Apokalipsa zwana remontem
Sonda apokaliptyczna... albo nie
39 użytkowników zagłosowało
-
1. Remont dla Ciebie to...
-
Przecież tipi się nie remontuje7
-
Pryszcz... Duży, swędzący na środku pleców12
-
<random silly coment>4
-
Panie, zamiast tapet zmieniam mieszkania1
-
Na pewno nie pluszowy miś16
-
- Zaloguj się lub zarejestruj, aby zagłosować w ankiecie.
No i w zasadzie na tytule mógłbym skończyć wpis - każdy kto przechodził przez remontowe przygody na pewno wie, że czasem potrafi być średnio wesoło. U mnie w zasadzie i tak nie jest źle. Na razie niedogodności wynikają z samego remontu, a nie z powodu niesolidności fachowców czy też złych zakupów. Dopiero się wszystko zaczyna - remontowana jest kuchnia i korytarz. Wszystkie szafki, kuchenka, lodówka i pralka są wniesione do 'dużego pokoju', więc żeby dotrzeć do ciuchów muszę przedzierać się przez metry kwadratowe folii i ścieżki między kuchennymi towarami. Jestem w zasadzie ograniczony egzystencjalnie do pokoju mniejszego, ale nie narzekam - stoi tam komputer, jest łóżko, czytać można... Obiad w barze obok domu lub w pracy i gra. Żona z racji na błogosławiony stan wyeksportowana do rodziców.
Ogólnie nie mam wiele przeciwko remontom, ale zupełnie inaczej sprawy się mają, gdy remontuje się swoje mieszkanie i trzeba samemu dopilnować. A na dodatek jeszcze się pracuje i nie można zbytnio nigdzie wybyć.
Mam nadzieję, że średnia dobrych i skutecznych remontów się utrzyma. Na stosunek dobrych do złych wynosi dwa do jednego. Remonty dużego i małego pokoju poszyły dość sprawne z drobnymi drobiazgami. Remont łazienki został wykonany bardzo porządnie, ale za to odpływ z kuchni w ramach tego remontu został skaszaniony totalnie. No i remont ten niemiłosiernie się przeciągał, bo pan fachowiec raz był, raz go nie było. Ale za to po tym całym jego przeciąganiu miał zrobić tylko jakiś drobiazg, żeby dostać kasę... A my z żoną na ponad dwa tygodnie wybiliśmy z okazji ślubu i poślubnej wojaży. Teraz trzymam kciuki i będę pilnował z pomocą losowych wizyt wujka, który ma firmie niedaleko mego mieszkania.
Nie będę tu pewnie prowadził dzienniczka remontowego, bo nie ma to sensu, ale za to ciekaw jestem Waszych doświadczeń z remontami. Może jakieś porady? Jakieś komedie lub dramaty?
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze