Skocz do zawartości

Screen Saver

  • wpisy
    91
  • komentarzy
    512
  • wyświetleń
    93747

Green Lantern Rebirth (Spoilery)


Grimmash

872 wyświetleń

GREEN LANTERN REBIRTH

GR002-2_zps83b852ea.jpg

Scenariusz: Geoff Johns

Rysunki: Ethan Van Sciver

Pamięta ktoś jeszcze bohatera srebrnej ery, Hala Jordana? John Stewart, Guy Gardner, Kyle Rayner to spójrzmy prawdzie w oczy jego namiastki. Odpowiedzialny za nowy kierunek Zielonej Latarni Geoff postanowił przywrócić do życia podstarzałego herosa ? stąd w tytule słowo rebirth (pol. odrodzenie). Tak! Dla mnie jedynym, słusznym członkiem korpusu jest właśnie ten osobnik, którego pragnę kiedyś ujrzeć w rewelacyjnym, wysoko budżetowym filmie.

?Emerald Twilight?, autorstwa Rona Marza zbudził sprzeciw wielu fanów. Kyle Rayner został ostatnią Zieloną Latarnią. Próbowano przywrócić komiksom postać Jordana i w Final Night scenarzyści poświęcili jego życie, by następnie w miniserii ?Day of Judgment? z 1999 został wybrany na nowego nosiciela bóstwa, ducha zemsty - The Spectre. Te próby spełzły na niczym. W 2004 anulowano serię z Spectre, komiksy Green Lantern sprzedawały się bardzo źle. Wstrzymano dotychczasową serię na numerze 181 i zatrudniono Geoffa Johnsa, który zajął się projektem o nazwie ?Green Lantern: Rebirth?. Czy rezurekcja była słuszna i udana? Przekonajmy się.

GR000_zps3c87ca51.jpg

Jak już wspomniałem po pamiętnej aferze z Parallaxem (tak, tym samym z filmu z 2011 roku) Jordan stał się widmem opętanym przez ducha zemsty Spectre. Zło, które wyrządził Hal dla wielu było i jest zbyt wielkie, by jego winy mogły zostać odkupione. Teraz wspomniany duch zemsty wymierza sprawiedliwość według własnego skrzywionego idealizmu. Ziemianin może się temu tylko przyglądać (bardzo to w swoim zamyśle przypomina Ghost Ridera). Ale czy aby na pewno on jest odpowiedzialny za zniszczenie korpusu Zielonych Latarni, ten kobieciarz i pilot o dobrym sercu? Komiks wyjaśnia, co tak naprawdę stało się z Jordanem. Jego duszę zamieszkuje nie tylko Spectre, ale i Parallax, który przetrwał i ukrył się w jej wnętrzu. Cała intryga sprzed kilku lat w komiksach ? Hal Jordan jako superzłoczyńca ? zostaje w ciekawy i akceptowalny sposób wyjaśniona.

Moje pierwsze wrażenie po przeczytaniu komiksu było proste ? przytłaczające i wiarygodnie osadzone w komiksowej konwencji znanego uniwersum wytłumaczenie przeszłych złych uczynków Hala Jordana i przywrócenie go do życia w jeszcze lepszym stylu na długi czas nie pozwoliło mi dostrzeć jakiekolwiek wady. Wznowienie przygód najpopularniejszego członka międzygalaktycznego korpusu zaliczam do najlepszych komiksów z tego uniwersum. Geoff wiedział co zrobić i jak to zrobić. Znał odpowiedzi i rozwiązania. Przebiegle w tę aferę wplótł jednego z podlejszych i najbardziej niebezpiecznych łotrów kosmosu Sinestro. Ciekawe są interakcje członków korpusu z członkami Justice League. Wiele jak zwykle do powiedzenia ma Batman. I tu zaczynają się drobne i mniej drobne błędy.

