Skocz do zawartości
  • wpisy
    86
  • komentarzy
    185
  • wyświetleń
    28759

Code of Honor 3: Stan Nadzwyczajny


LordTyrranoos

234 wyświetleń

Do tej pory strategia wydawnicza polskiego studia programistycznego City Interactive była niezwykle prosta ? tworzyć banalne, niewymagające strzelaniny dla szerokiej rzeszy graczy. Problem w tym, że niemalże wszystkie próby kończyły się strasznym fiaskiem i zmieszaniem z błotem w magazynach poświęconych gamingowi. Z ostatnich doniesień prasowych dowiedzieliśmy się, iż City Interactive zamierza pracować więcej i intensywniej nad swoimi kolejnymi tworami z gatunku shooterów. Pierwszym owocem ich wzmożonych wysiłków jest Code of Honor 3: Stan Nadzwyczajny, kolejny po Łańcuchu Krytycznym i Francuskiej Legii Cudzoziemskiej tytuł, traktujący o perypetiach żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Czy rzeczywiście mamy do czynienia z nową jakością i powiewem świeżości w dorobku polskiego studia? Dzisiaj postaram się rozwiać wszelkie wątpliwości...

n5aa5200908181352355766.jpg

Krok wprzód

Code of Honor 3 prezentuje, jak to najczęściej bywa, niezwykle okrojoną i ubogą warstwę fabularną, która jest jedynie pretekstem do eksterminowania wszystkiego, co się rusza. Oto i we Francji następuje krach na giełdzie i załamanie gospodarki, a na ulicach wzburzony tłum pokazuje, co myśli o rządzących politykach. Okazję próbuje przejąć Syndykat ? organizacja terrorystyczna, która dokonała właśnie największej kradzieży broni w historii. Zakłopotany prezydent odwołuje się do ostatecznego rozwiązania. Zmienia statut ogólny Legii Cudzoziemskiej, by mogła ona działać w granicach matczynego państwa. Od tego momentu polujemy na... no właśnie, na kogo? Nie ma to większego znaczenia, bowiem i tak przyjdzie nam wyciąć w pień każdego biedaka, który nawinie się na celownik.

coh3_2.jpg

Code of Honor 3 to standardowy przedstawiciel gatunku pierwszoosobowych shooterów, których ?siła? polega na względnej intensywności rozgrywki i prostych rozwiązaniach. Tak naprawdę schemat każdej potyczki opiera się na tych samych założeniach ? wpadasz do pomieszczenia, przekraczasz pewne miejsce, od którego zaczynają pojawiać się oponenci (skrypty!) i następuje dość żywiołowa wymiana argumentów. Na pierwszy rzut oka widać więc, że to kolejny przykład wybitnego olania sprawy przez ?fachowców? z City Interactive. Na szczęście, drugi rzut nie jest tak zły. Powiem więcej ? przy bliższym kontakcie trzecia część serii prezentuje się bardzo poprawnie! Determinuje to kilka rzeczy, przede wszystkim ciekawsze zaprojektowanie etapów i poprawienie skryptów sztucznej inteligencji. Miejscówki, które przyjdzie nam odwiedzić, to już nie te same, ciągle kopiowane, puste plansze z jednymi drzwiami i dwoma biurkami na krzyż. Przez dziesięć etapów zwiedzimy między innymi biurowce, pokład samolotu, obskurne podziemia, parkingi czy naszpikowaną przeciwnikami willę. Ostatnich kilka minut spędzimy za to ścigając głównego antagonistę (tej części) po ciemnych uliczkach Paryża. Raz, że jest bardzo różnorodnie, to dwa ? mamy w końcu dobrze opanowany silnik graficzny! Co prawda to jeszcze nie miejsce na podsumowywanie oprawy wizualnej, ale graficy wykonali swoją robotę nadzwyczaj dobrze. Niewątpliwie zachęca to do dalszej eksploracji terenów, które oferuje Code of Honor 3. Trzeba to przyznać ? miejscówki prezentują o dwie klasy wyższy poziom, niźli w poprzednich budżetowych shooterach od City Interactive...

coh3_4.jpg

Wspominałem już co nieco o sztucznej inteligencji, którą widocznie ulepszono. Może przeciwnicy nie zachowują się jeszcze tak, jak w najnowszych produkcjach ogromnych studiów programistycznych, aczkolwiek nawet doświadczony wymiatacz pierwszoosobowych strzelanin będzie musiał się trochę nagimnastykować, by bez szwanku przejść przez dany poziom. Wszystko przez to, że programiści bardzo radykalnie odjęli protagoniście punkty życia. Teraz wystarczy wychylić się w nieodpowiednim momencie, by zarobić dwie kulki i powtarzać etap od początku. Ponadto, oponenci często atakują grupowo, próbując nas oskrzydlać i zachodzić od tyłu. W ciężkich momentach wycofują się do innych pomieszczeń i tylko czyhają na to, by puścić krótką salwę, gdy akurat przeładowujemy broń bez ukrycia. Wymagane jest więc odpowiednie przemyślenie akcji, zachowanie zimnej krwi oraz wykorzystywanie wszelkich możliwych elementów otoczenia jako osłon. Zresztą, tutaj otrzymaliśmy niewątpliwą gratkę. Możemy bowiem prowadzić ostrzał zza winkla. Gdy na ekranie dostrzeżemy strzałkę do góry lub w bok, wychylamy giwerę i ostrzeliwujemy przeciwników na oślep. Co prawda trafić i jednocześnie zabić jest tu niezwykle trudno (przez całość trwania rozgrywki, mi udało się jedynie dwa razy!), aczkolwiek widać, że programiści i designerzy próbują zwiększyć wartość swojej produkcji.

coh3_1.jpg

Tak naprawdę najbardziej ucieszyłem się jednak z tego, że twórcy zaimplementowali nie tylko samo strzelanie. Jeden etap polega na tym, by przekraść się niezauważonym pomiędzy pomieszczeniami biurowca, inny zaś ? na odszukaniu i rozbrojeniu wszystkich bomb, podłożonych w podziemiach owego budynku. Widać dość duże aspiracje panów z City Interactive, którzy starają się rozwijać swoje produkcje. Co prawda w dość konwencjonalny sposób, aczkolwiek należy to docenić. Wreszcie otrzymujemy coś więcej, niż samo głupie naparzanie w jeszcze bardziej kretyńskich i klonowanych oponentów. Jak na pierwszą grę, przy której programiści posiedzieli trochę dłużej, jest, moim zdaniem, dobrze. Nawet nadspodziewanie dobrze. Trzeba to przyznać ? Code of Honor 3 zaskakuje zarówno intensywnością pojedynków strzeleckich, jak i w miarę dobrze przemyślanymi elementami, które urozmaicają rozgrywkę w sposób jak najbardziej pozytywny.

Jupiter Ex ? ogarnięty!

Trzeba przyznać, że graficy w końcu odkryli wszelkie zalety, jakie niesie za sobą wykorzystanie leciwego już silnika graficznego Jupiter Ex, znanego wcześniej między innymi z F.E.A.R.-a czy Condemned. Co więcej, w Code of Honor 3 ujrzymy nawet odpowiednio dobrze wykonane przestrzenie otwarte, których generowanie było największą bolączką tegoż engine?u. Dobrze prezentują się także modele postaci, a ich animacje w końcu wyglądają dość realistycznie. Co warto podkreślić ? otrzymaliśmy dość znaczącą interakcję ze środowiskiem, którą zaobserwujemy przede wszystkim w etapach w biurowcu, gdy możemy niszczyć kolumny, za którymi chowają się oponenci, czy zestrzeliwać różne elementy wyposażenia biurek. Choć i tak niektóre szyby pozostają nietknięte nawet po serii z Kałasznikowa. Nie wystrzeżono się jednak innych błędów pokroju nachodzenia na siebie tekstur czy przenikania broni przez drzwi. Ogólnie jednak oprawa wizualna jest dość solidna, niestety, słabo zoptymalizowana. Gra potrafi bowiem przyciąć w dowolnym momencie, nawet przy samodzielnym zwiedzaniu pustego już pola bitwy.

coh3_3.jpg

Należy jednak docenić to, że twórcy zdecydowanie bardziej dopracowali swój nowy twór graficznie. Zarówno miejscówki, spośród których wyraźnie najlepiej prezentują się ostatnie minuty rozgrywki, gdzie wyciśnięto z silnika prawdopodobnie wszystko, co możliwe, jak i ogólne animacje czy efekty specjalne. Tak naprawdę niewiele lepiej będzie wyglądał w pełni wykorzystany Jupiter Ex, a więc panowie z City Interactive powinni pomyśleć nad kupnem nowego silnika graficznego. Cieszę się jednak z tego, że ten aspekt ponownie prezentuje o dwie klasy wyższy poziom, niźli w poprzednich produkcjach polskiego studia.

Do oprawy dźwiękowej nie można mieć także większych zastrzeżeń. Utwory towarzyszące eksterminowaniu przeciwników są intensywne i zmieniają swoje natężenie podczas gry. Także i głosy postaci brzmią tak, jak należy. Czuć oczywiście nutkę budżetowości, której pochodzenie jest znane, natomiast samego jej sensu wyjaśnić nie potrafię...

Nowy rozdział?

Code of Honor 3 to niewątpliwy skok technologiczny w stosunku do tego, co dotychczas otrzymywaliśmy ze strony City Interactive. Mam cichą nadzieję na to, że to dopiero początek prawdziwego rozwoju tego studia i być może niedługo poznamy kolejne tytuły, stojące na jeszcze wyższym poziomie. Tymczasem wraz ze wzrostem jakości wykonania, podwyższono także cenę do pięćdziesięciu złotych. Czy zatem opłaca się nabyć grę, która oferuje kampanię na cztery godziny? Moim zdaniem warto ? choćby po to, by dostrzec dość wyraźny postęp produktów City Interactive...

Zalety:

+ najlepszy shooter od City Interactive

+ wyraźny postęp

+ oprawa audiowizualna

+ miejscówki

+ trudna

+ dłuższy od ostatnich shooterów tego studia...

Wady:

- ... choć i tak za krótki

- poniekąd cena

- budżetowe naleciałości

- błędy graficzne

Ocena: 7/10

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

ale jak słusznie zauważyłeś - jest coraz lepiej. CI nie będzie może wydawać jakiś kapitalnych gier powalających fizyka, setkami możliwości itd, niemniej jednak ich poziom się podnosi - a to chyba tylko dobrze o nich świadczy ;>

Ciekawe co będzie potem ;d

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...