...
I kto by pomyślał? Zostałem zaproszony na urodziny Maćka Piga. Koleś jeszcze kilka miesięcy temu patrzył na mnie jak na jakiegoś wyrzutka, a teraz zaprosił mnie na swoje urodziny. Cupryś miał rację, mówiąc, że będę nadawać się do tej roboty.
W przeciwieństwie do urodzin Donia czy Cajmera, Pig zaprosił zaledwie kilka osób. Nie żebym czuł się jakoś dowartościowany, jednak oznacza to, że coś już znaczę w tej całej mafii.
Urodziny Maćka musiały się wiązać również z biznesem. Najśmieszniejsze w tym wszystkim było to, że jego ojciec też był na urodzinach. Poznałem samego Mariana Piga vel. Świnia.
-A więc to ten, który pobił Romka Polańskiego? Spytał Marian, gdy Maciek mnie przedstawił.
-Tak, tato. To jest właśnie Paweł.
Marian zmierzył mnie wzrokiem. Miał koło 1,8m. Ciut za długie włosy, czarne, ogromne wąsy, które sprawiały, że Świnia wyglądał jak Stalin.
-Heh. Już dawno powinien w łeb dostać. I to nie koniecznie za narkotyki.
A więc Pawle, miło Cię poznać.
-Mi również, proszę pana.
-O! I jest Sebastian, kopę lat, chłopie, co?
Seba lekko się uśmiechnął. Najwyraźniej od dawna się znał z ojcem Maćka.
-A wie pan, jak to jest. Nauka, nauka, nauka. Nie ma czasu na żadne przyjemności.
-A jakieś dziewczyny?
-A jest taka jedna, ale na razie wszystko toczy się powolutku.
-To dobrze, to dobrze. A gdzie reszta chłopców?
-Marek i Rafał przyjadą za kilka minut. Odpowiedział solenizant.
-To dobrze. Mam dla Ciebie, Maciuś, niespodziankę. W sumie dla was wszystkich mam niespodziankę.
-Niespodziankę? A jaką?
-Powiem tak: Siergiej przyjedzie złożyć Ci życzenia i porozmawiać o biznesie.
Seba wyciągnął mnie na chwilę na przedpokój.
-Co jest? Spytałem.
-Słyszałeś?! Siergiej przyjeżdża.
-No dobra, nie znam kolesia. Kto to? Jakiś aktor?
-Nie! To jest?Cholerka, jak by to wytłumaczyć. Ojciec Maćka poznał tego Siergieja jeszcze gdy Polska graniczyła na wschodzie z ZSRR?
-I?
-Koleś jest Rosjaninem.
-Super. Domyśliłem się po imieniu.
-Wiesz, jak się nazywa mafia Piga?
- Abljawalajawjenje. Bodaj oznacza ?ogłoszenie? po rosyjsku.
-O właśnie. A wiesz, jak się nazywa mafia Siergieja?
-Siergiejskaja?
-Nie! Tak samo! Oni są najważniejszymi osobami w tej mafii. A skoro cały ten Siergiej przyjeżdża, to znaczy, że szykuje się coś poważnego.
-Np. Przerzut 10 kilo amfetaminy? Hmmm?jeśli złapalibyśmy dwie najważniejsze osoby w mafii, to sądzę, że doszłoby do rozbicia gangu. Tak przynajmniej zdarzyło się w czerwcu tamtego roku z?
-To nieważne! Paweł! To twoja szansa! Wykorzystaj ją.
-Nie. To nasza szansa. A teraz wracajmy, bo ta nasza nieobecność może się wydać nietaktem.
2 godziny później zjawił się cały ten Siergiej Wysoki, łysy i szczupły mężczyzna, z wielką blizną na lewym policzku. Wyglądał trochę jak Hitman, z tą różnicą, że Siergiej tatuaże miał tylko i wyłącznie na rękach.
-Marian! Zdrastwujcje, drug. Kak ty żiwjosz?
-Haraszo, Haraszo. No my nado razmawit w polskijim jazyku.
-Da, da. Jak tylko chcesz, przyjacielu.
-Siergiej! Poznaj Pawła. Sebastiana, Rafała i Marka już znasz.
-Ocien Prijatna, Pawjel. Powiedział Siergiej.
-E?ja nie gawarit w ruskijm jazyku. Mruknąłem speszony.
-To nic, to nic. Jeszcze się nauczysz. Odpowiedział Siergiej, podając mi rękę.
Po chwili wszyscy już piliśmy wódkę, która jeszcze kilka godzin temu była na Placu Czerwonym.
-A teraz czas na niespodziankę! Krzyknął lekko pijany Siergiej.
Maciek! Maciuś. Ty wiesz, że ja i twój ojciec! To my drugi! Najlepsze drugi.
-?Drugi?? Mruknąłem do Seby.
-Przyjaciele. Odpowiedział chłopak.
-My mamy dla Ciebie niespodziankę urodzinową. W ten czwartek przyjeżdża do Polski prosto z St. Petersburga ciężarówka! A w niej 10 kilo amfetaminy.
Młody Pig zaniemówił z wrażenia.
-Nasza mafia, nasza rodzina będzie odpowiedzialna za dystrybucję amfetaminy w tym mieście. Najpierw szkoły średnie! Potem gimnazja, podstawówki. Potem ze szkół przejdziemy na całe miasto a potem cała Polska! Wszystko dzięki Siergiejowi! Wszystko!
-A najlepsze jest to, ze to wy! Wasza 5 zajmie się sprzedażą! Mruknął Siergiej wskazując na mnie, na Sebastiana, Maćka i pozostałą dwójkę chłopaków.
Myślę, że byłem tym wszystkim bardziej przejęty niż ktokolwiek w domu. W końcu kończy się moja przygoda z tą klasą IIb.
-A ciężarówka zatrzyma się w jakimś specjalnym miejscu? Spytałem.
Siergiej wstał i podszedł do mnie.
-Ty wiesz, gdzie znajduje się opuszczony magazyn rybny przy Odrze?
-Ten na zachód od Wrocławia?
-Tak, kręcili kiedyś tam kiedyś film kryminalny, ale teraz jest opuszczony.
-Ekhem.
-Okay, przepraszam. Marian zamierza go kupić. Po co? Nie wiem. Nie obchodzi mnie to.
-Panie Pawle. Powiedział stanowczo Marian Pig.
Z czwartku na piątek w tym magazynie Rosjanie i moi ludzi zajmą się?zabezpieczeniem towaru. W piątek przyjadę po was do szkoły, byśmy mogli odebrać amfetaminę. Teraz tylko pytanie, o której kończycie w piątek?
-O 15:10. Mruknąłem.
-A nie prawda. Stwierdził Maciek Pig. Ostatnio z nudów sprawdzałem wasz plan. Macie odwołaną ostatnią lekcję, więc o 14:20.
-Aha. No to chyba, że tak.
-Odbiorę was i pojedziemy po towar. A potem?zapraszam ponownie do nas. Będzie powód do picia.
-A! I to w tym kraju kocham! Krzyknął Siergiej. Zawsze znajdzie się jakiś powód do napicia się z przyjaciółmi! Pawle! Polewaj, polewaj.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.