Skocz do zawartości

Screen Saver

  • wpisy
    91
  • komentarzy
    512
  • wyświetleń
    93804

Rush, czyli historia prawdziwa


Grimmash

1242 wyświetleń

RUSH (WYŚCIG)

Rush_zps0ca234a2.jpg

The closer you are to death, the more alive you feel. It's a wonderful way to live. It's the only way to drive.

~James Hunt

Prawdziwa historia. Nic nie pisze lepszych scenariuszy od życia. Tym lepiej, jeśli ten scenariusz rozgrywa się w świecie królowej sportów motorowych - F1. Młody James Hunt to utalentowany kierowca, który lubi alkohol i kobiety. Nie było takiej, która była w stanie mu się oprzeć. Niki Lauda to jego przeciwieństwo. To człowiek do bólu praktyczny. Ocenia swoje szanse w procentach, ustawieniach bolidu i pogodzie. W czasach, kiedy co roku jakiś kierowca umierał dwaj młodzi kierowcy rozpoczynają przygodę w doborowym towarzystwie najszybszych bolidów na ziemi. Obaj na wysokich obrotach mieszaniny oktanu i adrenaliny jeżdżą pokazując, co to znaczy być kierowcą Formuły 1, by ostatecznie stworzyć niezapomnianą rywalizację i legendarny pojedynek aż do ostatniego wyścigu.

Film jest momentami nieskładny i nudny, przynajmniej dla osób nie wyznających się na Formule 1 i dla zwykłych kinomanów. Nielinearny początek wyrzuciłbym z filmu i myślę, że dzięki temu byłby lepszy. Jednakże, kiedy się to najbardziej liczy film punktuje za każdym razem na wysokich notach. Druga jego połowa to już kino najwyższych lotów pełne dramatu, emocji i adrenaliny. Z każdą minutą dążącą do wiadomego zdarzenia (fani F1 wiedzą o czym mówię) produkcja podnosi stawki i skrzętnie buduje atmosferę. Słynne powiedzenie Hitchocka, choć z początku pominięte znalazło swoje miejsce i tutaj. Po wypadku budującym całą oś fabularną filmu jak i ówczesne zdarzenia na torze - od tego trzęsienia ziemi - napięcie tylko rośnie. Im dalej tym ?Rush? staje się coraz lepszą produkcją i dziwi mnie tak słaby box office.

8.jpg

A wise man can learn more from his enemies than a fool from his friends.

~Niki Lauda

Ma to silny związek z ilością fanów F1 chodzących do kina i ilością tych co w życiu na taki obraz się nie wybiorą. Szkoda, że niewiedza jest błogosławieństwem, bo ludzie nie wiedzą co tracą. Filmowcy wyjdą jednak na swoje, głównie dzięki niewielkiemu jak na dzisiejsze czasy budżetowi (38 mln). Tym bardziej jest to zaskakujące jak tego nie widać w trakcie seansu. Ogląda się go lepiej niż jedną superprodukcję np. ?The Lone Ranger?. Starania ekipy odpowiedzialnej za realizację projektu procentują na dużym ekranie I zabawa jest przednia. Ron Howard wielką uwagę poświęcił detalom. Momentami zbyt wielką, bo widowisko cierpi na tym jako film (co fanów F1 martwić nie powinno wcale). Wyścig jak na razie uzbierał nieco ponad 90 mln. Przewiduję, że przekroczy próg 100 milionów dolarów, bo w wielu miejscach premiery swojej jeszcze nie miał albo z krajów, w których miał premierę jeszcze niedawno nie zdążono podliczyć zysków.

