Wpis opublikowany przez Grimmash
1138 wyświetleń
9 użytkowników zagłosowało
-
1. Przekręt oceniam na:
-
11
-
20
-
30
-
40
-
50
-
60
-
70
-
81
-
93
-
104
-
- Zaloguj się lub zarejestruj, aby zagłosować w ankiecie.
SNATCH.
So the Biblical scholars mis-translated the Hebrew word for "young woman" into the Greek word for "virgin," which was a pretty easy mistake to make, since there is only a subtle difference in the spelling. But back then it was the "virgin" that caught people's attention. It's not every day a virgin conceives and bears a son. So you keep that for a couple of hundred years, and the next thing you know, you have the Holy Catholic church.
~Franky Four Fingers
Sukces "Porachunków" umożliwił Guyowi Ritchiemu nakręcenie kolejnego filmu - i to nie, byle jakiego. ?Przekręt? rozgrywający się w kolorowym świecie londyńskiego podziemia pełnego jaskrawych postaci to tak naprawdę znakomite rozwinięcie i dopracowanie tego co reżyser pokazał w poprzednim dziele. Nie chodzi tu tylko o tematykę, ale przede wszystkim ciekawą i świeżą po dziś dzień narrację. Barwne i ironiczne postaci porozumiewające się w dialekcie kultowych dziś gagów, wspomniana narracja oraz niezastąpiony humor to już znak rozpoznawczy tego twórcy.
Szachowa fabuła tej komedii kryminalnej nie należy do najprostszych. Najłatwiej powiedzieć, że wszystko skupia się na skradzionym diamencie i nielegalnych walkach bokserskich. Frankie kradnie ogromny klejnot, Turek traci swojego zawodnika przed ustawioną już walką i zgłasza się o pomoc do cygana Mickeya, który to łaskawie wysłał jego boksera do szpitala. Frankie to hazardzista i nie przeoczy okazji, żeby obstawić nielegalną walkę, ktoś go jednak okrada...
W kinie początków lat dwu tysięcznych modne stało się prześmiewcze spojrzenie na półświatek przestępczy. Polska miała Olafa Lubaszenko i jego szczytowe dzieło ?Chłopaki nie płaczą?, zachód miał ?Snatch.?. Siłą tego kina były przede wszystkim trafiające do języka potocznego gagi i kontrastowe postaci mafiosów. Ritchie w bardzo lekki i gładki sposób stworzył niezapomniany klimat angielskiego podziemia kryminalnego. Pełnokrwiste postaci bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia robią to, co wychodzi im najlepiej a zazwyczaj nie jest to nic dobrego. Właśnie, to jest głównym powodem tak udanego i specyficznego humoru w filmie.
So, you are obviously the big dick. The men on the side of ya are your balls. Now there are two types of balls. There are big brave balls, and there are little mincey faggot balls.
~ Bullet Tooth Tony
Zróżnicowane i wyraziste postaci połączone splotem wydarzeń oscylujących wokół kradzieży diamentu pozbawiają widza niepotrzebnego oceniania i wartościowania. Osąd moralny czy jakiekolwiek zasady współżycia społecznego nie mają tu większego znaczenie, gdyż na scenie dominuje dynamicznie brnąca naprzód fabuła podparta znakomitym humorem. Ktoś mógłby powiedzieć, że intryga tak naprawdę służy tylko ekspozycji patologicznych typków z marginesu społecznego i kręgów przestępczych. To nie mogło się udać bez wspaniałej obsady, mamy w niej: Frankiego "Cztery palce" (Benicio Del Toro), wujka Aviego (Dennis Farina (niestety już nie żyje)), Tommy?ego (Stephen Graham) i Turka (Jason Statham), Borysa brzytwy (Rade Serbedzija), Mickeya (Brad Pitt), kulozębego Tony?ego (Vinnie Jones) i wreszcie Cegłówkę (Alan Ford). Każda postać jest świetnie zagrana (tak nawet Jason Statham) i ma swój porywający styl. Na największe pochwały zasługują przerażający Vinnie Jones i Brad Pitt, który mówi sepleniąc tak bardzo, że trzeba się bardzo skupić, żeby go zrozumieć ? co jest kolejnym powodem do śmiechu. Poza tym te charakterystyczne postaci otrzymały silny rys typologiczny, gdyż bohaterowie to najokazalsi przedstawiciele swoich środowisk. Ritchie zgrabnie bawi się gatunkowymi stereotypami typowych dla gangsterki postaci. Wiąże się to z pewną schematycznością, którą wynagradza wyeksponowanie tego, co w nich najzabawniejsze.
"Vere Iz da Storn?"
~Franky Four Fingers
Byłbym zapomniał o niepowtarzalnej ścieżce dźwiękowej składającej się z niezapomnianych utworów, z których część po raz pierwszy usłyszałem właśnie dzięki temu filmowi. Moje ulubione to "Diamond" ? Klint, "Fuckin' in the Bushes" ? Oasis oraz "Disco Science" ? Mirwais. Na płycie znalazło się też miejsce dla doskonale znanych kawałków jak "Golden Brown" - The Stranglers, "Supermoves" ? Overseer i "Angel" - Massive Attack. Miłym dodatkiem są dodane do soundtracku kultowe filmowe dialogi.
Niektórzy uważają ten film za prawie tak dobry, jak ?Porachunki?, ja myślę inaczej. To ?Przekręt? jest tym lepszym kinem, oszlifowanym już diamentem. To prawdziwe odrodzenie gatunku kina gangsterskiego i najokazalszy jego przedstawiciel od czasów ?Scarface? czy ?Goodfellas?. Gatunku już od paru lat zdawałoby się na wymarciu - a było to jeszcze przed ?Gangs Of New York? i ?Road To Perdition? - zyskującego prawdziwie odświeżający film, który różni się znacząco od wspomnianych klasyków. Pomimo to nie trudno dostrzec wspólne mianowniki. Kłopot bogactwa to największa zaleta ?Snatcha.?.
Doug the Head: Avi!
Avi: Shut up and sit down, you big, bald [beeep]. I don't like leaving my own country, Doug, and I especially don't like leaving it for anything less then warm sandy beaches, and cocktails with little straw hats.
Doug the Head: We've got sandy beaches...
Avi: So? Who the [beeep] wants to see 'em?
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze