Skocz do zawartości

I tak i nie.

  • wpisy
    52
  • komentarzy
    204
  • wyświetleń
    50235

Jak & Daxter: The Precursor Legacy [recenzja]


Montinek

509 wyświetleń

Postawmy sprawę jasno. W świecie gier są developerzy oraz Developerzy i myślę, że nikt (a przynajmniej nikt, kto choć trochę obyty jest z konsolami) nie będzie miał wątpliwości, do której kategorii zalicza się studio Naughty Dog. ?Mistrzowie kodu? to metka, jaka przylgnęła do nich na przestrzeni wielu lat ich romansu z kolejnymi generacjami Playstation. W przypadku poczciwego Szaraka sprezentowali nam sympatycznego Crasha Bandicoota, na PS3 triumfy święcą przygody Nathana Drake?a. Co zaś było pomiędzy ? w czasach PS2? Otóż byli Jak oraz Daxter. Prawdopodobnie najbardziej wybuchowe duo poprzedniej generacji.

58259977.jpg

... I widzisz, Daxter, tak wygląda HD. Ale to nic nie zmienia, z mordy dalej jesteś szpetny.

Wiadomym było, że Playstation 2 niedługo po starcie będzie potrzebowało naprawdę mocarnych tytułów, by przyciągnąć graczy. A że był to złoty okres dla platformówek, twórcy spod znaku niegrzecznego psa zadecydowali, że swój kunszt pokażą właśnie w tym gatunku. Jak & Daxter było swego rodzaju przełomem, w wielu dziedzinach. I choć to kontynuacje zapamiętano jako najbardziej rewolucyjne, również oryginał nie ma się czego wstydzić. Nawet dziś, ponad dziesięć lat po premierze ? jako jeden z wielu klasyków podbitych do HD.

Proszę nie karmić zwierząt

Sympatyczny chłopak o płomiennych włosach i przywodzących na myśl elfa to Jak ? właściwie jeden z dziesiątek ludzi zamieszkujących niewielkie miasteczko położone na wybrzeżu. Choć z niebagatelną rolą do odegrania w przyszłości, ale o tym cisza. Daxter z kolei to? Cóż, ten wygadany zwierzak na ramieniu Jaka, która swój wkład w ratowanie świata ogranicza do rzucania cynicznych tekstów. Jednak nieodłączny kompan głównego bohatera nie zawsze tak wyglądał. Przez pierwsze parę minut rozgrywki znamy go jako normalnego, szpiczastouchego człowieka o dosyć oryginalnej urodzie. Pech chce, że nasze duo podczas odwiedzania pewnego podejrzanego miejsca natyka się na kadź z tzw. ciemnym Eco, w którym Daxter oczywiście ląduje.

To co początkowo jest misją przywrócenia chłopakowi jego dawnej postaci, szybko przeradza się w jakże klasyczną batalię o ocalenie świata? Gdzieś w tle przewija się jeszcze wątek starożytnej cywilizacji, zwanej ?the Precursors?, ale ogółem rzecz biorąc historia jest banalna, infantylna i stanowi tylko pretekst do kolejnych żartów.

Czego by jednak nie mówić o fabule, sam świat broni się doskonale ? a to za sprawą ponadczasowego designu. Gra jest do pewnego stopnia karykaturalna, każdej postaci towarzyszy pewna doza szaleństwa i uroku. Nawet nasi adwersarze, stwory zwane Lurkerami, potrafią budzić sympatię. Gwiazdą jest jednak niezaprzeczalnie wspomniany Daxter. Nie dość, że genialnie animowany, podczas gry i przerywników bawi do łez, to każdym swoim tekstem bije na głowę całokształt polskich komedii z ostatnich lat (Hmm? Chociaż w sumie to nie jest trudne? W każdym bądź razie radzi sobie świetnie). Spory udział w tym ma podkładający pod niego głos aktor. Dla przeciwwagi, główny bohater jest niemową ograniczającą się do okrzyków przy atakach? Nie można mieć wszystkiego.

