Skocz do zawartości

Filmoteka barteza13

  • wpisy
    73
  • komentarzy
    224
  • wyświetleń
    79535

Przeklęci wybrańcy - recenzja filmu "Paranormal Activity: Naznaczeni"


bartez13

1145 wyświetleń

Paranormal-Activity-The-Marked-Ones-Image.jpg

Pierwsze "Paranormal Activity" zrewolucjonizowało gatunek horrorów. Nakręcony małym nakładem finansowym, staroszkolny straszak przywołujący na myśl leciwe ghost stories wywarł na widzach ogromne wrażenie. Umiejscowienie akcji praktycznie w jednym pomieszczeniu ? małym pokoju ? w połączeniu z wykorzystaniem sprawdzonych elementów straszących oraz przedstawieniu biegu wydarzeń za pomocą podręcznej kamery zaowocowało klimatycznym i miejscami naprawdę przerażającym obrazem, po którym przez kilka kolejnych dni nie chce się gasić światła w sypialni. Sukces pierwszej odsłony przyczynił się do powstania serii liczącej już cztery części. W końcu przyszedł czas i na spin-off, w postaci "Naznaczonych", który próbuje odświeżyć wysłużoną markę, wprowadzając do cyklu kilka istotnych zmian. Jednak czy kolejna odsłona poświęcona niewytłumaczonym zjawiskom paranormalnym może zaskoczyć i przykuć do ekranu tak samo jak pierwowzór? Zainteresowanych odpowiedzią zapraszam do poniższej lektury.

paranormal-activity-the-marked-ones-movie-poster-3.jpg

Zaraz na wstępie trzeba zaznaczyć, że "Paranormal Activity: Naznaczeni" nie kontynuuje historii opowiedzianej przez scenarzystów w czwartej części cyklu. Wciąż jest jednak dość mocno powiązany z serią i wyjaśnia niektóre niedomówienia z podstawowej kwadrologii. Fabuła "Naznaczonych" skupia się na tytułowych przeklętych wybrańcach z wypalonym na ręku dziwnym symbolem. Akcja produkcji rozgrywa się kilka lat po wydarzeniach z ostatniej części. Bohaterem opowieści jest młody chłopak Jesse, którego poznajemy w chwili, kiedy odbiera dyplom ukończenia szkoły średniej. Gdy w niewyjaśnionych okolicznościach ginie jego sąsiadka, żądny wrażeń absolwent bez zastanowienia postanawia wraz z przyjaciółmi przebadać miejsce zbrodni ? tym bardziej że ofiara według lokalnych plotek parała się czarna magią. Po opuszczeniu mieszkania rzekomej wiedźmy w otoczeniu Jessiego zaczyna dochodzić do serii niewyjaśnionych zdarzeń. Z czasem paranormalne zjawiska zaczynają nabierać na sile?

Scenariusz "Naznaczonych" to mocna strona produkcji. W przeciwieństwie do czwartej części "Paranormal Activity", w której historia była do bólu pretekstowa i mało rozbudowana, tym razem scenarzyści zaoferowali widzom absorbującą i intrygującą opowieść, którą śledzi z dużą przyjemnością. Liczne nawiązania do poprzednich filmów w serii, motyw "naznaczonych" i pojawienie się w obrazie znanych z wcześniejszych części bohaterów, to niewątpliwe plusy dzieła, które docenią fani cyklu. Ponadto film mija szybko, trwa zaledwie półtorej godziny, więc nie ma mowy o znużeniu.

maxresdefault.jpg

"Naznaczeni" w pewnym stopniu różnią się od serii "Paranormal Activity". Oczywiście twórcy pozostali przy charakterystycznym gatunku found footage. Mimo to zmianie uległa nieco sama konwencja obrazu. Mianowicie produkcja jest znacznie mniej statyczna, a to za sprawą zmiany miejsca akcji, którym nie jest już tylko przestronny dom lub pojedynczy pokój, lecz również otwarta przestrzeń ? podwórko czy ulice. Kolejną nowością jest wprowadzenie odrobiny humoru, który rozładowuje nagromadzone podczas seansu napięcie. Dotyczy to przede wszystkim pierwszej połowy filmu, gdy częściej będziemy się śmiać, niż podskakiwać ze strachu. Swoją drogą humor w obrazie jest lekki, a niektóre gagi naprawdę zabawne. Nie oznacza to jednak, że "Naznaczeni" to czarna komedia, oj nie. Im bliżej końca, tym produkcja staje się coraz poważniejsza, zaś humor ustępuje miejsca napiętej atmosferze oraz poczuciu niepokoju.

Niestety "Paranormal Activity: Naznaczeni" zawodzi w najważniejszym dla horroru aspekcie ? straszeniu. Twórcy filmu wykorzystują ograne schematy ? odpowiednią modulacje dźwiękiem, efekt światłocienia czy ponurą scenografię. Oczywiście wszystkie powyższe elementy przyczyniają się do budowy pożądanego klimatu oraz nastroju, jednak wykorzystywanie któryś raz z kolei tych samych straszaków zaczyna w końcu nudzić, zamiast straszyć. Znacząca w tym wypadku jest liczba odsłon cyklu. Po czterech częściach dokładnie wiemy, jak wygląda schemat, czego się spodziewać, w wyniku czego bez problemu jesteśmy w stanie przewidzieć przebieg wydarzeń, a nawet określić, gdzie i kiedy wyskoczy następny duch. Doceniam fakt, że twórcy trzymają się obranego przy realizacji pierwowzoru stylu, jednak seria potrzebuje odważnych zmian, które wprowadzą powiew świeżości w wysłużoną już markę. Niemniej jednak w obrazie znalazło się kilka udanych i efektownych scen, które z pewnością cieszą oko. Ponadto jest też kilka mocnych i szokujących ujęć, mimo umownej brutalności.

Paranormal-Activity-The-Marked-Ones-Familiar-Face.jpg

Od strony audiowizualnej produkcja poziomem wykonania nie odbiega od czteroczęściowej serii. Udźwiękowienie, scenografia oraz montaż spełniają swoje zadanie. Zwolennicy "Paranormal" nie powinni pod tym względem narzekać. Gorzej jest z aktorstwem, które było jedynie poprawne. Tróje głównych bohaterów: Jesse, Hector oraz Marisol, nie zyskało mojej sympatii, byli mi po prostu obojętni. Scenarzyści słabo zarysowali postacie, więc aktorzy nie mogli się zbytnio wykazać. Poza tym zarówno Andrew Jacobs ? wcielający się w głównego bohatera obrazu, jak i Gabrielle Walsh ? odpowiednio jego filmowa koleżanka, to debiutanci. Jak na pierwszy występ spisali się przyzwoicie, zaś na drobne braki w aktorstwie, można w tym wypadku przymknąć oko. Najważniejsze, że oboje posiadają potencjał i z przyjemnością zobaczę kolejne produkcje z ich udziałem. Reszta obsady zagrała na tyle, na ile wymagał od nich scenariusz ? poprawnie, lecz bez rewelacji.

"Naznaczeni" to kolejny niewyróżniający się film związany z serią "Paranormal Activity". Choć twórcy zdecydowali się na wprowadzenie kilku zmian, to odsłona wciąż pozostaje wierną kalką wcześniejszych części, przez co wydaje się kierowana jedynie do zagorzałych fanów cyklu. Co z pozostałymi widzami? Jeśli nigdy nie lubiłeś "Paranormal Activity", nie masz się co łudzić, ta część również nie przypadnie Ci do gustu. A reszta, która nie miała nigdy styczności z rzeczonym cyklem, zrobi lepiej, sięgając po którąś z trzech pierwszych odsłon, niż wybierając się do kina na najnowsze dzieło Christophera Landona.

OCENA 5+/10

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Przyjemnie się czytało Twoją recenzję. smile_prosty.gif Co do samego filmu, nie miałam okazji go obejrzeć. Zanim jednak to uczynię, sięgnę najpierw po poprzednie części, tak jak radzisz w Twoim tekście. Nie widziałam jeszcze ani jednej produkcji z tego cyklu.icon_redface.gif

  • Upvote 1
Link do komentarza

Ja widziałem tylko tę "przełomową" jedynkę i przyznam, że to denny horror. Poza tym to co większość bierze w nim za oryginalne pojawiło się już w REC.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Dzięki za komentarze.

Soaps - [Rec] to trochę inna historia - tam mamy do czynienia z zarażonymi - motyw zombi? opętania? niż z typowymi duchami. Poza tym to niezwykle dynamiczny film stawiający bardziej na brutalność niż subtelne straszenie. Jeśli już mamy porównywać "Paranormal activity" do jakiegoś filmu, to do "Blair Witch Project" - podobna tematyka. Mimo to, jak piszę we wstępie recki, oryginalność "Paranormal activity" polega na połączeniu kilku elementów tudzież: cech charakterystycznych dla typowych ghost stories, specyficznego kręcenia polegającego na wykorzystaniu motywu paradokumentu oraz ograniczenia miejsca akcji do ciasnego pokoju lub korytarzy. Twórcy skupiją się tutaj na budowaniu odpowiedniej, miejscami sennej atmosfery, by wraz z biegiem akcji wprowadzać w widzach uczucie niepokoju, po czym uderzyć kaskadą niewytłumaczalnych zjawisk, zostawiając kinomanów w mentalnej rozsypce i przerażeniu. Niestety ta konwencja nie do wszystkich przemawia i sprawdziła się, szczerze powiedziawszy, tylko w pierwszej odsłonie.

Czy to denny horror? Nie zaprzeczę, ani nie przyznam Ci racji, znam ludzi, którzy po seansie byli naprawdę przerażani... Jeśli postarasz się znaleźć w sytuacji bohaterów, przyjąć konwencję paradokumentu, a co za tym idzie uwierzyć, że historia mogła się wydarzyć naprawdę, to film spełnia swoje zadanie - w przeciwnym razie nie sensu po niego sięgać.

crouschynca - najlepiej po jedynkę, lub trójkę - to najlepsze części cyklu, potem można spróbować swoich sił z pozostałymi, ale to już zależy od tego, czy przypadnie Ci do gustu konwencja oraz cały zamysł serii.

Pozdrawiam!

  • Upvote 1
Link do komentarza
Pierwsze "Paranormal Activity" zrewolucjonizowało gatunek horrorów.

Correction!

To "Blair Witch Project" zrewolucjonizował horror, a "Paranormal Activity" tylko zrzyna z jego, niegdyś oryginalnego, pomysłu.

Link do komentarza

Zmienia, zmienia, ponieważ wyjaśniam tam dokładnie o co mi chodzi. Poza tym te dwa filmy łączy jedynie forma paradokumentu i poniekąd tematyka dotycząca paranormalnych zjawisk, co nie znaczy, że jedno od drugiego ściąga. Możesz się nie zgodzić ze stwierdzeniem zawartym w mojej recenzji, jednak jest ono jak najbardziej sensowne.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...