GR001_zps7d4ae394.jpg

Zwrócenie się Zielonych Latarni przeciw superbohaterom Ziemi dodało całości pieprzyku i uwiarygodniło fabularne wyjaśnienie powrotu Jordana. Można też wreszcie zrozumieć jak silni i niebezpieczni nawet dla Supermana są wojownicy władający pierścieniami woli. Jednakże wkrótce, potem gdy ujawnia się Parallax ciężko mi uwierzyć, że garstka zielonych pokonałaby uosobienie strachu w walce, a JL patrzyłoby biernie na rezultat. Niby jest to wyjaśnione, ale kompletnie tego wyjaśnienia nie kupuję. Nie przepadam również za joined universe?ami i crossoverami. Lubię, gdy superbohater jest jeden i ma swoją galerię przeciwników, gdy dochodzą kolejni robią się problemy typu, czemu nie pomógł mu Batman, gdzie, wtedy był Superman? Takie komiksy wymagają przemyślenia, dobrej egzekucji, a przede wszystkim perfekcyjnego wyczucia. Według mnie ten element w Rebirth jest nierówny. Ozdobą tej opowieści jest walka dwóch odwiecznych rywali, która jak to z tymi dwoma bywa nie może znaleźć swojego finału.

GR003_zps7f97e890.jpg

Rebirth to dobry moment, żeby zacząć czytać te komiksy, wpleciono weń wiele wyjaśnień i przypomnień tego co się wcześniej stało. Każdy, kto ma minimalną wiedzę świata DC (słyszał o Batmanie, Wonder Woman, Supermanie i JL) może rozpocząć przygodę z Green Lantern. W bogatym i różnorodnym uniwersum DC, gdzie można odnaleźć ambitne i wielokrotnie doceniane arcydzieła komiksu bez trudu znajduje się opowiadania komercyjne, które jak ta seria przemawiają do wyobraźni i nie szukają na siłę głębi tylko ruszają z kopyta serwując dynamiczną narracje. Wiele się dzieje i dzieje się szybko. Mnogość postaci z jakimi radzi sobie autor budzi respekt. Czas ?antenowy? i rozdzielenie wątków tak, aby każdy miał swój moment może i momentami odrobinę kuleje, ale można na to przymknąć oko. Kilka efektownych walk, wspaniała intryga, wiele wyjaśnień i nadanie nowej głębi Halowi to ewidentne plusy. Rysujący się portret Jordana na nowej ścieżce życia z premedytacją i odwagą przeniósł wreszcie jego przygody w XXI wiek. Postać niegdyś oskarżana o dwuwymiarowość, nawet wśród fanów Green Lantern teraz stała się już bez najmniejszych wątpliwości najlepszą z całej zgrai facetów w zielonych mundurkach. Nie mam nic przeciwko Johnowi Stewartowi i innym, ale żaden heros nie miał tylu ziemskich wcieleń jednocześnie.

Jest jeszcze jeden problem z ?Odrodzeniem?. Parallax tak potężny przeciwnik, którego nie mogli pokonać nawet strażnicy galaktyki, ojcowie korpusu zostaje pokonany przez 5 latarników i żaden z nich nie zwiódł bestii zbyt blisko słońca, co akurat uważam za dobre rozwiązanie. Historia w zbyt małym stopniu skupia się na Oa i latarnikach, czasem zbyt dużo jest ziemskich herosów. Jakkolwiek rozumiem wątek Coast City to zaognienie fabuły mogło się odbyć na Oa, nie Ziemi w słynnej siedzibie JL (zwana wieżą obserwacyjną baza orbituje niedaleko planety jak pozostałe satelity), chociaż to ciekawe miejsce lepiej dla narracji i przyszłych numerów byłoby pokazanie Oa i wplecenie rezurekcji Hala Jordana w założenie korpusu latarników na nowo. A tak mamy szemrane wyjaśnienia z drugiej ręki.

GR004_zps29657934.jpg

Ethan Van Sciver reprezentuje w dogłębny sposób amerykański styl rysowania komiksów. Jest na wskroś amerykański i bardzo dobrze! Kanciaste postaci z wielkimi muskułami to już norma, jej brak wywołałby u mnie szok poznawczy. Jego prace w komiksie i poza nim przyciągają wzrok, zwłaszcza pojedyncze prace z Batmanem. W obrazkowych historiach dał nam Batmana z pierścieniem woli, poza stronami komiksu pokazał mrocznego rycerza z Venomem. Wkład jaki włożył w to wydanie widoczny jest "gołym okiem". Jego styl stał się synonimem przywrócenia światu jednego z większych superbohaterów srebrnej ery, a same rysunki symbolem tożsamym z Rebirth.

GR005_zps817f2e18.jpg

Album w udanym stylu odnawia serię Green Lantern, w pewnym sensie restartując wszystko. Sam korpus wznawia działalność i Kilowog znowu może szkolić kadetów. Następne wydania przywracają kolejnych wrogów i sprzymierzeńców. Projekt Geoffa można udać zatem za udany, świadczą o tym nie tylko dobre wyniki sprzedaży komiksów. Najważniejszą i najlepszą ze zmian jest niewątpliwie postać Jordana, jej wzbogacenie i pogłębienie. Wracający do łask bohater słabego i przede wszystkim rozczarowującego filmu zasługuje na porządną adaptację. Kto wie, może kiedyś...

Jeśli chcecie zobaczyć jak Batman dostaje w papę to polecam serdecznie.

11 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Bardzo ciekawy artykuł, fajnie że gdzieś mogę poszerzać wiedzę o Dc :)

Intrygujacą postać , niestety moja wiedza o uniwersum DC jest dosc skromna i o latarnikach wiem tyle co z Supermana i GL od Tm- Semic, ten komiks chyba będzie trzeci na liście zakupów po JL: Początek i Kolczanie.

Link do komentarza

Grimmash, ale ty wiesz, że erę Johnsa w GL prawidłowo rozpoczyna się od przeczytania "Secret Origin"? ;_;

1. Green Lantern: Rebirth

2. Green Lantern: No Fear

3. Green Lantern: Revenge of the Green Lanterns

4. Green Lantern - Wanted: Hal Jordan

5. Sinestro Corps War

6. Secret Origin

7. Rage of the Red Lanterns

8. Green Lantern: Agent Orange

9. Blackest Night

10. Brightest Day

11. Green Lantern: Brightest Day

12. War of the Green Lanterns

13. Green Lantern: Sinestro

14. Green Lantern: Revenge of the Black Hand

Zawsze lubiłem Zieloną Latarnię, ten kolor, te pierścienie. Ciekawi mnie tyko, co by było gdyby to Batman dostał taki pierścień ?

Zdarzyło się, w komiksografii Johnsa to jest numer 9, a osobny komiks w alternatywnym świecie, gdzie Batman ma pierścień cały czas to IN DARKEST KNIGHT.

Link do komentarza

1. Green Lantern: Rebirth

2. Green Lantern: No Fear

3. Green Lantern: Revenge of the Green Lanterns

4. Green Lantern - Wanted: Hal Jordan

5. Sinestro Corps War

6. Secret Origin

7. Rage of the Red Lanterns

8. Green Lantern: Agent Orange

9. Blackest Night

10. Brightest Day

11. Green Lantern: Brightest Day

12. War of the Green Lanterns

13. Green Lantern: Sinestro

14. Green Lantern: Revenge of the Black Hand

Raz.

Dwa.

Trzy.

Link do komentarza

Up

To jest ten sam problem jak z Gwiezdnymi Wojnami, zacząć od Mrocznego Widma czy Nowej Nadziei, zawsze na takie pytanie odpowiem od Nowej Nadziei nie tylko dlatego, że to jedyna prawdziwa trylogia, ale dlatego, że powstała pierwsza. Kiedy Rebirth wyszło Secret Orgin było co najwyżej w planach. Więc nie zgadzam się z tymi listami. Chcesz czytać chronologicznie czytaj chronologicznie, ja wolę iść bardziej tropem scenarzysty i tego co on miał na myśli tworząc kolejne komiksy.

Link do komentarza

Nie wszędzie, ja się natknąłem na inne zalecenia. I co z tego? Każdy ma swój rozum i niech czyta jak mu się żywnie podoba, ja polecam zacząć od Rebirth, bo skala akcji jest epicka, dużo się dzieje i pada wiele wyjaśnień.

Link do komentarza

Każdy ma swój rozum i niech czyta jak mu się żywnie podoba, ja polecam zacząć od Rebirth, bo skala akcji jest epicka, dużo się dzieje i pada wiele wyjaśnień.

W takim wypadku można zacząć czytanie od końca. W ostatnim albumie z pewnością dużo się dzieje, skala akcji jest epicka i pada wiele wyjaśnień. Nie wątpię również w to, że można znaleźć masę osób, którym podobałoby się czytanie historii Johnsa "od tyłu".

I co z tego?

Dzięki wytłuszczeniu poczułem moc tego niepodważalnego argumentu.

Link do komentarza

To jest taki sam argument jak to, że ludzie polecają taką a taką kolejność czytania. Nie sugeruję czytania od tyłu, komiksy wychodziły w takiej kolejności jak wychodziły nie bez przyczyny. Kiedy zaczęły wychodzić nikt nie próbował zmieniać ich kolejności tylko czytał co sie ukazywało.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...