20420815.jpg

Dwóch facetów na motorze i coraz gorętsza atmosfera... Pegi 12, powiadacie?

Czy ja już gdzieś tego nie widziałem?

Zasadniczym problemem Jak & Daxter jest to, że przez pierwsze parę minut rozgrywki w zasadzie niczym się on nie różni od klasycznego platformera. Po godzinie wiemy nawet, skąd zaczerpnięto rdzeń zabawy ? wykonywanie różnych zadań w lokacjach, by zgarnąć wyjątkowo cenne przedmioty, niezbędne do odblokowania przejścia do kolejnych lokacji. Przecież identyczne rozwiązanie stanowiło trzon Mario na Nintendo 64 (i wielu gier po nim, jeśli ktoś je pamięta). Jednak mimo mocnej ?inspiracji?, z każdą kolejną sekundą uśmiech na naszej twarzy staje się coraz szerszy. A to dlatego, że te diabły z Naughty Dog po prostu genialnie przemielili pomysły twórców, którzy byli przed nimi. I dosypali tyle rzeczy od siebie, że całość smakuje jak zupełnie nowe danie.

Na początek konkretny szoker w czasach poprzedniej generacji i ?tylko? miły akcent w świecie współczesnych gier ? mianowicie kompletny brak ekranów ładowania. Świat, po którym się poruszamy, jest złożony z dziesiątek lokacji, a każda jest doczytywana w locie. Następnie zdajemy sobie sprawę, że ogromna różnorodność zadań wcale nie pozwala nam się nudzić (szkoda, że gra pęka w niecałe dziesięć godzin), a na koniec dochodzimy do wniosku, że Jakiem kieruje się chyba najfajniej spośród platformowych wyjadaczy.

Skaczmy do góry, jak kangury!

Podstawą udanej platformówki jest dobrze zrealizowane sterowanie. I nie mówię tu wcale o obłożeniu przycisków pada, ale o specyficznym ?feelingu?, pewnej bezwładności skoków, wyważenia ataków? Jak realizuje wszystkie te punkty ze skrupulatnością świstaka zawijającego w sreberka. Kilka rodzajów skakania, podobnie z atakami, chwytanie się drążków, etc., wszystko to wykonuje się z przyjemnością. Ogląda również, ze względu na animację postaci. W mojej prywatnej opinii Jak & Daxter jest jednym z koronnych przykładów na to, że można sobie świetnie poradzić bez wydawania tysięcy na sesje motion-capture (przynajmniej przy takiej stylistyce). Wystarczy przyjrzeć się, jak targa Daxterem na ramieniu Jaka przy każdym ataku kompana. Wiewiór próbuje na wszystkie sposoby utrzymać na miejscu ? nawet chwytając się włosów towarzysza? Trudno nie docenić kunsztu animatorów.

49806520.jpg

Dla porównania screen prosto z epoki PS2. Khm, khm, "Jak i jego wielki ptak". Nie, żebym coś sugerował...

Zoom! Zoom!

Naughty Dog nie byłoby jednak sobą, gdyby nie dorzuciło do gry paru swoich oryginalnych pomysłów. Pierwszym są substancje z rodzaju Eco. Różne ich kolory zapewniają czasowo bohaterowi różne umiejętności, jak wzmocnienie ataku, uzupełnienie zdrowia, czy też przyspieszenie ruchów. Zwłaszcza w związku z tym ostatnim jest ciekawie, gdyż pojawia się sporo wyzwań opartych na dobiegnięciu do celu, nim wyczerpie nam się zapas dopalacza. Jest jeszcze ciemne Eco, którego pod żadnym pozorem nie wolno tykać ? Daxter już najlepiej o tym wie?

Znacznie więcej frajdy przynosi wykorzystanie alternatywnych środków transportu: biegającego ptaszyska i ?antygrawitacyjnego zoomera?, czyli po ludzku motoru ze śmigłem zamiast kół. Model fruwania tym czymś jest po prostu genialny!

