Skocz do zawartości

A idź pan w pyry

  • wpisy
    345
  • komentarzy
    4875
  • wyświetleń
    461986

Apokalipsa zwana remontem


Qbuś

218 wyświetleń

Sonda apokaliptyczna... albo nie  

39 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Remont dla Ciebie to...

    • Przecież tipi się nie remontuje
      7
    • Pryszcz... Duży, swędzący na środku pleców
      12
    • <random silly coment>
      4
    • Panie, zamiast tapet zmieniam mieszkania
      1
    • Na pewno nie pluszowy miś
      16

No i w zasadzie na tytule mógłbym skończyć wpis - każdy kto przechodził przez remontowe przygody na pewno wie, że czasem potrafi być średnio wesoło. U mnie w zasadzie i tak nie jest źle. Na razie niedogodności wynikają z samego remontu, a nie z powodu niesolidności fachowców czy też złych zakupów. Dopiero się wszystko zaczyna - remontowana jest kuchnia i korytarz. Wszystkie szafki, kuchenka, lodówka i pralka są wniesione do 'dużego pokoju', więc żeby dotrzeć do ciuchów muszę przedzierać się przez metry kwadratowe folii i ścieżki między kuchennymi towarami. Jestem w zasadzie ograniczony egzystencjalnie do pokoju mniejszego, ale nie narzekam - stoi tam komputer, jest łóżko, czytać można... Obiad w barze obok domu lub w pracy i gra. Żona z racji na błogosławiony stan wyeksportowana do rodziców.

Remont_by_nogmanista.jpg

Ogólnie nie mam wiele przeciwko remontom, ale zupełnie inaczej sprawy się mają, gdy remontuje się swoje mieszkanie i trzeba samemu dopilnować. A na dodatek jeszcze się pracuje i nie można zbytnio nigdzie wybyć.

Mam nadzieję, że średnia dobrych i skutecznych remontów się utrzyma. Na stosunek dobrych do złych wynosi dwa do jednego. Remonty dużego i małego pokoju poszyły dość sprawne z drobnymi drobiazgami. Remont łazienki został wykonany bardzo porządnie, ale za to odpływ z kuchni w ramach tego remontu został skaszaniony totalnie. No i remont ten niemiłosiernie się przeciągał, bo pan fachowiec raz był, raz go nie było. Ale za to po tym całym jego przeciąganiu miał zrobić tylko jakiś drobiazg, żeby dostać kasę... A my z żoną na ponad dwa tygodnie wybiliśmy z okazji ślubu i poślubnej wojaży. Teraz trzymam kciuki i będę pilnował z pomocą losowych wizyt wujka, który ma firmie niedaleko mego mieszkania.

remont_05_by_Ddevil_is_so_lovely.jpg

Nie będę tu pewnie prowadził dzienniczka remontowego, bo nie ma to sensu, ale za to ciekaw jestem Waszych doświadczeń z remontami. Może jakieś porady? Jakieś komedie lub dramaty?

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Pierwszego remontu doświadczyłem, kiedy miałem 3 latka. Wybudowano mi wtedy piętrowe łóżko - solidne i duże, które przez kilkanaście lat było moim światem (przeważnie spędzałem tam czas czytając) zanim dostałem komputer i zszedłem do ludzi. Przeprowadzając się do mieszkania w którym mieszkam aktualnie, musieliśmy zrobić remont wszystkiego (noo może kaloryfery stare zostały, ale je też w końcu wymienimy). Ściany były przesuwane, parkiet szlifowany, ściany wygładzane, malowane, tapetowane. Razem z ojcem potem bawiliśmy się w przenoszenie i edycję mebli ^^. Jeżeli chodzi o szybkie przenoszenie szaf z samochodu do klatki schodowej, to niezastąpiona jest... deskorolka! Mój pro deck wytrzymał cały dobytek i służy do dziś. Niedawno kupiliśmy nową kuchnię. Wystarczyło że pojechałem do akademika i wróciłem po dziesięciu dniach i nowe meble już były :P

Link do komentarza

Ja znam kilka ekip co by całe twoje mieszkanie oblecieli w tygzień :) Ale dobry fachman ma zajęcia na kilka miechów. Mi się szykuje remont za 2 tyg i przewidywany czas na niego to 2 tygodnie. Wszystko do wymiany tylko nie parkiet. 60 m - 3 pokoje + łazienka + kuchnia. Hardkor? Normalka.

Kiepscy ci fachowcy na to wychodzi. :/

Link do komentarza

Mam tyle szczęścia że mój Ojciec potrafi wykonać w zasadzie wszystko (niedawno swojej matce rozebrał kuchnię do cegieł i złożył z powrotem, tyle że ładniej*). Jedyne z czym radzi sobie słabiej (nie znaczy że źle) to elektryka - od tego jednak ma szwagra :]. Dlatego też dla nas remont - choć rzecz się czasem dłuży i męczy - straszny w zasadzie nie jest. Ciekawostka? Uwielbia czasem zostawiać swoje podpisy, sygnaturki, bon moty i żarty wypisane flamastrem na elementach które będą ostatecznie niewidoczne, np. "Wielki Architekt Domowych Pieleszy". Tradycją jest też że osoba która się akurat nawinie (raz kot i raz pies) zostawi swój odcisk ręki/łapy na aktualnie wylewanym cemencie.

* I tak, nawet mu trochę części zostało :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...