Skocz do zawartości

Passive Aggressive Bullshit

  • wpisy
    16
  • komentarzy
    58
  • wyświetleń
    22822

Half-Life: jakie wrażenie robi dzisiaj?


Neithan138

1085 wyświetleń

250px-Orange_lambda.svg.png

Half-Life to gra, która narzuciła pewne standardy rozrywce komputerowej, co do tego nikt nie ma wątpliwości. Jednak od czasu jej premiery minęło już niemalże 14 lat, jakie zatem wrażenia niesie dzisiaj? Otóż po raz pierwszy sięgnąłem po tę pozycję niecały miesiąc temu, co pozwoli ocenić ją bardziej obiektywnie, bez patrzenia przez pryzmat wrażeń dzieciaka.

Na początku chciałbym wyjaśnić, dlaczego tak sztandarowej dla gier pozycji nie zaliczyłem wcześniej. Gdy byłem mały, wszystkie gry, w jakie dane mi było zagrać, pochodziły albo z czasopism (głównie CDA oczywiście), albo od kumpli lub skomputeryzowanej części rodziny. Rzadko kiedy grałem w gry, o których czytałem, bo po prostu nie było skąd tego wziąć. Do tego o Half-Life nawet nie czytałem smile_prosty.gif Ale okej, pół roku temu kupiłem na Steamie paczkę Half-Life Complete, w której skład wchodziła część pierwsza wraz z dwoma oficjalnymi dodatkami, część druga z dwoma epizodami oraz Team Fortress Classic.

Na świat pierwszego Half-Life'a składa się tajna baza badawcza Black Mesa, ukryta na pustyniach stanu Nowy Meksyk. Obiekt jest ogromny, o czym gracz ma okazję się przekonać, poznając coraz mroczniejsze i bardziej tajemnicze zakamarki instytutu. Gra pozwala wcielić się w Gordona Freemana, młodego fizyka, pracownika Black Mesy. Do bazy docieramy gondolą, której trasa pozwala zaobserwować te bardziej publiczne fragmenty obiektu. Od początku jesteśmy opieprzani za spóźnienie, oczekuje nas dwóch naukowców, którym mamy asystować przy pewnym eksperymencie. Najpierw jednak musimy wyposażyć się w specjalny kombinezon HEV, który nosić będziemy do końca gry. Będzie on pełnił różne funkcje, ale jest to głównie armor, który częściowo chroni nas przed wrogami.

Oczywiście eksperyment wymyka się spod kontroli, w związku z czym dokonuje się zjawisko kaskady rezonansowej. Na jej skutek w Black Mesa otwierają się portale sprowadzające do bazy obcych ze świata Xen, którzy naturalnie nie są pokojowo nastawieni, dlatego od tego zdarzenia dr Freeman będzie w ciągłym niebezpieczeństwie.

eb39dl.jpg

Ogólnie rzecz biorąc, fabuła trochę zawodzi. Dlaczego? Być może ze względu na stosunek treści fabularnej do czasu gry. Bo historię da się dość szczegółowo streścić w kilku zdaniach złożonych, natomiast przygoda z grą według steamowego licznika wyniosła mnie nieco ponad 16 godzin. Oczywiście jestem typem gracza, który zbada każdy kąt gry (szczególnie tak liniowej jak HL), więc na chama można ją ukończyć dużo szybciej.

Nie mniej jednak, fabuła jest niebanalna i klimatyczna, wprowadza atmosferę klaustrofobii (człowiek zamknięty w ogromnym obiekcie, w którym nikt nie jest mu przyjazny i nie spotka go nic dobrego). W trakcie gry możemy wiele razy zobaczyć tajemniczego człowieka w czarnym garniturze i z teczką, który pomimo katastrofy i ogólnego chaosu zachowuje zupełny spokój. Po pewnym czasie zorientujecie się, że ten człowiek (nazywany nieoficjalnie G-manem) obserwuje nasze poczynania.

W grze nie uświadczymy jednak zbyt wielu smaczków fabularnych podobnych do tych z serii Portal czy z Half-Life 2 (tak, jestem już w połowie smile_prosty.gif). Chociaż w sumie, do czego ma nawiązywać pierwsza część serii?