Wielkie brawa należą się obu aktorom odtwarzającym główne role. Żaden z nich nie wyszedł ponad drugiego. Choć zdawałoby się, że Daniel Brühl ma przewagę z względu na większe wyzwania z względu na wypadek i granie mniej lubianego wówczas kierowcy to trzeba przyznać, że Chris Hemsworth nadrabia świetnym odwzorowaniem uroku playboya jaki unosił się wokół Hunta. Obaj doskonale poradzili sobie z kartami jakie rozdało im parę dekad temu życie. Temu aktorskiemu partnerstwu na ekranie towarzyszy szorstka przyjaźń dwóch prawdziwych postaci, chemia sączy się z ekranu w stronę widza. Dwaj aktorzy na ekranie i dwaj kierowcy w przeszłości przełożyli się na niezapomnianą historię skonstruowaną z wywierającym duże wrażenie autentyzmem. Ponadto Nastroje skutecznie podsyca niezawodny Hans Zimmer, który dla mnie dzisiaj jest tym, kim wcześniej był John Williams.

rush-niki-lauda-james-hunt-rivalry-real-story-movie-rush-2.jpg

Ron Howard na samym końcu, kiedy wszystko zdaje się być już rozstrzygnięte postanowił kopnąć jeszcze widzów na koniec w bardzo emocjonalny sposób. Historia nabiera dodatkowych kolorów wówczas, gdy dowiadujemy się jakie były dalsze losy dwóch herosów. Lauda powrócił do F1 w najlepszym możliwym stylu i wygrał mistrzostwo świata jeszcze 2 razy. Zwycięski Hunt po 2 sezonach przeszedł na emeryturę i zmarł na zawał w wieku 45 lat. Mimo, że sam dobrze znałem tę historię (widziałem, chociażby dokument BBC) jakoś w kinie to bardziej działa na człowieka, bije po oczach.

Oglądając historię opartą na faktach czuć klimat tamtych lat. Reżyserowi udało się zbudować emocjonujący obraz sportowy i biograficzny w jednym. Odwzorowanie realiów świata Formuły 1 jest dopięte na ostatni guzik, ale tą wisienką na torcie są lata ?70 (Mud ? Dyna-mite, Steve Winwood ? Gimme Some Lovin, Thin Lizzy ? The Rocker). Chodzi tu o coś więcej, być może najfajnieszy jest w tym wszystkim kontrast ponurego świata wyścigów (realne zagrożenie dla życia kierowców) z kolorowym światem celebrytów lądujących na pierwszych stronach gazet i programach w TV. Schadzkach, rozstaniach i głośnych imprezach. Były to przecież czasy, w których na bolidach widniało jeszcze słynne logo Marlboro.

screen-shot-2013-09-02-at-15-09-32.png

Happiness is your biggest enemy. It weakens you. Puts doubts in your mind. Suddenly you have something to lose.

~Niki Lauda

Jako film Rush wypada bardzo udanie, znacznie lepiej wypada jako dokument, widowisko sportowe i wierne przełożenie na język filmowy wszystkiego co kryje się za szeroko rozumianym skrótem F1. Niska frekwencja na seansie w kinie w ?wielkiej? Warszawie wynosząca, zaledwie 3 osoby + ja skutecznie sprowadziła mnie na ziemię. Na koniec muszę zadać, więc to pytanie - czemu tak wiele dobrych filmów przechodzi bez większego echa?

8,5/10

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Tym lepiej, jeśli ten scenariusz rozgrywa się w świecie królowej sportów motorowych - F1

lel

Dobra, czytam dalej.

edit

Mkay. Zachęciłeś mnie, pewnie obejrzę jak się pojawi na blureju. Znam historię obu gości na wylot ale obejrzenie czegoś z dodatkową dramą może być ciekawe.

Link do komentarza

Cytuj

Tym lepiej, jeśli ten scenariusz rozgrywa się w świecie królowej sportów motorowych - F1

lel

Dobra, czytam dalej.

edit

Mkay. Zachęciłeś mnie, pewnie obejrzę jak się pojawi na blureju. Znam historię obu gości na wylot ale obejrzenie czegoś z dodatkową dramą może być ciekawe.

Bardzo mnie to cieszy, zapewniam drama jest :D.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...