No to obejrzałem trailer GTA V...
... i nadal nie wiem co myśleć.
Nie zrozumcie mnie źle, sądzę że w tak zwanych "stałych punktach programu" Rockstar da nam porównywalny poziom rozrywki, do jakiego nas przyzwyczaili przez lata. Ale nowe pomysły od początku wydawały mi się kontrowersyjne i nowy gameplay wcale moich wątpliwości nie rozwiał. Oto one:
Co trzy głowy to nie jedna.
Trzech bohaterów - rozumiem, ma to na celu urozmaicenie rozrywki, ale ryzyko jest duże, że coś pójdzie nie tak. Co?
1) rozwodnienie imersji - w każdej części GTA mogliśmy na spokojnie zżyć się z bohaterem, poznać historię z jego perspektywy, zobaczyć jego rozwój. Tutaj istnieje ryzyko, że podczas ciągłego przeskakiwania z jednej postaci w drugą bohaterowie pozostaną nam obojętni i historia każdego z nich zostanie gdzieś zgubiona.
Było nas... - nie, nie będzie cytatu z "Autobiografii".
2) wkurzające "przeskoki" - gameplay pokazał ten element w sposób wyreżyserowany, co każe podejrzewać, że filmowość jest złudna i nie będzie miała miejsca w grze. Szczerze mówiąc mam ogromną nadzieję, że tak będzie, bo przeskakiwanie między postaciami tylko po to, żeby zobaczyć uskryptowiony filmik z ich "życia" cieszyłoby tylko na początku. W momencie, gdy chcielibyśmy po prostu wskoczyć w bohatera i zacząć robić bajzel na mieście, rozwalanie klawiatury o ścianę byłoby na porządku dziennym ("ile razy mam oglądać jak jeździsz na rowerze z synem?!").
Zapomniałem po co tu przyjechaliśmy!
3) uprzykrzanie życia - jaka mechanika będzie rządziła przeskokami między bohaterami? Czy będzie to zupełnie dobrowolne, czy raczej wymuszone, gdy jeden z naszych "podopiecznych" wpadnie w tarapaty? Nie bardzo podoba mi się perspektywa bycia wyciągania z jakiejś fajnej akcji, bo mój krzemowy kolega-kretyn właśnie zwiewa przed policją. Naprawdę mi się nie podoba. Czy będzie w ogóle możliwość przejścia gry tylko jedną postacią? Na razie bardzo by mi na tym zależało.
Mówisz, że sobie skaczesz? Sorry, kumpel właśnie zapchał zmywarkę, telepooooooort!
Poza wątkiem trzech bohaterów: fabuła oparta na pięciu wielkich skokach też niespecjalnie zachęca, choć tu wiemy za mało, żeby cokolwiek spekulować. Do tej pory scenariusze GTA były wspaniałe i zajmujące (oprócz GTA IV, które było stanowczo zbyt poważne i ponure - mimo dwóch podejść i setek godzin wciąż nie ukończyłem wątku głównego!), więc daję im spory kredyt zaufania.
Niemniej pozostałe pytania pozostają w mocy - najnowszy gameplay nie tyle je rozwiał, co pozwolił je skrystalizować i podzielić się z Wami.
A zatem: co sądzicie, że GTA V nam przyniesie? Nie pytam, czy będzie dobrą grą, bo to właściwie oczywiste. Bardziej mnie interesuje, czy rozwiązania jakie tam wprowadzą spełnią swoje zadanie i pogłębią nasze doznania, czy wręcz przeciwnie - zniechęcą do grania po pierwszych kilku godzinach niemal równie mocno co niesławne siłownie w GTA San Andreas i komórka w GTA IV?
See y'all soon!
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze