Skocz do zawartości

Blog Malkontenta

  • wpisy
    169
  • komentarzy
    1257
  • wyświetleń
    106740

No to obejrzałem trailer GTA V...


Quetz

1065 wyświetleń

... i nadal nie wiem co myśleć.

Nie zrozumcie mnie źle, sądzę że w tak zwanych "stałych punktach programu" Rockstar da nam porównywalny poziom rozrywki, do jakiego nas przyzwyczaili przez lata. Ale nowe pomysły od początku wydawały mi się kontrowersyjne i nowy gameplay wcale moich wątpliwości nie rozwiał. Oto one:

GTA5-Article-Top.jpg

Co trzy głowy to nie jedna.

Trzech bohaterów - rozumiem, ma to na celu urozmaicenie rozrywki, ale ryzyko jest duże, że coś pójdzie nie tak. Co?

1) rozwodnienie imersji - w każdej części GTA mogliśmy na spokojnie zżyć się z bohaterem, poznać historię z jego perspektywy, zobaczyć jego rozwój. Tutaj istnieje ryzyko, że podczas ciągłego przeskakiwania z jednej postaci w drugą bohaterowie pozostaną nam obojętni i historia każdego z nich zostanie gdzieś zgubiona.

GTA-V.jpg

Było nas... - nie, nie będzie cytatu z "Autobiografii".

2) wkurzające "przeskoki" - gameplay pokazał ten element w sposób wyreżyserowany, co każe podejrzewać, że filmowość jest złudna i nie będzie miała miejsca w grze. Szczerze mówiąc mam ogromną nadzieję, że tak będzie, bo przeskakiwanie między postaciami tylko po to, żeby zobaczyć uskryptowiony filmik z ich "życia" cieszyłoby tylko na początku. W momencie, gdy chcielibyśmy po prostu wskoczyć w bohatera i zacząć robić bajzel na mieście, rozwalanie klawiatury o ścianę byłoby na porządku dziennym ("ile razy mam oglądać jak jeździsz na rowerze z synem?!").

gta-5-face.jpg

Zapomniałem po co tu przyjechaliśmy!

3) uprzykrzanie życia - jaka mechanika będzie rządziła przeskokami między bohaterami? Czy będzie to zupełnie dobrowolne, czy raczej wymuszone, gdy jeden z naszych "podopiecznych" wpadnie w tarapaty? Nie bardzo podoba mi się perspektywa bycia wyciągania z jakiejś fajnej akcji, bo mój krzemowy kolega-kretyn właśnie zwiewa przed policją. Naprawdę mi się nie podoba. Czy będzie w ogóle możliwość przejścia gry tylko jedną postacią? Na razie bardzo by mi na tym zależało.

GTA-V-screen.jpg

Mówisz, że sobie skaczesz? Sorry, kumpel właśnie zapchał zmywarkę, telepooooooort!

Poza wątkiem trzech bohaterów: fabuła oparta na pięciu wielkich skokach też niespecjalnie zachęca, choć tu wiemy za mało, żeby cokolwiek spekulować. Do tej pory scenariusze GTA były wspaniałe i zajmujące (oprócz GTA IV, które było stanowczo zbyt poważne i ponure - mimo dwóch podejść i setek godzin wciąż nie ukończyłem wątku głównego!), więc daję im spory kredyt zaufania.

Niemniej pozostałe pytania pozostają w mocy - najnowszy gameplay nie tyle je rozwiał, co pozwolił je skrystalizować i podzielić się z Wami.

A zatem: co sądzicie, że GTA V nam przyniesie? Nie pytam, czy będzie dobrą grą, bo to właściwie oczywiste. Bardziej mnie interesuje, czy rozwiązania jakie tam wprowadzą spełnią swoje zadanie i pogłębią nasze doznania, czy wręcz przeciwnie - zniechęcą do grania po pierwszych kilku godzinach niemal równie mocno co niesławne siłownie w GTA San Andreas i komórka w GTA IV?

See y'all soon!

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Też nie wiem, czy polubię trójkę bohaterów... mam nadzieję, że będzie to wyglądało mniej więcej jak w epizodach do czwórki. Najbardziej pasowałoby mi, gdyby główną postacią był Michael - bardzo przypomina Tonyego Soprano i jego historia mogłaby byc ciekawie rozwinięta. Jak dotąd każde GTA, począwszy od II, przyjmowałem bezkrytycznie i każde uwielbiałem. Ufam, że nie spieprzą piątki.

