Skocz do zawartości

Screen Saver

  • wpisy
    91
  • komentarzy
    512
  • wyświetleń
    93841

Blader Runner - komiks


Grimmash

1005 wyświetleń

Blade Runner, Łowca Robotów ( AS-Editor, Warszawa 1990 r. )

BR-07_zps7020d4d7.jpg

Android (an?droid). Posiadający ludzki wygląd. Syntetyczny człowiek złożony z organicznego materiału. Zwany także humanoidem.

~Amerykański słownik pomocniczy języka angielskiego (1976)

Mechaniczny humanoid. Bliższy robotowi.

1. Wczesna wersja ? używana przy pracach monotonnych, niebezpiecznych, bądź nieprzyjemnych dla ludzi. 2. Druga generacja ? stworzona przez inżynierię genetyczną. Wyposażona w elektroniczne układy sterujące i pozytronowe mózgi. Wykorzystywana do badań kosmosu w środowiskach nieprzychylnych człowiekowi. 3. Trzecia syntogenetyczna generacja ? patrz SOBOWTÓR*.

Robiłem drobne porządki, próbowałem pozbyć się paru starych rzeczy. Przeglądając je spostrzegłem dziwnie wyglądającą torebkę. Ku mojemu zaskoczeniu znalazłem w niej komiks, najstarszy jaki posiadam! Dawno go na oczy nie widziałem. Myślałem, że już go straciłem, tym większa była radość z tego znaleziska.

W korporacji Tyrella przeprowadzany jest test Voighta-Kampffa... zaraz... na pewno wiecie jak ta historia się zaczyna. Wielu z Was na pewno zna film Ridley?a Scotta, skupię się zatem na samym komiksie. Ekipa rysowników odpowiedzialna za papierową wersję przygód Deckarda postanowiła zwrócić swoją uwagę w stronę relacji między postaciami, akcji i głównej narracji. Nie uświadczymy tutaj kadrów pokazujących świat Łowcy androidów w tak wspaniały sposób, jak zrobiono to w filmie. Brakuje takich rysunków przedstawiających świat, ale tak spora liczba osób pracujących nad stroną graficzną komiksu zapewniła mu bogactwo detali, wiele kadrów jest szczelnie wypełnionych mało, który ma sporo wolnej przestrzeni.

marvelsuperspecial22p00.jpg

Złą nowiną był Roy Batty. Dzieło sztuki. Model wojowniczy. Ukoronowanie ludzkiej przedsiębiorczości. Uniwersalny wojownik. Roy Batty brał udział we wszystkich konfliktach w ciągu ostatnich trzech lat Prowadził statki do Wrót Tannhausera i ze szwadronem Nocnych Wojowników walczył w wojnach przy Jupiterze. Wytrzymywał 1200 stopni Farenheita w Komorach Plutonowych na Księżycach Argentyny. Przemierzał przestrzeń z ogromną prędkością**.

Całkiem sporo rysunków przypomina filmowe kadry, wybrano na to najbardziej chwytliwe, znane i symboliczne momenty. Tła, wnętrza i architektura drobiazgowo rysowane są mało widoczne, co tylko w moim odczuciu uwiarygodnia historię. Fakt, że rysownicy starają się dorównać pracy operatora wywołuje u mnie uśmiech. Z całkiem prostej przyczyny ? wielu reżyserów starało się osiągnąć to samo w odwrotnej sytuacji adaptując komiks na film (?Sin City?). Zrozumienie, że związek między tymi dwoma mediami działa w obie strony i potrafi działać dobrze (czasem działa bardzo dobrze, jak tutaj) sprawia, że przychylniejszym wzrokiem patrzę na przyszłość tego związku. Odzwierciedlają takie podejście, również rysunki postaci, które czasem mniej, czasem bardziej przypominają aktorów z oryginału.

Polskie wydanie sprzed 24 lat to skromnych rozmiarów publikacja. Jak sugeruje angielski nadruk ?Marvel Illustrated Books?, mimo małych wymiarów z zewnątrz jak najbardziej przypomina formą książkę. Ktokolwiek, kiedykolwiek słyszał o Marvelu wie, że to bujda. Na każdej stronie komiksu są maksymalnie dwa kadry, często tylko jeden. Przez co na stronach jest wiele pustego miejsca. Albo wydawcy i edytorzy dopiero uczyli się sztuki składania komiksów i popełnili drobną gafę albo był to zabieg specjalny. Tak czy inaczej, komiks dzięki temu zyskał na klarowności, łatwiej wychwycić co się dzieje i docenić trudy rysowników. Sama lektura idzie sprawniej.

BRvariantposter.jpg

Plakat filmowy stylizowany na komiks.

Łowca robotów ? taki podtytuł wybrali dla Blade Runnera jego wydawcy w Polsce. "Szału nie ma" mogą powiedzieć laicy. Inni powinni powiedzieć ? "zgroza"! Czyżby tłumacze nie rozróżniali pojęć albo nie zagłębiali się w fabule? Robotów nie ma w tej historii, są androidy. Czy to gafa, czy błąd trzeba rozważyć też trzecią opcję ? chęć odróżnienia się od kultowego filmu. To dopiero głupota! Tylko taka korelacja daje szansę na sprzedanie większej liczby tych małych książeczek. Jest to jedyny błąd jaki znalazłem, w końcu kiedyś pracowano nad przekładem z języka obcego nienagannie.

Komiksiarze dobrze wiedzą z czym wiąże się komiks oparty w całości na filmie. Jego objętość ogranicza pole manewru, stąd też ciężko o wierne przeniesienie obrazu z ekranu na papier. Jedyna różnica jest taka, że moim zdaniem w przeszłości taki zeszyt był lepiej robiony niż dziś. Rok 1982 tylko dodał smaku tej historii w wersji na papierze. Polskie wydanie z 1990 roku w dobrym stylu nie popsuło żadnego ze składników oryginału.

Internet jasno daje do zrozumienia, że ta mała publikacja nie należy do najpopularniejszych. Może komiks ten nie jest jednym z najlepszych. Natomiast sprawdza się jako przeniesienie znanej produkcji z kin na papier. Całość odbieram z wielkim sentymentem, być może zbyt ciepło i przychylnie. Dlatego powstrzymam się od jakiejkolwiek oceny i komentarzy. Dodam tylko tradycyjne ? polecam gorąco!

* Na początku publikacji znalazły się wyjaśnienia pojęć dobrze znanych fanom sci-fi. To jest większy fragment tychże wyjaśnień.

** Cytat z polskiego wydania komiksu.

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...