Skocz do zawartości

Wieczór z Planktonem

  • wpisy
    46
  • komentarzy
    200
  • wyświetleń
    30237

The Hunter - czyli NIE jestem hardkorem !


Plankton

197 wyświetleń

Od zawsze pociągały mnie gry, które wielu uznaje za gry hardkorowe. Lubiłem wpatrywać się w mapę czy wsłuchiwać się w sonar w Silent Hunterze, wielką miłość odnalazłem w Operation Flashpoint i zwiedziłem spory kawał świata w Microszitowskim Flight Simulatorze. Kilka miesięcy temu w CDA pojawiła się recenzja gry The Hunter. Po przeczytaniu tekstu, pierwszą myślą, jaka zatliła się w moim czerepie było, że taki hardkor jak ja nie może przepuściś takiej okazji do dodatkowego "wyhardkorzenia się" ( fakt, mogłem wymyśleć lepsze określenie :/). Niestety nauka w ilościach hurtowych, oraz inne zajęcia wykluczyły codzienne granie z mojego planu zagospodarowania czasu i o Hunterze zapomniałem. Grę ponownie wyczaiłem w zeszłym tygodniu, niezwlekając założyłem konto, ściągnąłem clienta i oddałem się rozgrywce. Pierwsze wrażenie było na prawdę miłe, świetna grafika, klimat polowania i cała otoczka sprawiała wrażenie totalnego hardkoru. Pierwsze polowanie nie było zbyt udane, przez 10 minut nie natrafiłem nawet na trop. Drugie było nieco bardziej owocne, natrafiłem na trop zwierza, nawet podążałem nim przez dłuższą chwilę, jednak w końcu moja niedoszła ofiara czmychnęła mi a ja musiałem pogodzić się z porażką. Następnego dnia ponownia zasiadłem do gry. Z herbatą i kanapkami na biurku ruszyłem na łowy... PIIIK ! jest trop ! Ruszyłem więc po śladach kopyt zapuszczając się w coraz gestszy las. Dźwięk pękających gałązek i szum liści robią wrażenie, ale wszystko jest na tyle normalne ( to znaczy bez potężnego hdr, rozmyć jakbyśmy wypili połówkę samemu i innch głupot ) że można skupić się na tropieniu zwierzęcia. Nagle usłyszałem ryk, jednak był to ryk dużo donośniejszy niż dotychczas. Zwierz był blisko. Przykucnąłem w krzakach i obserwowałem kierunek z którego dochodził hałas. Zobaczywszy, że kilka pikseli poruszyło się przymierzyłem z lunety i mym oczom ukazał się zad dumnie spacerującego rogacza. Strzał stąd nie byłby raczej dobrym pomysłem, więc ruszyłem powoli w stronę ostatniej pozycji Bambiego. Po chwili byłem na sporej polanie, zwierz był w zasięgu strzału i zatrzymał się na chwilę skubiąc trawę. Podniosłem się i wycelowawszy z lunety stwierdziłem, że podejdę jeszcze kawałek... Rogacz obejrzał się w moją stronę, jednak zanim zareagowałem i padłem na ziemię chyba mnie zauważył, bo kiedy znów się podniosłem w miejscu, gdzie kilka sekund temu stała całkiem dorodna fabryka ciepłych futer nie było już absolutnie nic. Tak się skończyła moja przygoda z grą The Hunter. Niektórzy całą tą sytuację zaliczyli by do momentów bardzo motywujących do dalszego grania, jednak ja nieco się zniechęciłem. Niedługo spróbuję ponowie wirtualnie zapolować, jednak jak na razie nie jestem hardkorem :/

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Cóż - tak to bywa w tej grze :) Nie zrażaj się, czasem spotkasz na drodze jakiegoś i ustrzelisz bez tropienia. Czasem po pół godziny skradania stracisz trop i trzeba będzie szukać od nowa. Taka gra :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...