Skocz do zawartości

KruszynBlog

  • wpisy
    162
  • komentarzy
    544
  • wyświetleń
    169406

[+18] "Mistrzowie Horroru", sezon 1 - cz. 1 (odc. 1-2)


crouschynca

1731 wyświetleń

7258372.3.jpg

Przez żołądek do kamery ? tak mniej więcej przebiegła droga serialu ?Mistrzowie Horroru? od zalążków idei do realizacji. Patrząc przez pryzmat przynależności gatunkowej produkcji, jej narodziny nastąpiły w dość niecodziennych warunkach. W końcu ludzie zazwyczaj nie rozmyślają podczas posiłków o sadystycznych mordercach, zdeformowanych potworach czy nadgniłych zombiakach. Co innego jednak, gdy do stołu zasiądą reżyserzy mający na swoim koncie horrory.

Wszystko zaczęło się od na pierwszy rzut oka zwykłego koleżeńskiego spotkania w jednej z kalifornijskich restauracji. Był wówczas rok 2002. Mick Garris, specjalizujący się w adaptacjach utworów Stephena Kinga, zabrał na małe co nieco m.in. Johna Carpentera, Tobe?a Hoopera oraz Guillermo del Toro. To zresztą ostatni z wymienionych filmowców ochrzcił ponoć uczestników zgromadzenia mianem ?Mistrzów Horrorów?, które odziedziczył potem omawiany przeze mnie serial. Zebranie swoistego towarzystwa wzajemnej adoracji okazało się na tyle udane, że Garris postanowił zorganizować serię kolejnych spotkań ?przy kotlecie?. Na następne zebrania zapraszał nie tylko ekspertów od kina grozy, a w sumie przewinęli się tam tacy twórcy jak Quentin Tarantino, Bryan Singer, Robert Rodriguez, Dario Argento, Tom Holland czy David Cronenberg.

Mimo że prawienie sobie komplementów przy jednoczesnym przeżuwaniu strawy było zapewne bardzo sympatyczne, nie mogło przeciągać się w nieskończoność. Tak więc w 2005 roku Mick Garris stworzył serial, którego epizody prezentują oddzielne i nie związane fabularnie historie. Łącznie powstały dwa sezony, zaś każdy z nich składa się z trzynastu odcinków. Poszczególne epizody zostały wyreżyserowane przez różne osoby, wśród których znalazło się wielu uczestników organizowanych przez Garrisa spotkań. Głównodowodzący projektem również stanął za kamerą, kręcąc po jednym odcinku na sezon. Osobiście żałuję, że wśród finalnie zaangażowanych reżyserów zabrakło chociażby del Toro. Niemniej jednak i tak zdecydowałam się zapoznać z tą serią. Jak moje wrażenia? Po odpowiedzi zapraszam do lektury.

[Ze względu na specyfikę serialu, postanowiłam przeanalizować każdy odcinek z osobna. W związku z powyższym, wpis będzie podzielony na części.]

7119971.3.jpg

Odcinek 1

?Incydent na górskiej trasie? (?Incident On and Off a Mountain Road?)

Debiutanckim odcinkiem serialu zajął się Don Coscarelli, który odpowiada za kultowy wśród fanów gatunku cykl grozy ?Phantasm?, w Polsce znany również pod średnio atrakcyjnym tytułem ?Mordercze kuleczki?. Pierwsza część tej serii miała premierę w 1979 roku i przyniosła reżyserowi specjalną nagrodę jury na francuskim Festiwalu Filmów Fantastycznych Avoriaz. Co ciekawe, w ?Incydencie na górskiej trasie? jedną z drugoplanowych ról gra Angus Scrimm, którego doskonale kojarzą miłośnicy ?Phantasm?. We wszystkich odsłonach owego cyklu wciela się on bowiem w postać głównego czarnego charakteru ? Tall Mana.

Otwierająca ?Mistrzów Horroru? historia powstała na bazie opowiadania Joego R. Landsdale?a, którego literacka twórczość została uhonorowana między innymi nagrodami imienia Brama Stokera czy Edgara Alana Poe. Coscarelli nie po raz pierwszy zresztą sięga tu po tego autora ? wcześniej przełożył na język filmowy nowelę ?Bubba Ho-tep? (2002). Wracając do samego odcinka, akcja produkcji skupia się wokół losów młodej kobiety o imieniu Ellen, która zalicza samochodową stłuczkę. Pech chce, że do wypadku dochodzi w środku nocy na rzadko uczęszczanej drodze. Wprawdzie Ellen szybko spotyka tam pewnego mężczyznę, ale bynajmniej nie należy on do gentlemanów, którzy chętnie ratują damy w opałach. Wręcz przeciwnie, to seryjny morderca o urodzie popromiennego mutanta i zębiskach sugerujących, że stomatologa polecił mu Buźka, jeden z najsłynniejszych przeciwników Jamesa Bonda.

190090.1.jpg

Ogólny zarys fabularny przywodzi na myśl ?Wzgórza mają oczy? tudzież ?Drogę bez powrotu?, gdzie bohaterowie również musieli stawić czoła zdeformowanym napastnikom, atakującym swe ofiary na odludziu. Struktura obrazu została jednak urozmaicona zabiegiem, który zastosowano w serialu ?Lost: Zagubieni?. Właściwa część akcji poprzetykana jest licznymi retrospekcjami, ukazującymi różne etapy związku Ellen z niejakim Bruce?em. Flashbacki mają istotne znaczenie dla teraźniejszych wydarzeń ze względu na filozofię życiową partnera kobiety. Bruce to ekspert od survivalu, który na każdym kroku widzi niebezpieczeństwo i potrzebę nieustannej gotowości do obrony. Dlatego też cały czas wpaja swojej ukochanej zasady szkoły przetrwania, co zaprocentuje w starciu z maniakiem na tytułowej górskiej trasie. Dzięki temu protagonistka nie traci głowy w obliczu zagrożenia i stara się wykorzystać wiedzę wyniesioną z lekcji Bruce?a. Jest szybka, zwinna, a także potrafi zastawiać pułapki niczym MacGyver, robiąc użytek nawet z własnych majtek.

Generalnie historia posiada niezły klimat, w czym duża zasługa prowadzenia fabuły na dwóch płaszczyznach czasowych. Większość scen z teraźniejszości rozgrywa się w nocy, z kolei w retrospekcyjnych fragmentach dla kontrastu dominuje dzień. Co najważniejsze, Coscarelli nie ma problemów z utrzymaniem napięcia, aczkolwiek dom mordercy wydał mi się trochę zbyt groteskowy, zwłaszcza w momencie ukazującym psychopatę w ferworze ulubionych zajęć przy stole tortur. Jeśli chodzi o zakończenie, jest ono w pewien sposób przewrotne, mimo iż uważne śledzenie wydarzeń pozwala się co nieco domyślić się przed czasem. Jednakże tak jak napisałam wcześniej, ogólnie odcinek pozostawia po sobie dobre wrażenie, zachęcając do śledzenia kolejnych.

Ocena: 6/10

7119975.3.jpg

Odcinek 2

?Koszmar w domu wiedźmy? (?Dreams in the Witch-House?)

?Koszmar w domu wiedźmy? to współczesna adaptacja opowiadania H. P. Lovecrafta, za kamerą której stanął Stuart Gordon. Zestawienie tych dwóch nazwisk nie powinno być zaskoczeniem dla osób śledzących karierę wyżej wspomnianego reżysera. Gordon pasjonuje się literaturą mistrza horroru, a swoje zainteresowanie niejednokrotnie przeniósł na grunt zawodowy, kręcąc takie produkcje na podstawie dzieł Lovecrafta jak ?Reanimator? (1985) i ?Dagon? (2001). Jeżeli do filmowania utworu danego pisarza przystępuje miłośnik jego twórczości, automatycznie nasuwa się pewne pytanie. Czy w takiej sytuacji widzowie otrzymają bardzo dobry obraz? Niekoniecznie, czego dowodzi drugi odcinek serialu.

Początek zaczyna się dość obiecująco i posiada nienajgorszy nastrój, podkreślany przez różne ujęcia starego pensjonatu. Wraz ze startem akcji, do nieco zapuszczonego domostwa przybywa główny bohater historii ? student Walter Gilman. Można zatem powiedzieć, iż wspólnie z protagonistą dokonujemy zewnętrznych oględzin budynku. Choć pensjonatowi daleko do wykwintnej placówki, a gospodarza trudno nazwać sympatycznym człowiekiem, Walter postanawia tam zamieszkać. Niektóre z rygorystycznych zasad (np. zakaz imprezowania czy trzymania zwierząt) nie wydają mu się zresztą takie straszne. W końcu młody mężczyzna szuka ciszy i spokoju do nauki oraz napisania pracy magisterskiej. Poza tym, niebagatelną rolę gra też cena za wynajem pokoju, mimo że nowe lokum sprawia raczej posępne wrażenie.

D17mCXH.jpg

Walter nie zdąży się jeszcze dobrze rozgościć, a już napotyka problemy. W jednej z szuflad brakuje dna, zaś pierwszej nocy ciszę zakłócają inkantacje dziwnego staruszka, który również mieszka w pensjonacie. Niedługo potem z innego pokoju dobiega krzyk ? samotna matka z dzieckiem skarży się na szczura, co właściciel domu ma w głębokim poważaniu. Jak łatwo przewidzieć, to dopiero preludium do kłopotów większego kalibru. Mianowicie panu Gilmanowi coraz częściej śnią się nad wyraz realistyczne koszmary. Wprawdzie mężczyzna początkowo je bagatelizuje, ale wkrótce zostaje zmuszony do zmiany nastawienia. Za sprawą prowadzonych na potrzeby studiów badań, stwierdza, iż w jego pokoju znajduje się przejście pomiędzy wymiarami. Mało tego, odkrywa, że z owego portalu korzysta wiedźma dybiąca na życie synka sąsiadki.

Scenariusz nie wodzi zbytnio odbiorców za nos, aczkolwiek stara się przemycić elementy atmosfery na pograniczu jawy i snu. Warto przy tym nadmienić, iż ?Koszmar w domu wiedźmy? porusza wątek psychiki bohatera w oczach pozostałych postaci. Prawie nikt nie widział czarownicy ani jej sługusa (szczura z ludzkim obliczem), w związku z czym większość ludzi nie dowierza opowieściom Waltera. Ba, on sam przecież podobnie reagował, kiedy po raz pierwszy usłyszał o wiedźmie. Wiarygodności jego wyznaniom nie dodaje fakt, iż mężczyźnie zdarza się obudzić w innym miejscu niż zasnął. Nawet sąsiadka, której z wzajemnością wpadł w oko, doradza mu wizytę u lekarza.

WOQqOK5.jpg

Szkoda tylko, że rozwój fabuły nie przynosi odpowiedniego zagęszczenia atmosfery ani nie podtrzymuje jej na stałym poziomie. Im dalej w las, tym częściej klimat po prostu siada. Winę za taki stan rzeczy w dużej mierze ponoszą sceny, które w założeniach autorów powinny spotęgować napięcie. Jako przykład niech posłuży chociażby pierwsze spotkanie z demoniczną kobietą, próbującą skusić nieszczęsnego żaka. Fragment ten miał być chyba zmysłowym koszmarem erotycznym, a tymczasem wyszedł z tego horror lekko komiczny. Mówiąc krótko, drugi odcinek serialu wypada gorzej od poprzedniego, lecz da się na nim wytrwać do końca.

Ocena: 4/10

cdn.

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Świetny artykuł, czekam na więcej. Sam kiedyś śledziłem ten serial, ale z przymrużeniem oka, bo niektóre odcinki były bardzo średnie. Ale faktycznie, chyba każdy z odcinków ma swój własny, w większości mocny klimat.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Miło wspominam ten serial. Sporo było w nim słabych odcinków (np. ten o nekrofilii - ocb?), ale było też kilka, które trzymały bardzo wysoki poziom, jak choćby znakomity Imprint i bardzo dobre Sick Girl, Dream Cruise i Family. Całkiem niezłe były też odcinki w reżyserii Dario Argento, jednego z moich ulubionych reżyserów.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...