Youtube Video ->
Oryginalne wideo
W poprzednim odcinku udało się przejść drugi labirynt w grze, Dodongo's Cavern, oraz skasować tamtejszego bossa. W nagrodę Darunia dał nam drugi z trzech kamieni oraz zostałem przyjacielem ludu Goronów. W tym odcinku pokazuję przez moment co jest wewnątrz krateru Death Mountain, jednak bez odpowiedniego stroju dającego odporność na wysoką temperaturę nic tam nie zdziałam. Odwiedzam też pierwszą Great Fairy, która jest prawdopodobnie najszkaradniejszą wróżką, która pojawiła się w jakimkolwiek medium wizualnym. Zaraz potem idę odwiedzić drugą, by zebrać wesołe zaklęcie dzięki któremu w tani i w miarę bezbolesny sposób uda się wygrać najtrudniejszą walkę w grze, a potem podążam prosto do Zora's Domain i ostatecznie docieram do trzeciego labiryntu.
Wspominek znowu nie będzie wiele - po prostu Zora's Domain i trzeci labirynt to sobotni, umiarkowanie słoneczny poranek. Do tej pory staram się zachować tradycję sobotnich poranków, garbiąc się z premedytacją przed ekranem i albo grając w coś, albo tylko coś oglądając, aby pozwolić sobie na ten luksus nicnierobienia od samego rana.
4 komentarze
Rekomendowane komentarze