Dzisiaj kolejna porcja głupot z książki Uczeń bezpieczny w Cyberprzestrzeni pod red. Danuty Szeligiewicz-Urban (2012). Tym razem są to dwa rozdziały.
Zacznę od tego autorstwa Marii Kopsztejn Wpływ Internetu i gier komputerowych na występowanie zachowań patologicznych wśród dzieci i młodzieży. Już sam tytuł napawa optymizmem, nie?
Początek nie jest zły. Autorka pisze o powszechności technologii informacyjnych, informacji jako podstawie gospodarki, polityki itd.
Jednak tu trafi porcja głupot, więc trzymajcie się mocno .
(...) Liczne gry zawierają brutalne sceny przemocy, które mają potęgować efekty, oraz ukazują nieprawidłowe wzorce zachowań (...).
W przeciwieństwie do np. fil... Nie, ten argument już jest tak wyświechtany, że aż wstyd. Chociaż, z drugiej strony, argument, że "gry to zło" też był już wielokrotnie podnoszony...
To zdanie jest wybitnie ciekawe i ważne w dalszej części tekstu:
(...) Podczas zabawy grą komputerową obecność drugiego człowieka, towarzysza zabawy staje się niepotrzebna, ponieważ zastępuje go komputer (...)
O Multiplayerze Autorka zapewne nigdy nie słyszała. O split-screen czy co-op nie wspominając...
(...) Na zachowania agresywne (u dzieci) w sposób szczególny wpływa jeśli agresja (w grach):- przedstawiona jest jako usprawiedliwiona i dopuszczalna, co oznacza, że jest słuszna i społecznie akceptowana (oczywiście rodzice mają to w nosie i dają dziecku np. Battlefielda lub GTA - ale to pewnie też wina gier...)
- przynosi satysfakcję, jeśli nagradzana, a nie karana (cóż, na wojnie żołnierze też są nagradzani za zabijanie "tych złych" - a w niektórych grach tez są kary za zabijanie (choćby "gwiazdki" w GTA), czego Autorka już zauważyć nie zechciała)
- jest równocześnie dokonywana przez wiele osób (czyżby jednak Multi się Autorce przypomniało?)
- jest demonstrowana przez atrakcyjną osobę, z którą dziecko często się utożsamia (nie ogarniam tutaj kryterium "atrakcyjności". To znaczy co? Jeżeli morduje paskudny Ork to dobrze, a jeśli piękna Elfka - to źle?)
Właściwie wszystko co miałem do powiedzenia zawarłem już w komentarzach .
Ostatni fragment z tego rozdziału również jest ciekawy:
Świat gier komputerowych to świat walki. Aby przeżyć, trzeba zwyciężyć, trzeba zabić.
W przeciwieństwie do realnych wojen, w których wygrywa ten, co zginie. A taki James Bond wygrywał nie zabijając nikogo - to dopiero wzór dla dzieciaków .
Teraz przyszedł czas na drugi rozdział - Marta Karaś, Gry komputerowe: zagrożenie czy szansa na rozwój.
Od razu muszę zaznaczyć, że Autorce daleko do bycia Prof. S. Jonalistą - rozdział jest niezły... poza jednym wyjątkiem - wymienianiem gier, które są "dobre" i "złe" dla dzieci.
(...) Niebezpieczny (...) może się okazać symulator rodziny. Ważne jest bowiem, aby gra proponowała zadania, które nie są dostępne w życiu codziennym. Wtedy nie zabezpiecza w sposób sztuczny potrzeb, które dziecko ma na co dzień (...).
Jeżeli macie młodszą siostrę to natychmiast usuńcie jej Simsy . Są dla niej szkodliwe!
Swoją drogą - czy ta gra serio nie daje żadnych zadań? Pytam, bo nigdy nie grałem (nie odważyłem się zainstalować "dwójki" rozdawanej ostatnio przez EA).
Innymi wartościowymi grami mogą być gry sportowe. Należy jednak pamiętać, aby nie były to gry promujące walkę (bijatyki), ani te, które nagradzają szybkość (wyścigi) (...)
I przyznam, ze tego nie rozumiem. O ile "bijatyki" faktycznie mogą być nie dla dzieci, to dlaczego np. NFS też jest nieodpowiedni? Przecież dziecko i tak się ściga z kolegami/koleżankami .
A jaki, zdaniem Autorki jest najlepszy wybór gier sportowych dla dziecka?
Najlepszym wyborem wydają się gry proponujące sporty niedostępnie dla gracza w życiu codziennym(...) Disc-golf, surfing czy na przykład łucznictwo.
Nie bardzo rozumiem - dlaczego? Chyba tylko fakt, że są "niedostępne" i można użyć kontrolera ruchu.
Ostatnim gatunkiem (była ich więcej, ale o tym za chwilę) bezpiecznym dla dzieci są...:
(...) gry typu arcade.
Na początku Autorka napisała, że gry arcade to:
(...) rodzaj oprogramowania stosowany na tzw. automatach - popularnych szczególnie w latach 80. i 90. (...)
Jednakże w tym miejscu Autorka zmienia zeznania:
Gry te (arcade) to łamigłówki rożnego rodzaju, od gier karcianych typu pasjans, poprzez różnego rodzaju gry chińskie (mahjong), logiczne łamigłówki (np. sudoku), aż do gier słownych (np. scrabble, word-twiester.
Tak, na końcu nie ma nawiasu . Moim zdaniem, te "gry arcade" to po prostu "gry logiczne". No, chyba, że Autorka chce, by rodzice kupowali dzieciom stare automaty do gier . Choć taki Metal Slug mógłby już nie być odpowiedni dla dzieci .
Wśród gier wymienione też zostały: tycoony (bezpieczne), RPG (są i bezpieczne), przygodowe (bezpieczne), zręcznościowe (bezpieczne, o ile "nie promuje przemocy") i akcji (niebezpieczne).
Nie wiem jak Wam, ale mi brakuje tu kilku gatunków...
Kończąc, należy Autorkę... pochwalić. Przedstawiła system PEGI, a na zakończenia napisała:
Nie jesteśmy w stanie wyeliminować gry na komputerze czy konsoli z życia naszych pociech. I być może nie warto próbował, bowiem właściwie dobrana gra wspomaga rozwój młodego człowieka (...).
I tym akcentem - kończę .
PS. W tym tygodniu blog osiągnął 20000 wyświetleń. Dziękuję Wam za czytanie .
4 komentarze
Rekomendowane komentarze