Mindfu*k Movies: Begotten
Begotten
Rok: 1990
Ponoć za dużo wschodnich filmów omawiałem, więc od dzisiaj będą tylko zachodnie dzieła. Na pierwszy ogień idzie dość popularny, eksperymentalny horror.
Begotten to czarno-biały film nakręcony przez Eliasa Merhige w 1990 roku. Reżyser jest znany z wielu dziwacznych dzieł (Din of Celestial Birds, Cień Wampira). Begotten to prawdopodobnie jego najpopularniejszy film, od wieków już krążą różne zdjęcia z pierwszej sceny tego filmu i urywki na youtubie. Niektórzy uważają że jest to "przeklęty" film (wut?), inni powiadają, że jest to najbardziej przerażający film jaki powstał*. A jaka jest prawda? Cóż, obejrzałem całe Begotten już dawno temu i to kilka razy.
To najnudniejszy film świata.
Nie zrozumcie mnie źle, lubię sztukę i oryginalne, niby-filozoficzne filmy, ale Begotten to jest po prostu... anty-entertainment. Widz po prostu nie ma prawa czerpać jakiejkolwiek przyjemności z oglądania tego filmu.
No dobra, przejdźmy do fabuły. Beggoten opowiada o śmierci Boga i narodzinach matki ziemi. Na początku filmu, człowiek ubrany w przerażający strój (Bóg), wycina sobie wnętrzności nożem, z jego krwi powstaje kobieta (matka ziemia) i... no zadowala go oralnie. Później zostaje zgwałcona i zmasakrowana przez grupę kanibali. Koniec.
Tak, to wszystko, akcja, którą opisałem wcześniej, zostaje rozłożona na 70 minut. Warto też wspomnieć, że Begotten nie posiada żadnych dialogów, w ciągu całego filmu słyszymy jedynie odgłosy otoczenia (śpiew ptaków, brzęczenie owadów i jęki cierpiącego Boga). Dopiero przy zakończeniu przez chwilę gra muzyka. A tak, tak jak wcześniej wspomniałem, film jest czarno-biały i został prawdopodobnie nagrany prototypem prototypu pierwszej kamery komórkowej, bo jakość obrazu jest tragiczna.
Naprawdę ciężko mi polecić Begotten, to jeden z najbardziej niszowych filmów jaki powstał. Tylko ekstremalni hipsterzy albo fani creepypast mogą się poczuć zadowoleni bo obejrzeniu tego horroru. A tak, jeśli chcecie fajną zabawę na kolejny Halloween, to ściągnijcie film, nagrajcie go na VHS, kasetę obsmarujcie czerwoną farbą i odchodami a potem ją włóżcie do skrzynki pocztowej sąsiada.
* To nieprawda, na ten tytuł zasługuje "The Grifter", niestety nie mogę go tutaj omawiać na blogu, moderatorzy daliby mi bana a blog zostałby usunięty
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze