie gry. Dobrą grafikę zobaczymy już na leciwym sprzęcie (Core2Duo, 2GB RAM, Radeon HD2600) co dobrze świadczy o optymalizacji, Niezłe są tekstury, efekty cząsteczkowe i modele postaci. Świetny jest dźwięk i słychać wyraźnie, że na nim nie oszczędzano (NPC-om głosu użyczają między innymi Gary Oldman, znany chociażby z ?Leona Zawodowca? czy ?Drakuli?, i Kiefer Sutherland ? gwiazda serialu ?24 godziny?). Złego słowa nie można powiedzieć również o trybie multi, który jest w zasadzie kalką tego z MW, ale w tym wypadku warto wzorować się na najlepszych. Do wyboru mamy tryby Domination, Team Deathmatch, Headquaters, Search & Destroy czy - nowość - War. Do tego możliwość używania pojazdów i system awansów. A na deser Zombie Mode ? punktujemy nieumartych nazistów, zarówno w singlu (misja bonusowa po ukończeniu kampanii), jak i z kumplem, w trybie co-op.

Opadł kurz, czas na werdykt. Dramatyczny wstęp tego tekstu dobrze oddaje ducha tej gry. Za to należy się wielki plus. Oczekiwałem jednak większego polotu, utożsamiania się z moją postacią, porywającej fabuły. Jako nowa część słynnej serii ? lekkie rozczarowanie, lecz jeśli ktoś szuka porządnej sieczki (naprawdę PORZĄDNEJ ? gra tylko dla pełnoletnich) to będzie zadowolony. Zwłaszcza, że tryb multi zapewni o wiele więcej godzin zabawy. Z czystym sumieniem wystawiam notę 8/10.

[EDIT:] Na zmianę na pewno zasługuje ocena gry, Krzysztofie. Nie powinieneś dawać tej grze więcej niż 7. A "Reistag"?! Co to ma być? Najpierw sprawdź w Wikipedii pisownię, a potem dopiero pokazuj większemu gronu. Uchronisz się przed krytyką i niekontrolowanymi wybuchami śmiechu ze strony innych. Tak więc z perspektywy czasu powinieneś się kajać i wstydzić za tak nieprofesjonalne podejście. Żeby mi to było ostatni raz!

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...