2ihl479.jpg

Pierwsza myśl po włączeniu gry nie dotyczyła wcale fabuły czy klimatu, lecz grafiki. Całkiem nieźle, jak na grę z '98 roku! Grałem w różne nowsze (aczkolwiek również stare) shootery i miały albo podobną grafikę, albo wręcz gorszą. Tekstury są oczywiście żenujące, ale modele (szczególnie urządzeń, np. rewolweru) zostały naprawdę nieźle wykonane. Do tego mimo niedzisiejszej grafiki, można w Half-Lifie uświadczyć momentów, w których klimat wylewa się z ekranu a gracz całkowicie zapomina o sędziwości produkcji. Jest to zasługa głównie lokacji i klimatycznego oświetlenia. Przykładowo czerwone światło w szybie wentylacyjnym (których nawiasem mówiąc w grze jest naprawdę sporo) potrafi wywołać ciarki.

W Half-Lifie przyjdzie nam się zmierzyć z bardzo wieloma oponentami. Są to głównie kosmici z Xen, ale nie tylko. Więcej szczegółów co do "nie tylko" nie zdradzę, bo to już istotna część fabuły, mogę natomiast bardziej szczegółowo opisać rasy kosmitów. Pierwszym stworzeniem, jakie spotkamy będzie headcrab. Jest to dość małe czworonożne stworzenie, które potrafi wskoczyć na ludzką głowę i... No właśnie, tu sprawa się komplikuje. headcraby potrafią kontrolować układ krwionośny człowieka, na którego wskoczą, przez co staje się on bezmyślnym zombiepodobnym stworzeniem. Mimo, że wcale nie jest to groźny przeciwnik, to wzbudza zdecydowanie największe obrzydzenie. Bardzo często w grze spotkamy obcych-niewolników (ang. alien-slave), którzy potrafią ranić Gordona zielonkawymi wyładowaniami elektrycznymi. Na naszej drodze staną także houndeyes, niegroźne stworzonka z gigantycznym okiem zamiast twarzy, plujące kwasem bullsquidy czy dość interesujące barnacles, stworzenia umiejscowione na sufitach, opuszczające długi rurkowaty język. Kto w niego wejdzie, jest wciągany w kierunku szczęk barnacle'a.

Oczywiście gatunków jest obcych jest dużo więcej, ale nie będę nazbyt spojlerować.

Trzeba też przyznać, że Gordon Freeman nie ma nazbyt trudnego zadania. Wszystkie misje są do przejścia na najwyższym poziomie trudności, amunicji jest pod dostatkiem, a zagadki logiczne są banalnie proste. Również starcia z bossami należą do łatwych, wystarczy wyczuć taktykę i po problemie.

Half-Life to gra zdecydowanie przełomowa dla świata gier komputerowych, ale nie o tym chcę napisać. Jak wygląda produkt czternastoletni dzisiaj? Z pewnością gorzej, niż za czasów swojej premiery, to nie ulega wątpliwości. Ale w to naprawdę da się dzisiaj grać! Niewiele jest takich gier, które mają swoje lata, a mimo wszystko są lekkostrawne w erze graficznych fajerwerków i dzisiejszych produkcji. Przechodząc kolejne etapy gry byłem wciągnięty, a gra bardzo rzadko nudziła. Jest to bezapelacyjny dowód na ponadczasowość tego tytułu.

Plusy:

  • klimat!!!
  • grafika (w szczególności modele sprzętu)
  • lokacje
  • rasy przeciwników
  • nie nudzi
  • fabuła

Minusy:

  • fabuła - niestety mało treści
  • nie stanowi dużego wyzwania

Ocena: 7

header_292x136.jpg?t=1270602383

Producent: Valve

Wydawca: Valve

Wydawca PL: EA-Polska, Valve

Tryby gry: Single player, multi jako osobny produkt

Cena: 7,99 Euro (Steam) - częste obnizki do -75%

Wymagania:

  • Procesor: 500MHz
  • Pamięć RAM: 96MB
  • Karta Graficzna: 16 MB

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Dopiero kiedy grając n-ty raz w H-L2 zobaczyłem jedno ze zdjęć w laboratorium (u Kleinera gdzie dostajemy HEV) kapnąłem się że tych dwóch doktorków z 1 to Eli i Kleiner o.o Tak średnio zwracałem uwagę na fabułę w jedynce, czy to co tam się fabułą nazywało. Ważne było gnanie do przodu w rytm radosnej rozwałki przerywanej ciągłym quick save - ql. I powtarzanie malutkich kawałków lokacji w nieskończoność, bo okazywało się że po małej potyczce zostawało mi ledwie parę punktów życia. Albo skilla nie mam, to też możliwe :D Niestety mam takie skrzywienie że nowe gry mnie nie kręcą. Pykam sobie w Might&Magic VII i Hirołsów III i parę innych gierek wydanych tak właśnie do H-L2. Wielbię HL2 i jestem ogromnie ciekaw jak zakończą serię. Trudno im będzie wydać grę żeby nie zawieść wszystkich którzy przeszli poprzednie części nie zmieniając mechaniki a jednocześnie zarobić na nowych nabywcach. Do tego jeszcze problem przestarzałego silnika graficznego, główny bohater nie mówi, brak świadomości ciała (przeskakiwania przez jakieś osłony a'la CoD) i biliardy innych smaczków do których community może się dowalić.

Link do komentarza

Half-Life to jeden z niewielu prawdziwych FPSów. Te wszystkie CoDy, BFy, MoHy, BOŻE JAK MNIE TO PIERDZIELI, HALF LIFE JEDYNA SŁUSZNA STRONA WIARY trollface.gif.

Strasznie mam ochotę w tę pierwszą część zagrać chytry_prosty.gif.

Link do komentarza
MoHy

Przeca Allied Assault zacny. To że z gry na grę większa komercjalizacja...

Niedawno skończyłem od nowa RtCW, też miód i orzeszki. Muszę się wziąć za Blue Shift i Opposing Force bo na podstawkę nie mam zbytnio ochoty jeszcze. Jeszcze.

Link do komentarza

Fabuła na minus i stwierdzenie, że da się ją bardzo szybko streścić?! Jako fan serii muszę się z tym nie zgodzić. To prawda, że Black Mesę zaatakowali obcy, ale nie jest to wszystko co można podpiąć pod fabułę. W końcu Valve rozciągnęło ją na sześć części całej serii(licząc dodatki do jedynki i epizody do dwójki). Kim jest G-man? Skąd wzięła się próbka kryształu która wywołała kaskadę rezonansową i jakie są tego konsekwencje? Co próbuje nam uświadomić główny boss poprzez telepati? To wszystko i wiele więcej czeka nas w obcowaniu z tą grą, a dalsze gry w serii jeszcze bardziej rozwijają linię fabularną zostawiając więcej pytań niż odpowiedzi. Dlaczego ludzie tak bardzo czekają na zwieńczenie serii? Bo chcą poznać zwieńczenie tej opowieści, odpowiedzieć sobie na chociaż część pytań.

Poza tym fabuła i klimat to jest właśnie to co trzyma fanów tej właśnie serii. Nie oszukujmy się- Half-life już nawet w 1998 był liniowym FPS'em i nie wyróżniał się od innych ówczesnych przedstawicieli tego gatunku. I czym się wybił? Klimatem, no i właśnie dodaniem fabuły innej niż: "Coś tam zaatakowało. Zabij ich wszystkich i nie oczekuj od nas więcej opowiastek!".

A wpis ogólnie jest w porządku, trzymaj formę :) .

Link do komentarza

No niestety, ale fabuła w podstawowym Half-Life jest dużo prostsza niż w kontynuacji (w którą aktualnie się zagrywam). Nie miałem na myśli tego, że fabuła serii jest kiepska, bo twierdzę wręcz odwrotnie: jako uniwersum Half-Life ma jedną z lepszych fabuł w grach. Nie myślę też, że fabuła w HL1 jest na niskim poziomie (tu również odwrotnie). Natomiast nie możesz powiedzieć, że wątków fabularnych jest w tej grze dużo, bo podczas całej rozgrywki bardzo rzadko słyszy się jakieś linie dialogowe, zupełnie brak narracji czy cut-scenek. To akurat się nie zmieniło w następnej części, ale i tak uważam, że fabuła HL2 bije poprzedniczkę na głowę.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...