Postanowiłem pójśc za ciosem i kontynuować recenzje jednego z moich ulubioncych zespołów, których prawie nikt nie słucha. Zainteresowanych dziwną muzyką zapraszam do lektury
Gdy spojrzymy z perspektywy czasu na wydarzenia w naszym życiu, z reguły nabierają one nieco innego znaczenia, niż to, które jawiło nam się na początku. Bogatsi w doświadczenia, jesteśmy w stanie spojrzeć na przeszłość z większym spokojem, z większym zrozumieniem. Początkowo absurdalne i niesprawiedliwe rzeczy nabierają sensu i ostatecznie się z nimi godzimy i akceptujemy jako coś, co nas ukształtowało.
Skąd taki głęboki wywód? Otóż najwidoczniej do wniosków podobnych tym wyżej opisanym doszli muzycy z brytyjskiej grupy Tesseract nagrywając EPkę "Perspective". A jest ona niczym innym, jak właśnie powrotem do przeszłych dokonań zespołu, po nabraniu tytułowej perspektywy. Na płytce dostajemy tylko pięć utworów, z czego cztery de facto już słyszeliśmy na "One", tutaj jednak nabierają spokojniejszego, bardziej kameralnego charakteru za sprawą rearanżacji i ze znacznie bardziej jazzowym i spokojniejszym niż Tompkinsa głosem Elliota Colemana. Jego przyjemna, snująca się barwa pasuje jak ulał do akustycznej aranżacji i ambientowego tła, które to usłyszeć możemy na nagraniu. Spokojniej wybrzmią do naszych uszu "Perfection" i "Origin" z suity "Concealing fate", tutaj nieco przerobione na bardziej samodzielnie brzmiące kawałki. Ponadto mamy znajome, ale troszkę jednak inne "April", bardzo udanie skrócone do formy singla "Eden 2.0" i - niespodzianka - cover "Dream Brother', w oryginale wykonanego przez Jeffa Buckleya (który swoją drogą na Youtube najwięcej wyświetleń zbiera wykonaniem coveru "Hallelujah" Leonarda Cohena...). Słowem - jest znajomo, ale i inaczej.
Mimo odtwórczości, EPkę bardzo przyjemnie się słucha, szczególnie, jeśli od "One" przez dłuższy czas odpoczywaliśmy. Znajome kawałki powracają wtedy ze zdwojoną siłą. Akustyczne gitary (bass też!), wyciszona perkusja i ten dźwięczny wokal sprawiają, że wydawnictwem jak najbardziej warto się zainteresować. Nie żeby dało się to gdziekolwiek kupić, przynajmniej nie w Polsce, ale chociażby na Youtubach czy innych Spotifajach. Na chwilę relaksu jak znalazł.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.