Skocz do zawartości
  • wpisy
    33
  • komentarzy
    732
  • wyświetleń
    50362

Gry z półeczki Klekota - Okami


Klekotsan

1843 wyświetleń

OkamiNTSCcoverFinal.jpg

PREMIERA

PS2: 19 września 2006

Wii: 15 kwietnia 2008

PS3: 30 października 2012

Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, była sobie wioska Kamiki zwana. Na pierwszy rzut oka jej mieszkańcy wiedli spokojne życie, jednakże skrywali okrutną tajemnicę. Otóż co roku ośmiogłowy smok Yamata-no-Orochi domagał się ofiary z najpiękniejszej dziewicy we wiosce. Lata upływały, a mieszkańcy nawykli do ponurego rytuału. Jednakże, miarka się przebrała gdy Orochi zażyczył sobie ukochanej wojownika Nagiego. On to wybrał się do Księżycowej Jaskini ubić maszkarę, a pomógł mu biały wilk, Shiranui. Potwór legł pokonany, a miecz, którym zadano ostateczny cios, posłużył jako pieczęć. Niestety, Shiranui całą akcję przypłacił życiem, a mieszkańcy Kamiki w podziękowaniu postawili mu mały ołtarz.

Sto lat później ktoś usuwa pieczęć, co prowadzi do powrotu zła na świat. W tej sytuacji Sakuya, nimfa drzewna i strażniczka wioski, decyduje się na desperacki krok.

Wskrzesza białego wilka, boginię słońca.

Amaterasu.

ŁABĘDZI ŚPIEW

Ciężko mi pisać o Okami. Jej los to idealna metafora branży. Magnum Opus nieistniejącego już Clover Studios, który zgarnął masę pochwał, jest uważany dość powszechnie za jedną z najlepszych gier na PS2, a mimo to się nie sprzedał (wręcz trafiło do Księgi Rekordów Guinessa jako Najgorzej sprzedająca się Gra Roku). Ba, mimo już pewnej marki (przyznać się z ręką na sercu - kto nigdy o Okami nie słyszał?) ciągle oscyluje gdzieś na granicy świadomości przeciętnego gracza. Chciałbym z tego miejsca pozdrowić Huta, który swoją "recenzją" Okami HD wyświadczył Amaterasu niedźwiedzią przysługę (nie zagracie w tę grę, bo jest za długa i zbyt japońska!). No, ale nie o tym miała być mowa...

GamesCom_Screens5.jpg

RUN AMMY, RUN!

Jak można się domyślić ze wstępu fabularnego, naszym zadaniem będzie ponowne uratowanie świata i pokazanie potworom kto tu tak naprawdę rządzi. Niestety, Amaterasu wraca w sytuacji krytycznej, gdy większość świata jest już pożarta przez tajemniczą mgłę, w dodatku sama jest osłabiona po wieku letargu. Musimy więc zastosować taktykę małych kroków i odzyskać swoje siły, a pierwszym celem będzie pozbycie się tej obrzydliwej, zamieniającej ludzi w kamień, mgły. Pozbywamy się jej poprzez... pomaganie drzewom w kwitnięciu!

[media=]

Filmik nie należy do mnie, tylko do użytkownika VidMasterZ

Widzieliście też podstawowe narzędzie pracy. Oprócz pazurów i kłów nasza wilczyca ma do dyspozycji także Niebiański Pędzel. Przy jego pomocy, malujący znaki i kreski, możemy wpływać na otaczający nas świat. Uschnięte drzewo? Pomóżmy mu zakwitnąć! Zniszczony most? Domalujmy brakującą część! Kogoś możemy spotkać tylko za dnia? Namalujmy słońce na niebie! W trakcie podróży będziemy zdobywać kolejne umiejętności i gesty, które uczynią z naszego pędzla zarówno śmiercionośną broń jak i narzędzie do rozwiązywania kolejnych zagadek. Naszym pomocnikiem i przewodnikiem zaś jest Issun - wędrowiec, kobieciarz i skrzat, który chce się od nas nauczyć technik Pędzla. Poza byciem comic relief Issun jest również naszymi ustami w trakcie rozmów z NPC i czasami nawet rzuci podpowiedzią czy dwiema. W trakcie naszej podróży napotkamy także wiele postaci, które swoimi imionami i historiami odwołują się do japońskich legend, mitów i podań ludowych.

okami_announce_screens1.jpg

CHODŹ, POMALUJ MÓJ ŚWIAT!

Piękno. Piękno to słowo-klucz do zrozumienia Okami. Jest to gra autentycznie piękna na wielu polach. Grafika jest śliczna, nasycona kolorami, utrzymana w cell-shadingowej stylistyce, doskonale udającej japońskie malowidła akwarelami i ukiyo-e. Ba, wersja na PS2 ma nawet filtr udający fakturę papieru! Nie ważne ile bym się rozpisywał, tak czy siak nie jestem w stanie dostatecznie pochwalić oprawy graficznej. Trzeba po prostu zobaczyć ją w akcji, jak działają filtry, jak wszystko wygląda w ruchu, jak spod łap Amaterasu wyrastają kwiaty.

Muzyka grafice nie ustępuje. Składa się ona z kompozycji stylizowanych na japońską muzykę ludową. Nie znam się na tym, więc nie powiem jakie instrumenty szły w ruch, ale całość idealnie komponuje się z treścią.

Przykłady:

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Youtube Video -> Oryginalne wideo

GamesCom_Screens1.jpg

STEP UP, FURBALL

Pod względem gameplayu Okami plasuje się najbliżej zasłużonej serii Legend of Zelda. Tak więc przez większość czasu gra polega na odkrywaniu nowych lokacji, znalezieniu Strażniczego Drzewa i uzdrowieniu go, po czym zwiedzamy lokację, znajdujemy pochowane fanty, rozmawiamy z NPC, przyjmujemy od nich misje dodatkowe, odkrywamy nową technikę Pędzla i idziemy dalej. Oczywiście od czasu do czasu trafimy do jakiejś bardziej złożonej lokacji, gdzie czeka na nas trochę zagadek logiczno-przestrzennych i walki, bądź też możemy rozerwać się w jednej z minigier. Wszystko jest zaś nagradzane doświadczeniem, które wydajemy na powiększanie naszych statystyk.

Na czas starć nasza wilczyca przenosi się na zamkniętą arenę, gdzie ma możliwość przerobienia wrogów na siekane kotlety. W tym celu, oprócz Pędzla, używa także trzech rodzajów broni: luster, różańców i mieczy. Każdą z nich można wsadzić w jeden z dwóch slotów, co zmienia ich działanie. Dla przykładu: różaniec jako broń podstawowa działa jak bicz, zaś jako broń drugoplanowa pozwala strzelać pociskami. Niestety, całą frajdę psuje fakt, że przez większość czasu pojedynki są zwyczajnie za proste. Ogólnie Okami poziomem trudności nie grzeszy, co jest chyba największą wadą gry.

okami_announce_screens10.jpg

ROZSTAŃ NADSZEDŁ CZAS

Tak więc zapraszam wszystkich do wspólnej wędrówki z Amaterasu i Issunem. Macie zgawarantowane 60h hołdu złożonego japońskiej kulturze ludowej, w dodatku podlane tonami grywalności, niepodrabialnym klimatem i prześliczną oprawą. Zaprawdę powiadam wam, nie zapomnicie nigdy tej przygody. No i wypada złożyć hołd jednej z najbardziej niedocenionych gier w historii, która była elementem wystawy "The Art of Video Games" w Muzeum Sztuki Amerykańskiej im. Smithsona. Po prostu warto i nie dajcie sobie wmówić inaczej.

29 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Kurczę - zarówno ty Klekostanie jak i Abyss polecacie tę grę, a ja jestem typowym polaczkiem biedaczkiem i jedyną konsolę jaką miałem to PSX ;/ . Cóż jak widzę jakie mam zaplecze tytułów do ogarnięcia to mnie szlag trafia - widzę że wakacyjna inwestycja w PS3 to będzie jak najbardziej dobry pomysł.

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...