Skocz do zawartości

Yare yare daze...

  • wpisy
    119
  • komentarzy
    317
  • wyświetleń
    77353

Zagrajmy w Final Fantasy VII - część 02


Mariusz Saint

979 wyświetleń

ci33.jpg

W poprzedniej części letsplaya dokonaliśmy udanego zamachu na reaktor Mako, grając jako najemnik Cloud, działający na zlecenie organizacji Avalanche pod przywództwem Barreta (potężnego czarnoskórego pana z działkiem obrotowym zamiast prawej ręki). Pomagają w tym: Biggs, Wedge oraz Jessie. Grę zapisałem przed udaniem się do baru 7th Heaven, gdzie znajduje się kryjówka Avalanche (powinno pisać się "AVALANCHE", wiem).

Youtube Video -> Oryginalne wideo

O gameplayu: poprawiłem jakość dźwięku, korzystając z nieco partyzanckiej metody - mówienie do mikrofonu generowało sprzężenie czy jakoś tak, więc skorzystałem... z funkcji dyktafonu w fonie i nałożyłem tę ścieżkę dźwiękową na filmik. Uzyskany efekt jest według mnie całkiem dobry, słychać też klikanie przycisków mojego tandetnego pada (ten oryginalny poddał się dawno temu), co uważam za fajny efekt. Gameplaya wyszła tym razem cała godzina, więc poniżej parę komentarzy ode mnie oraz dodatkowych wyjaśnień, na które nie starczyło czasu podczas samego nagrywania (no, te ?parę komentarzy? troszeczkę się rozrosło w trakcie pisania).

fzt9.jpg

3:51 - nasze pierwsze spotkanie z Tifą. Tifa to jedna z najsłynniejszych postaci żeńskich z Fajnali, którą niewątpliwie widzieliście na dziesiątkach/setkach artworków, odzianą w skąpy strój lub nie. Twórczość na temat Tify osiągnęła takie rozmiary, że nawet powstała z nią doujinowa gra ero, w którą da się grać!

Wyobrażam sobie, że na tej podstawie osoba nieznająca gry może uznać Tifę za postać żywiołową, energiczną lub nawet, hm, bardziej. W rzeczywistości jej charakter jest inny - owszem, Tifa zna sztuki walki (których nauczył jej mistrz Zangan w rodzinnym mieście Clouda i Tify, Nibelheim) i nie waha się ich używać; owszem, jej ubiór jest śmiały, jednak jestem skłonny przyznać, że wynika to ze "specyfiki" zawodu barmanki (i tego, że twórcy gry potrzebowali poster girl). Jak widać w gameplayu, Tifa rozpieszcza ekipę Avalanche swoim gotowaniem, jestem też przekonany, że matkuje Marlene. Clouda również wzięła pod opiekę, jednak o tym będzie później w grze. Ogólnie Tifa to osoba bądź co bądź skromna, kochająca i opiekuńcza, czemu jej design wydaje się przeczyć.

Przechodziłem FF7 kilkadziesiąt razy, mając w drużynie różne postacie, aby tylko przeczytać ich wszystkie teksty. Te Tify uznałem wtedy za niespecjalnie ciekawe, a jej ciągłe "och Cloud, bądź przy mnie" za monotonne w najlepszym razie. Po tych piętnastu latach od pogrania po raz pierwszy lubię Tifę dużo bardziej i doceniam jej zaangażowanie - można na tej podstawie wysnuć smutną teorię, że przez te 15 lat zrobił się ze mnie waifufag/samotny nerd, ale w końcu - do cholery - fajnie byłoby mieć przy sobie kogoś tak oddanego i wspierającego, jak Tifa. Podczas przygód na drugim dysku (w pewnym momencie gameplaya trzeba będzie przełożyć płytki w konsoli, choć od tego dzieli nas jakieś kilkanaście godzin gry jeszcze) Tifa samodzielnie wyciąga Clouda z totalnej zapaści psychicznej, dzięki czemu jest on w stanie samodzielnie stanąć na nogi i pogodzić się z samym sobą... No i bez Clouda Tifa też potrafi sobie poradzić i dosłownie dać w pysk tej uciążliwej suce, która próbowała ją zagazować na oczach milionów widzów.

Aha, tak, porównanie reakcji "wtedy" i "teraz" jest bezczelną zrzynką z TEGO ARTYKUŁU, ale jest on tak dobry (bo opinie tam zawarte w bardzo wielu punktach pokrywają się z moimi!), że się tego nie wstydzę.

Jeszcze słówko o Marlene - w gameplayu mówiłem o tym, ale jeszcze powtórzę: w grze będzie wyjaśnione, dlaczego Marlene jest biała, a Barret czarny, a mimo to mają relacje córka-ojciec. To nie jest kolejny przykład "ponieważ japońskie".

I jeszcze ciekawostka: nad maszyną/wejściem do kryjówki Avalanche jest napis "Texas".

e2c6.jpg

5:13 - tutaj wybór odpowiedzi komu dać kwiatka po części decyduje o tym, z kim pójdziemy na randkę. Tak - w drugiej połowie przygód na CD1 będzie (krótka) chwila spokoju i jedna z czterech postaci zaprosi nas na randkę. Gra "bada" nasze preferencje za pomocą systemu punktów - niektóre decyzje dodają lub odejmują "punkty preferencji" postaciom. Gra jest "ustawiona" pod kątem Aeris (i tak samo będę grał w tym gameplayu, choć nie będę zwracał specjalnej uwagi na to i możliwe, że "wypadnie" ktoś inny), która ma na starcie najwięcej punktów, ale randka z Tifą jest jak najbardziej możliwa. Uzyskanie randki z Yuffie jest czasochłonne, a "randka" z Barretem jest naprawdę uciążliwa do zorganizowania i stanowi bardziej ciekawostkę (gdy dojdziemy do tego momentu, to wrzucę filmiki z alternatywnymi scenkami - wtedy, żeby to zobaczyć, trzeba było grać kilkanaście godzin, teraz wystarczy włączyć YouTube...).

ep55.jpg

7:10 - Tifa wypytuje Clouda o samopoczucie. Ma ku temu bardzo konkretny powód, jednak w pełni zostanie on przedstawiony dopiero na kolejnych płytach. Co tutaj chcę powiedzieć: fabuła FF7 owszem, bywa niejasna (delikatnie mówiąc), ale jednak jakoś jest to powiązane w całość i możliwe do ogarnięcia bez odwoływania się do teorii strun czy innych cudów (patrz: FF8) - pewne kluczowe rzeczy są wspominane zaraz na początku gry (szkoda, że nie wszystkie). Postaram się wskazywać te momenty i potem je przypominać.

(Absolutnie nie twierdzę, że w fabule FF7 nie ma dziur i rzeczy wyjętych, za przeproszeniem, znikąd - ale uważam, że poza FF6 "siódemka" ma najciekawszą fabułę spośród wszystkich fajnali, w które grałem.)

8:30 - wspominka o SOLDIER i "oczach Mako". Członkowie SOLDIER są tak mocni, ponieważ zostali wystawieni na działanie energii Mako. Oczywiście to nie jest cała prawda, ale to też będzie wyjaśnione.

9:24 - Cloud nierzadko zachowuje się mocno nieprzyjemnie, szczególnie na początku gry, potem mu to przechodzi. W Final Fantasy VIII Squaresoft znacznie uskuteczniło antypatyczność głównego bohatera w osobie Squalla, pytanie tylko: po co?!

10:20 - w tej scence jest pokazane, że Cloud i Tifa pochodzą z tej samej wiochy (Nibelheim), no i że Cloud ma pewne problemy z przypomnieniem sobie szczegółów z tego okresu czasu. Ich ponowne spotkanie na drugim końcu świata w Midgar to niezły przypadek, prawda?

11:36 - pierwsza wzmianka o Sephirothu. Nie wziął się on znikąd, jak Ultimecia w FF8 czy (sucker punch, wiem) Necron w FF9.

15:00 - będzie później w grze scenka (ba, cała sekwencja FMV) tłumacząca, jak ?działa? Planeta, ale generalnie Materia - przedmiot, który pozwala rzucać czary - to skondensowany Lifestream (a sam Lifestream to - nie do końca jestem przekonany o słuszności tego porównania - krwiobieg Planety).

38:15 - tutaj wcina nam się przeszłość Clouda, która zawiera pewne drastyczne sceny i nic dziwnego, że Cloudowi z trudem przychodzi przypomnienie sobie tego wszystkiego. Sephiroth zaszlachtował ojca Tify - swoją nie pierwszą i nie ostatnią ofiarę.

we8x.gif

40:00 - trochę się zaplątałem na gameplayu w wyjaśnieniu limitu Tify. Limity u większości postaci są proste: wybierasz z menu silniejszy cios, jedziesz. Limit Tify dodatkowo każe ci losować siłę ciosu niczym w jednorękim bandycie: jeśli trafisz "yeah!", to cios zabiera 2x hp przeciwnikowi. W miarę używania limitu i zabijania wrogów pojawiają się kolejne sloty i nowe ciosy, ale też w kolejnych slotach można trafić "miss" i wtedy nie ma ciosu w ogóle. Dość powiedzieć, że w przypadku Zella (postaci walczącej wręcz) w FF8 jego limit był dużo bardziej użyteczny.

46:21 - kolejna wspominka o Sephirothu, tym razem przez prezydenta Shinry. Barret okazuje niezwykły (nawet jak na niego) poziom nienawiści wobec Shinry, przez co można wnioskować, że nie tylko o ratowanie Planety chodzi w tym całym wysadzaniu reaktorów. Dowiadujemy się też, że to faktycznie korporacja Shinra rządzi w Midgar, i pewnie w wielu innych miejscach też (to są w ogóle jakieś inne miejsca niż Midgar?!!!).

50:56 - Cloud toczy wewnętrzny dialog z jakimś swoim "drugim ja", to będzie się pojawiało w paru fragmentach jeszcze i nie bez powodu. Aha, no i spotyka Aeris.

rik3.jpg

Tetsuya Nomura uczynił wiele złego, ale jego szkice do FF7 uwielbiam.

Na razie o Aeris będzie krótko (bo więcej napiszę przy dużo stosowniejszej okazji): przeciwieństwo Tify w stroju i zachowaniu. Energiczna, cokolwiek naiwna, ale śmiała dziewczyna, co widzimy już od pierwszych scen, gdy zatrudnia Clouda jako ochroniarza w zamian "za randkę". Podobnie jak w przypadku Tify, jej raczej stonowany strój nie wskazuje na takie zachowanie, podobnie jak zawód kwiaciarki (dajcie sobie spokój z tezami, że "kwiaciarka" to w Japonii eufemizm czy co tam na "prostytutkę", nie dam się złapać) oraz limit breaki, które służą do wspierania teamu, zamiast atakoawnia wroga. Aeris jest też odważna i podejmuje często samodzielne akcje, aż do samego końca. Śmiało też wdaje się w trójkąt miłosny Cloud-Tifa-Aeris, o czym będzie już niebawem, w posiadłości Don Corneo.

53:12 - Aeris wspomina o "bezużytecznej Materii", którą "dostała od swojej matki". Ten fragment warto zapamiętać, gdyż ta Biała Materia jest jednym z kluczowych przedmiotów dla całej opowieści.

54:20 - Aeris przedstawia się jako "Aeris". Powinno być "Aerith", tak jak w późniejszych grach, gdzie nasza kwiaciarka się pojawiała (któreś tam Kingdom Hearts). To po prostu kolejny przykład niedokładnego/niedbałego tłumaczenia FF7 a japońskiego na angielski, ale tak jestem przyzwyczajony do "Aeris", że nie będę tego zmieniał na siłę.

aj5a.jpg

56:23 - to zardzewiałe coś to rakieta przeznaczona do lotu w kosmos, podczas startu której coś wyraźnie się nie udało. Dobrze, że nikt nie zginął!

Niestety w tym fragmencie gry strzelam ostre faile ze zrzucaniem beczek, które dają sporo punktów ujemnych do wspomnianego wcześniej systemu randkowego i znacząco zwiększają szanse Tify.

58:22 - Reno zwraca się do Aeris per "Ancient". Nie chodzi tutaj o to, że Aeris to "ancient evil" (tym akurat jest coś innego), ale ten aspekt jej historii wyjaśni się całkiem szybko.

6yxh.jpg

1:04:03 - Dowiadujemy się o istnieniu organizacji Turks (będę czasem używał na filmikach określenia "Turkowie", również z przyzwyczajenia). Turks to oddział do zadań specjalnych powołany przez Shinrę, a przyrównać ich można do Facetów w Czerni albo nawet Agentów z "The Matrix" (a gra ukazała się prawie dwa lata przed premierą tego filmu!). W Final Fantasy 7 spośród Turks najczęściej mamy do czynienia z Reno, Rude i później Eleną. Tej wesołej ekipie przewodzi Tseng, z którym będziemy mieli okazję pogadać, ale nie staniemy do bezpośredniej walki. O ile na początku Turks mogą się wydawać nawet groźni, tak dość szybko stają się "anime'owym" wrogiem - takim, który pojawia się w różnych lokacjach i który zmusza do walki, aż tworzy się między nami coś w rodzaju rywalizacji. W pewnym opcjonalnym sidequeście nawet przyjdzie nam połączyć siły, by naklepać pewnego zboczeńca. Ekipa Turks to bardzo wyraziste postacie o charakterach rodem z mangi dla nastolatków: Reno to megaluzak z niedbale rozpiętą koszulą, Rude to niezwykle małomówny pan w ciemnych okularach, który jednak potrafi zdrowo przyłożyć (w jednym momencie gry w pojedynkę aresztuje ekipę Clouda, choć jak dokładnie tego dokonał to nie wiem), a dołączająca później Elena to pełna (nie)zdrowego zapału nowicjuszka, która pragnie przypodobać się swojemu szefowi, Tsengowi. Cała trójka bez większych zmian mogłaby się znaleźć w komediowym anime akcji z lat 90., gdzie dostają od głównych bohaterów baty w każdym odcinku.

Ten odcinek letsplaya kończę na sejwie przed wyruszeniem w niebezpieczną podróż do domu Aeris - kolejny epizod jest raczej krótki (około 26 minut) i wrzucę go na bloga pewnie w ciągu tygodnia, a nie dopiero w weekend.

Jeszcze jedna sprawa: z przyczyn mi nieznanych nie mogę dodawać komentarzy do wpisów blogowych - po prostu przycisk "dodaj" nie wyświetla mi się, a sprawdzałem na wszystkich stylach bloga i forum i na dwóch różnych przeglądarkach. Prawdopodobnie jest to błąd skryptu (bo nie przypominam sobie powodu, przez który miałbym mieć możliwość dodawania komentarzy na blogach zablokowaną), tak więc odpowiem na komentarze z wcześniejszego wpisu tutaj.

Te papierowe figurki to twoje?

Niestety nie, jedyne kartonowe figurki które mam to te dodawane do Wieśka 2.

Słowo o Let's Playu

Jako jedyna spośród komentujących odniosłaś się bezpośrednio do samego letsplaya, co tak średnio wróży dobrej oglądalności przyszłych odcinków, ale co tam. Problemy z piszczeniem zostały wyeliminowane, a w trzecim odcinku nawet te cholerne spadki klatek udało się złagodzić, progres jest.

Nie wiem, co mi nie podeszło, bo poza tą nieszczęsną siódemką mam ukończone wszystkie od I do IX. Czy później coś się zmienia?

Musisz mieć jakiś osobisty problem z FF7, bo jeśli ktoś przecierpiał fajnale 1-9 (i w szczególności FF6, które uważam za najbardziej podobne do FF7), to za rzecz naturalną uważam fakt, że powinien przecierpieć i 7. Zresztą niewątpliwie będziesz oglądał gameplaya, to zobaczysz co jest dalej.

Pamiętam to.

95cx.jpg

TIME KOMPRESSION

>mfw Spoony was right

Pamiętam jak pierwszy raz sam zagrałem w FFVII. Boss w Corral Valley padł i zaczęła się TA scena.

Moja opinia jest tutaj podobna do tej Aidena. Natomiast jest w FF7 jedna scena, przy której jako nastolatek rozklejałem się regularnie, czyli to, co się dzieje na końcu Cosmo Canyon, gdy Red XIII dowiaduje się prawdy od Bugenhagena. Prawpodobnie podczas gameplaya powstrzymam się od komentarzy przy tej scenie.

W pełni się natomiast z tobą zgadzam, że "te kanciaste ludziki" potrafiły tak wyraźnie okazać swoje emocje. Podczas pożegnania NIKT NIC NIE MÓWI, ale komunikowane są potężne emocje. Później bezczelnie powtarzałem tę walkę różnymi postaciami, żeby zobaczyć reakcje wszystkich - do powstania YT pozostało jeszcze ładnych parę lat...

Od której części warto zacząć swoją przygodę z FF, gdy się nie posiada konsoli, a jedynie PC?

Na PC z głównej serii oficjalnie wyszły FF7 i FF8 (oraz 11 i 14, które są MMORPG), więc z tej dwójki zdecydowanie polecam FF7. Cała seria powstawała w ciągu wielu lat i polecam się oczywiście przyjrzeć całej serii, a do poczytania masz TUTAJ.

A teraz wycisnę więcej łez:

Spoiler

Ty masz jakieś cytaty z samej gry na poparcie tej tezy?

Przeszedłem grę tylko 3 razy, z tego ten ostatni na 100%, to znaczy gold chockobos wychodowany, wszystkie materie na master, dzięki nieustannemu grindowi w tym zatopionym statku wszystkie staty na 255, maksymalne levele, weapony ubite

Zaczynam cię lubić. Ja swojego złotego chocobo nazwałem "Hentai".

***

Do obejrzenia, usłyszenia i przeczytania w trzeciej części letsplaya!

Jeszcze na sam koniec słowa luźno związane z tematem: granie, nagrywanie i pisanie tego wszystkiego sprawia mi niesamowitą radość, a najlepsze wspomnienia odżywają. Odżywają również te najgorsze, ale szybko znikają, na szczęście. Mam do powiedzenia na temat FF7 baaardzo dużo (o FF8 też niemało, Aiden poświadczył) i o ile będę miał czas, to będzie tego jeszcze sporo.

Mam też mocne postanowienie zrobić letsplaye kolejnych gier, a kandydaci są liczni: tytuły na plejaka, N64, PS2, GameCube... Przede wszystkim jako kolejne zamierzam "letsplayować" Legend of Zelda: Ocarina of Time, a potem nie wiem: pewnie kolejne Finale i kolejne Zeldy. Jeśli macie jakieś sugestie innych gier (starych czy nowych, pecetowych czy konsolowych), które mogę znać, to jestem otwarty na propozycje w tej dziedzinie. Może seria Shadow Hearts, w którą wcześniej w ogóle nie grałem? Albo coś kompletnie niejapońskiego, np. Banjo-Kazooie?

Wpis sponsorowany przez Celldweller - "It makes no difference who we are", szło na okrągło.

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Jako jedyna spośród komentujących odniosłaś się bezpośrednio do samego letsplaya, co tak średnio wróży dobrej oglądalności przyszłych odcinków, ale co tam.

It's nothing personal, po prostu wiele osób średnio ma ochotę oglądać godzinnego kolosa, kiedy ten sam czas można wykorzystać na przejście FFVII samodzielnie :P Może pomyśl o zmniejszeniu długości (do max 30min) bądź przedstawianiu jedynie kluczowych scen.

Tetsuya Nomura uczynił wiele złego, ale jego szkice do FF7 uwielbiam.

Sugerowanie, że Nomura i jego Kingdom Heartsy nie są ostatnim bastionem Square :P

Link do komentarza

po prostu wiele osób średnio ma ochotę oglądać godzinnego kolosa

Ja jestem jedną z tych niewielu osób, które mają ochotę, jakby co. A w kwestii samego lecpleja, sugeruję przyciszyć grę (choćby i dopiero przy montowaniu, z oddzielnymi źródłami dźwięku nie powinno to być zbyt trudne), bo czasem cię zagłusza.

Materiały z innych gier też będę chętnie oglądał, zawsze miło zobaczyć jak ktoś gra z tej potrzeby serca, a nie po to, żeby pokazać jaki jest "fajny". I tak, na wypadkowej letsplayów, FF i nowych gier - będziesz sprawdzał Lightning Returns?

W sprawie tych komentarzy, zagadaj z Ghostem; wiem, że nowy skrypt ma wiele "ficzerów", ale możliwość wymiany zdań pod wpisem byłaby bardzo wygodna.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Ja jestem jedną z tych niewielu osób, które mają ochotę, jakby co
Me too, me too! Jestem w stanie oglądać kilkugodzinny stream z World of Tanks, więc... Khm, no (tak, nie mam lepszych rzeczy do roboty).
sugeruję przyciszyć grę
I podpisuję się pod tym.
"randka" z Barretem
Liczyłam na coś w stylu, że nas porządnie obije za, powiedzmy, zalecanie się do Marlene, ale teraz nie jestem co do tego taka pewna...

Zawsze przekładam Letspleje/streamy znajomych ponad pozostałe tego typu cuda (na które też zwyczajnie nie mam ochoty - co innego oglądać popularnego "randoma", a co innego kogoś, z kim się wspólnie grało, rozmawiało etc.); i, nie wiem, po prostu lubię obserwować.

Kolejny dobry wpis, no i część poświęcona Tifie... :3

  • Upvote 1
Link do komentarza

Ten obrazek (MAH BOI) też pamiętam ;_;

A tak w ogóle, to projekt Tify zawsze bardzo mi się podobał. Faktem jest, że jak rozdawali osobowość, to ona stała w kolejce po cycki (w tej pierwszej kolejce ustawiła się za to Yuffie), ale nie można mieć wszystkiego. Zresztą zastrzeżenia można mieć też np. do Red XIII, którego rola po znalezieniu Cosmo Canyon bardzo maleje, o ile dobrze pamiętam. Ale jego też lubiłem.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...