Skocz do zawartości
  • wpisy
    75
  • komentarzy
    8
  • wyświetleń
    18287

...


Nicek

164 wyświetleń

Dziwnie się chodzi ze zwichniętą kostką. Człowiek zdaje sobie sprawę, że zdrowa noga jest tak bardzo niezbędna do życia. Ale to nic. Grunt, to się trzymać.

Wizyta na pogotowiu nie była niczym fajnym. Ból, krew, pot i łzy. I na końcu amputacja nogi. No, może nie amputacja, ale zakładanie bandaży elastycznych. Niemniej przez najbliższe kilka dni będę chodzić niczym Greg House. Jeszcze tylko zapuszczę brodę, zaliczę biologię na 6 i mogę śmiało zastąpić Hugh?a Laurie.

Na domiar złego, Sebastian poinformował mnie, ze Maciek Pig chce się ze mną koniecznie widzieć.

Z początku sądziłem, że przez pomyłkę oddałem mu za mało kasy. Ale nie o to chodziło.

-Spotkałeś się ostatnio z Romanem? Spytał dziwnym tonem Maciek.

-Romanem? Jakim Romanem? Tym z GTA IV?

Pig podał mi szklankę whisky. Zastanawiało mnie to czy on zawsze musi rozmawiać o interesach przy alkoholu. Niemniej trunek był bardzo dobry.

-Seba, napijesz się czegoś? Spytał Pig.

Sebastian pokręcił głową.

-Jaki Roman? A wiesz. Taki koleś, koło 40. Menel i jednocześnie mój najstarszy klient.

A tu przyznam, że zachłysnąłem się whisky. Ten żul to był jego?najstarszym klientem? Wolne żarty.

-Powiedz mi, jak to jest, że jakiś obdarty dziad jest twoim najlepszym klientem?

-Najstarszym. Nie powiedziałem najlepszym. Tak! Gadałem z nim niedawno.

-I co ci powiedział?

-Miał złamany nos i wstrząs mózgu.

-Okay?To ja zostawię was samych. Mruknął Seba.

-Zostań. Odpowiedziałem.

Koleś zaczepił mnie na środku ulicy. To raz. Dwa, chciał towar bez płacenia. Trzy, zaczął być agresywny, więc kopnąłem go kilka razy. Chyba nie będziesz opłakiwać jakiegoś żula?

-To mój najstarszy klient, do cholery!

Zabawne. Jak to jest, że Pig-chłopak totalnie wyprany z uczuć- może mieć sentyment do jakiegoś dziada.

Wypiłem whisky do końca. Chwilę pomyślałem nad odpowiedzią, by w końcu stwierdzić:

-Słuchaj, nie wiem, kim ten koleś jest dla Ciebie. Mało mnie to obchodzi. To ćpun. I jak sam powiedziałeś menel. Jest twoim najlepszym klientem? To sam mu będziesz sprzedawać towar. Żadna śmierdząca gnida nie będzie mnie zatrzymywać na ulicy, bo chce sobie przyćpać.

-Musiałeś mu robić krzywdę?

-Gdyby nie wyciągał łap, to bym go nawet nie tknął. Mało brakowało, a bym się porzygał przez jego smród. Ty z takimi ludźmi się zadajesz? Nie bądź śmieszny.

Pig wstał i zaczął chodzić po swoim przeogromny pokoju. Miał w nim wszystko:

Komputer, wieże, telewizor 42 calowy. Generalnie sam sprzęt był wart kilka moich pensji.

-Jak to nie chciał zapłacić?

-Mówił, że kasę da dopiero w piątek. Nie będę się bawić w ciuciubabkę z jakimś pasożytem. Nie miałem pewności czy mi odda. A nie chcę płacić za jakąś gnidę, która marnuje sobie życie.

-Przypominam, że ty sprzedajesz te narkotyki. Wtrącił Seba.

-Sprzedaję. Nie biorę.

-Dobra, dobra. Rozumiem. Sory, że tak na Ciebie naskoczyłem. Odpowiedział Pig.

Stary Roman ma już swoje lata, ale powinien znać zasady.

Hm?A tu się zdziwiłem. To wszystko? Najpierw mnie opieprza, by po chwili przeprosić? Dziwny jest ten Pig. Bardzo dziwny.

-Nie będę was już przetrzymywał. Zamówię wam taksówkę.

Ruszyliśmy z Sebastianem przed willę Pigów.

-Jak noga? Spytał Seba.

-Przeżyję. Mam dla Ciebie dobrą wiadomość. Pamiętasz inspektora Cuprysia? Załatwił u prokuratora świadka koronnego. Do pierdla nie pójdziesz. W najgorszym wypadku zmienisz nazwisko i miejsce zamieszkania.

-Świetnie! Wielkie dzięki.

Przyjemnie było patrzeć, jak Seba się zmienia. Chyba poszedł po rozum do głowy. To dobrze. Przynajmniej jedna osoba w całej tej powalonej historii coś zyskała.

-I chciałem Cię przeprosić. Mruknąłem.

-Za co?

-No wiesz. Za ten zakaz na różne klasowe imprezy. W sumie niewiele ich było, ale przegapiłeś paintball.

-Nic nie szkodzi.

-Dlatego mam nadzieję, że pojedziesz do Gdańska. Na tą zieloną szkołę.

-Jasne. Dzięki. Odpowiedział chłopak.

-Mam też do Ciebie jedno pytanie. Odnośnie Piga.

-Piga?

-Powiedz mi czemu Pig taki jest. No wiesz, gdy go po raz pierwszy spotkałem, był, ogólnie rzecz ujmując, głupim palantem. A teraz? Rany, teraz troszczy się o jakiegoś żula.

-Nie troszczy, tylko?nie wiem, jak to wytłumaczyć. Ten cały Roman, to koleś, który mieszka na dworcu, a zamiast pic denaturat, wciąga kokainę.

-Tym bardziej powinien Pig go nie lubić. Toć taki ktoś jak on, powinien czuć odrazę do tego Romka.

-Sam do końca nie wiem, jak to z nim jest. Ale to dobry człowiek.

-Dobry człowiek? [beeep] prawda. Dobry człowiek nie sprzedaję dobrowolnie narkotyków.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...