Jedyny, ale poważny problem z gameplayem w Jak & Daxter polega na tym, że praktycznie nie stawia on przed graczem żadnego wyzwania. Idziemy przez przygodę jak ciepły nóż przez masło, a jedyny wysiłek trzeba włożyć w znalezienie wszystkich 2000 pierdółkowatych jaj. Dość powiedzieć, że był to pierwszy tytuł, w którym zaliczyłem wszystkie trofea. I to wcale się nie wysilając! W połączeniu z krótkim czasem gry niezbyt dobrze rzutuje to na żywotność? Mimo niewątpliwej przyjemności, z jaką przechodzi się kolejne levele.

Oh my God, what?ve they done to me?

Charakterystyczny styl graficzny zachował perypetie Jaka przed zeszpeceniem, niemniej bagaż poprzedniej generacji robi swoje. Najwięcej zarzutów mam pod kierunkiem gości odpowiedzialnych za rzekome odświeżenie gry ? bo poza podbiciem rozdzielczości za wiele się nie wysilili. O ile modele większości postaci są nawet ładne, tak co niektóre tekstury czy obiekty leżą, kwiczą i proszą o szybką śmierć. No, ewentualnie można pochwalić zespół za stałe 60 klatek animacji i opcjonalne 3D, ale nie tego spodziewam się po metce ?HD Classics??

Ścieżka muzyczna oczywiście nie miała prawa się zestarzeć, choć nie jest jakaś szczególnie wybitna. Ot, radosne melodie, idealnie wpisujące się w lekki klimat całości. Co ciekawe, aranżacje ? według mojego niezbyt wprawnego ucha ? w zdecydowanej większości powstały przy użyciu instrumentów perkusyjnych, czasem ciekawie to brzmi. Na oklaski za to zasługuje gość podkładający głos pod Daxtera (wiem, powtarzam się), a i inni dubbingowcy nie muszą się wstydzić swojej roboty.

91287287.jpg

Taka sielanka... A ty i tak wolisz patroszyć wrogów w God of War

tongue_prosty.gif

Słówko podsumowania? Jak & Daxter: The Precursor Legacy (swoją drogą, gdzie byli spece od marketingu przy wymyślaniu tego przydługiego tytułu?) jest grą, której troszkę nie wypada nie znać. Wielu może odrzucić zbytnia infantylność, poziom trudności oscylujący gdzieś w granicach wiązania butów, ale ogromne pokłady miodu i klimat klasycznego platformera powinny zrekompensować te niedogodności. Troszkę jak z animowaną komputerowo bajką od Pixara lub DreamWorks: niezbyt to wymagające, znajomi nazwą cię dużym dzieckiem, ale z seansu i tak wyjdziesz z bananem na twarzy?

Podsumowanie:

Plusy:

+ Kawał soczystego platformera

+ Jak umiejętnie wzoruje się na innych

+ Ponadczasowy styl graficzny i animacja bohaterów

+ Sekcje na zoomerze smile_prosty.gif

+ Daxter!

Minusy:

- Zdecydowanie za łatwa i troszkę za krótka

- Panowie od odświeżania oprawy chyba zasnęli przy pracy

- Mało ambitny zestaw trofeów (po raz pierwszy zaliczyłem jakąś platynę!)

Design to sporo naleciałości z poprzednich gier Naughty Dog (myślę o Crash Bandicoot) oraz szczypta nowej magii. Jak dla mnie mocne... 8

Grafika kiedyś ryła beret. Obecnie najwyżej niektóre kanty są na tyle ostre, by ryć nimi rowy w ziemi... 6

Dźwięk wypada nie najgorzej, a Daxter jako aktor u mnie ma dziesiątkę. Ale za całokształt oprawy... 7

Grywalność plasuje się na naprawdę wysokim poziomie, ale gra jest na tyle banalna, że po jednokrotnym ukończeniu nawet nie za bardzo jest sens podchodzić do niej drugi raz. Dlatego "tylko"... 8

Werdykt: 7.9 / 10

Developer: Naughty Dog (oryginał) ; Mass Media (odświeżenie)

Gatunek: Platformówka

Platformy: PS2 (oryginał) / PS3

Lokalizacja: Nie

Multiplayer: Nie

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...