PS. W San Andreas siłownie zniechęcały? O ile pamiętam korzystanie z nich było opcjonalne. Mnie najbardziej wkurzyło to, że do jednej misji u Wooziego trzeba było miec odpowiednią "pojemośc płuc" confused_prosty.gif

Link do komentarza

Exactly my point, fine sir.

Co się stanie, jeśli w środku strzelaniny, albo jadąc 150 na godzinę najdzie mnie ochota na zmianę? Co zrobi mój manekin? Po prostu zginie jak za wyciągnięciem wtyczki z Matrixa, czy jak Terminator wyjdzie cało z każdej opresji?

Może teleport będzie blokowany w niektórych momentach? Stawiam lewe jajo, że tak, pytanie ile takich punktów będzie w ciągu gry.

zniechęcą do grania po pierwszych kilku godzinach niemal równie mocno co niesławne siłownie w GTA San Andreas

A ja te keyboard smashery lubiłem :P Szkoda że potem płuca powoli rosły, ale i to dało się przeżyć.

Link do komentarza

Kurcze, już piątka niedługo, a ja jeszcze czwórki nie widziałem... Z serii GTA grałem w Vice City, San Andreasa, trójkę i Chinatown Wars (aczkolwiek z tej ostatniej dużo nie pograłem, bo kolega pożyczył mi PSP na weekend, a to niestety na taką grę niezbyt dużo czasu). Z tej czwórki najlepiej wspominam chyba Vice City, piątki zaś się trochę obawiam. Po prostu seria zwykle miała jednego bohatera i nie ważne, jak będzie to zrealizowane, mamy jednak do czynienia z czymś nowym w sandboxach w ogóle (nie wiem, nie grałem w coś takiego).

Więc obawy są jak najbardziej słuszne. Mnie natomiast martwi coś innego: mechanika strzelania przeniesiona z Max Payna 3. To znaczy w samym Maksie było to zrobione dobrze, ale korzystanie z osłon kulało (granaty zachaczające o krawędź, osłony zza których się wygodnie celować nie dało). Jak poprawią system osłon, będę bardzo szczęśliwy, jeżeli zostanie tak samo to trochę smutno.

Z San Andreasa do dziś pamiętam misję z kombajnem na farmie (czy inną maszyną rolniczą). Muszę wreszcie go skończyć, bo już z pięć razy przechodziłem i zawsze w połowie trzeciego miasta coś mi przeszkadzało...

Link do komentarza

Z tym pierwszym punktem to faktycznie trudno się nie zgodzić. Identyfikowanie się z głównym bohaterem będzie utrudnione przez to, że tych bohaterów jest jeszcze dwóch, lol. Chyba, że ktoś tak bardzo pokocha wszystkich trzech: gangsta ziomka z psem, obrzydliwego gościa z przyczepą kempingową i bogacza z problemami w rodzince.

Link do komentarza

@Sancho - trochę zniechęcały, jak ktoś nie lubi masherów - póki były opcjonalne (racja, były) to spoko, ale wspomniana misja u Wooziego była przyczyną powstania wielu neologizmów i onomatopei :D.

@Sergi - teleport tylko w niektórych momentach brzmi rozsądnie, pytanie pod jakie dyktando - fabuły, przypadku? Ciekaw jestem.

@Otton - misja na farmie była hitowa - redneckie nasienie i twoja wierna flinta, a potem andreańska masakra kombajnem spalinowym. To była misja od The Truth, który był klasą samą dla siebie - dzięki niemu gra zyskiwała kolejny wymiar niesamowitości. O ile Vice City wygrywało gejmplejowo, to pod względem historii San Andreas jest niedoścignione - do dziś zachodzę w głowę jak im się udało zmieścić TYLE odniesień, parodii, cytatów, hołdów w jednej produkcji i utrzymać tak niesamowicie wysoki poziom. Cuda, panie.

@DarthMetalus - właśnie, w teorii... Ale to Rockstar, mamy prawo do umiarkowanego optymizmu.

@czitos - każdy ma fajne backstory, ale jeżeli nie będzie opcji przejścia gry TYLKO jednym, to moim zdanie ryzyko jest spore, że się nie uda...

Link do komentarza

Moim zdaniem ponura fabuła w GTA IV była czymś nowym w serii, jej odkrywanie sprawiało nieco większą frajdę niż rozbijanie się "joł joł ziomem" z San Andreas, Rockstar pokazał że umie zrobić fabułę nie polegającą na śmianiu się z głupot przy wtórze krzyków ludzi koszonych serią z Kałacha. Ale to moje osobiste zdanie, więc proszę o nie hejtowanie mnie ze względu na to, że polubiłem ponure klimaty GTA IV bardziej niż ziomalski styl SA.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...