HE SINGS FOR OUR SINS, NOW GET ON YOUR KNEES AND PRAY.
Na YouTubie dzieje się wiele - jedni nagrywają lecpleje, vlogi, recenzje, solucje, a inni publikują muzykę, poradniki, albo komentują najważniejsze wydarzenia w polityce/celebriadzie. Większość z tego to powtarzający się chłam, który rzuca na kolana (w przygotowaniu na wymioty) pod wieloma względami:
* Oryginalnością - dla odmiany obejrzyjmy LET'S PLAY HAPPY WHEELS OF TERRARIAN MINECRAFTY GMOD #69 - LE EPIC TROLLING!!!! xDD (w/ Dj_TomexXx, Seba & Pszemo)
* Jakością obrazu - filmy nagrywane w 4:3, 240p, z lagującym obrazem, w 10 klatkach, na Unregistered HyperCam1, overediting, z podkładem muzycznym w stylu Requiem for a dream, czy LET THE BODIES HIT DA FLOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOR
* Jakością dźwięku - mikrofon za 2,99, trzymany zbyt blisko ust, zerowe predyspozycje do śpiewu, fałszowanie, głos piskliwy jak u nastolatka przechodzącego mutację
* Merytorycznością - tu sprawa jest prosta - osobnik nie ma pojęcia, o czym mówi, zacina się, nie używa słów składających się z >3 sylab, albo po prostu pie...przy jak potłuczony.
Powyższa lista tyczy się 99% zawartości YT. Wniosek? YT ssie, idźcie do domu, koniec wpisu.
Hoooooooooooold on, dokąd się wybieracie? Nie chcecie posłuchać o kanale z osobie z tego jednego, dobrego procenta? Nie? To ciao bambina, spadaj mała, tam są drzwi. Tak? Stay a while and listen, then.
Muzyka midi z gier wideo ma swój niezaprzeczalny urok i niepowtarzalne, ponadczasowe brzmienie, którego nie da się odtworzyć przy pomocy tradycyjnych instrumentów - dlatego właśnie wciąż lubimy wsłuchiwać się w kawałki z Megamana, Dooma, DN3D, Street Fightera, EarthBound, różnorakich Zeld, Pokemonów i innych takich. Są ludzie tworzący z nich remiksy (Zbiorowo - OCRemix), są też tacy, którzy z dźwięków 8bit tworzą pełnoprawne utwory (np. Dubmood). Najrzadszą i najtrudniejszą formą "przerobienia" takiego kawałka jest zaśpiewanie go acapella, czyli przy pomocy własnej jadaczki. Dlaczego jest to trudne? Powodów jest kilka - muzka zwykle ma szybkie tempo, chaotyczne nuty i kilka (jak nie kilkanaście) instrumentów/bitów grających jednocześnie. Nikt nie byłby w stanie samodzielnie, podczas jednego nagrania powtórzyć tego, co wydobywa się z głośników. Byli tacy, co próbowali, i brzmieli koszmarnie. Byli też tacy, którzy poszli po rozum do głowy i rozbili utwór na kawałki, nagrywając osobno bit, talerze i lead, jednak nie mieli za grosz talentu (Dla chętnych: Youtube -> szukaj -> giygas acapella -> play -> lay down -> cry) i w rezultacie potwornie okaleczyli sam utwór i uszy słuchaczy. Nie powiem, niektórym prawie się udało, jako choćby chłopakom z Geekapella. Jestem pewien, że mieli dobre intencje, ale ich aranżacje są zbyt udziwnione względem oryginału, przez co końcowe wrażenie do dobrych nie należy, głosów też najlepszych nie posiadają. Co by jednak się stało, gdyby w Internjetach pojawił się człowiek, który ma talent, pasję i nie popełnia żadnego z błędów z powyższej listy?
IS THAT EVEN POSSIBLE?
Proste - stworzona przez niego wersja acapella utworu "Song of Storms" z Ocarina of Time zostałaby zamieszczona na oficjalniej fejsbukowej stronie Zeldy, autor jednego dnia zarobiłby ponad 1000 subskrybentów, rzuciłby swoją pracę by tworzyć nowe utwory, wydałby dwa albumy i do dnia dzisiejszego uzyskałby ponad 350 000 subskrypcji (stan na 30 lipca, 18:25).
Panie i panowie, Smooth McGroove, aka Acapella Jesus (and his cat) in flesh.
W realu - Max Gleason, z zamiłowania muzyk, gitarzysta i (do niedawna) prywatny nauczyciel muzyki, zawodowo zajmuje się aranżacją utworów z gier w wersji acapella. Posiada niesamowity głos, długie, proste włosy, bujną brodę i czarnego kota. Wszystkie te rzeczy składają się na jego wizerunek, dlatego dba o nie najlepiej, jak tylko potrafi. Zapalony gracz retro, człowiek otwarty, szczery, z muzyką związany od dziecka, wychowany na Atari, Sega Master, SNES-ie i... cholera, co ja, anons do portalu randkowego piszę? To miała być garstka informacji, a wyszło... Dobra, ch**, zostawiamy.
Kanał rozpoczął działalność stosunkowo niedawno (grudzień 2012) i od tamtej pory jego forma pozostaje niezmieniona - Smooth kilka razy w miesiącu wrzuca wersje acapella utworów z gier, które zdobędą największe poparcie (nie wiem, czy kieruje się łapkami na fejsie/YT, tweetami czy mailami, czy może wszystkim naraz), nabijają się wyświetlenia (mniej więcej 500k na jeden film), rośnie ilość subskrypcji, leco dutki i tak w kółko. Pretty decent way to earn money, huh? I tak, i nie. Prawdą jest, że Smooth robi to, co kocha i że zarabia na tym niemały grosz - jednak jego praca do łatwych nie należy. Proces tworzenia jednej piosenki wygląda mniej więcej tak:
* Załadowanie utworu do programu Cubasa w celu znalezienia tempa
* Rozbieranie utworu na kawałki - osobno bit, osobno lead, osobno talerze itepe,
* Nagrywanie osobnych "szkiców" poszczególnych kawałków, co skutkuje 8+ nagraniami
* Nagrywanie "na serio", powtarzane do uzyskania doskonałego brzmienia
* Miksowanie
* Equalizing
* Odstępy/przerwy pomiędzy trackami, jeśli są potrzebne
Wszystko to w maksymalnie jeden tydzień.
No, to skoro macie pełne DIY, to dlaczego jeszcze nie nagrywacie? A, brak czasu? Chęci? Cierpliwości? Mikrofonu studyjnego? Głosu? Wyczucia rytmu? Prezencji? Talentu?
Ofkors, nie wszystkie utwory są jednakowo łatwe - motyw Guile'a z SF2, choć pasuje do wszystkiego, jest stosunkowo prosty - gdybm miał miesiąc wolnego i masę cierpliwości, to prawdopodobnie dałbym radę stworzyć coś, od czego by nie więdły uszy. Weźmy jednak motyw Flandre z Touhou (inb4 shitstorm)...
Nie ma szans, by nawet acapellowemu Mesjaszowi się udała ta sztuka, prawda? Think again, because this sumbitch... This sumbitch... He fucking did it.
Announcer: Impressive. Excellent. Perfect. HUMILIATION.
Przyznał co prawda, że Flandre dała mu niezły wycisk - utwór zawierał masę niezwykle skomplikowanych fragmentów, co zmusiło go do pracowania po kilkanaście godzin dziennie, by wyrobić się z deadlinem (przypomnijmy - maksymalnie tydzień). Mimo okazjonalnych trudności Smooth nie sądzi, że istnieje utwór "zbyt trudny", któremu nie podoła - nie boi się wyzwań i podejmie się aranżacji wszystkigo, co podrzuci mu vox populi, choć czasem jest zmuszony nieznacznie zmodyfikować niektóre dźwięki, by był w stanie je z siebie wydobyć i mógł doprowadzić dany projekt do końca. Nie zdziwiłbym się, gdyby pewnego dnia padło na "muzykę" z menu głównego z Crazybusa. Nie zdziwiłbym się też, gdyby Smooth uczynił ten jazgot słuchalnym.
I to w zasadzie wszystko, bo co jeszcze można napisać? Ten człowiek to artysta przez duże A, geniusz, zbawca acapelli, Jezus Acapellus, któremu pozostali jemu podobni mogą buty czyścić. Na jego kanale znajdują się utwory z różnych Zeld, Soniców, Megamanów Final Fantasy, Street Fightera,, Mario Kart, Donkey Konga, F-Zero, Chrono Triggera, Castelvanii, Metroida... No wiecie. Retro.
O, mogę jeszcze zarzucić garścią linków, jeśli chcecie usłyszeć więcej, bądź kupić jeden z albumów lub singli...
Donacja PayPal na rzecz kanalu YT
papapapapa papa papapapapa papapapa papapapapa papapapapa papapapapapapa papapapapapapapapa paaaaaa papapapapaPAAAApapapapa papapa papapa papapapapapapaaaaaaa papapapapapa papapapaaaaa papapa PA PA PA PA PAAAAAAA papapapa papapapaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa papapa paaaaaaaa papapapapapapapapaaaaaaaaaa
Bleh, tego się nie da opowiedzieć ani opisać.
Papapa.
12 komentarzy
Rekomendowane komentarze