Angry Birds Space [recenzja]
Są wszędzie. Znasz je ty, zna je twoja koleżanka, zna je nawet twoja matka. Urocze, pierzaste, od paru lat nieustannie prowadzą krucjatę przeciwko wrednym świniom? W sumie troszkę ciężko zorientować się, co zapewniło Angry Birds tak wielki sukces i niezachwianą pozycję lidera wśród gier ?lżejszego gatunku?. Grunt, że ich twórcy, Rovio, najwyraźniej nie spoczęli na laurach. Charakterystyczny krzyk atakujących ptaszysk rozlegnie się na nowo. Tyle, że tym razem ? na przekór sławnemu cytatowi ? usłyszymy go w kosmosie.
Po tym, jak światło dzienne ujrzały trzy odsłony Angry Birds (klasyczne, Rio oraz Seasons) można by pomyśleć, że źródełko kreatywności u twórców zdążyło wyschnąć, a formuła gry przejeść się największym jej fanom. W końcu ile można strzelać ptakami z wielkiej procy, w nadziei na ukatrupienie skrytych za różnorakimi konstrukcjami świń? Jeśli myślicie, że nic więcej nie dało się w tej materii wykombinować, jesteście w sporym błędzie. Wręcz kosmicznym?
Taaa? Jajoida? Kopernik z całą pewnością byłby dumny.
Czas na trochę fizyki
W perypetiach ptaków grawitacja od zawsze odgrywała sporą rolę, jednak teraz jej wizualizacja wzbiła się na nowy poziom. Cała gra zamiast na ziemi toczy się w przestrzeni kosmicznej. Jeżeli strzelamy w próżni, nasi podopieczni poruszają się po liniach prostych, podobnie jak uderzone przedmioty. Wystarczy jednak, że w pobliżu twórcy umieścili jakąś planetoidę, a wytwarzane przez nią pole grawitacyjne zakrzywi tor lotu ptaszyska, lub nawet złapie je i zatrzyma. Takich miniaturowych planetek na każdym poziomie może być nawet i kilka, więc żebyśmy byli w stanie połapać się w tym wszystkim, wprowadzono parę oznaczeń. Zasięg grawitacji danego ciała wyznacza błękitny okrąg, zaś dla naszego ptaszka zawsze pokazana jest linia, po której będzie się poruszał przez kilka pierwszych metrów.
Jak to ma się w praktyce? Znakomicie! Manewrowanie pomiędzy strefami przyciągania przynosi niezliczone pokłady radochy, a eksplozje wyrzucające elementy konstrukcji w przestrzeń kosmiczną ucieszą każdego fana zabaw z fizyką. Co najlepsze, ten ciekawy mechanizm wywraca do góry nogami mechanikę Angry Birds, klasyczne pozostawiając jedynie założenia. Gry trzeba troszkę ?uczyć się na nowo?, gdyż poziomy zaprojektowane pod grawitację wymagają od gracza odmiennych pomysłów. Jedyna rzecz, która troszkę mi nie podpasowała, to miejscowa przypadkowość wydarzeń ? niektóre konstrukcje stojące na małych planetkach zachowują się nieprzewidywalnie i czasem wystarczy po prostu poczekać, aż po lekkim uderzeniu same się zawalą.
Wiem, że w kosmosie byli Amerykanie, ale żeby świnie?
Jajoida i inne cuda
Wraz z przenosinami w przestrzeń kosmiczną musiało zmienić się też parę innych rzeczy. Opowiastkę (przedstawioną kadrami komiksu) o ptakach zdobywających nadnaturalne zdolności łaskawie postaram się przemilczeć, jest jednak ona pretekstem do zaoferowania graczowi nowych właściwości wystrzeliwanych ptaków. Od swoich kolegów z poprzednich odsłon różnią się one czymś więcej, niż fachowym designem na modłę kiczowatego science-fiction. Przykładowo jeden z nich może być zastosowany jako ?rakieta?, której w odpowiednim momencie lotu wskazujemy dokładny cel ataku. Pojawia się też cwaniaczek zamrażający materiały (a lód jest najbardziej kruchym elementem każdej konstrukcji), więc jest co kombinować. Znając życie, wraz kolejnymi aktualizacjami do naszego kurnika dojdą jeszcze bardziej wykręcone indywidua?
Widać też, że autorzy cały czas starają się rozwinąć gameplay. Jak dla mnie największym zaskoczeniem były ostatnie etapy każdego ze światów. Normalnie były to po prostu dość wymagające zagadki z kategorii ?jak ja mam to do cholery zburzyć??, tymczasem teraz otrzymujemy coś w rodzaju starcia z bossem, którego trzeba bombardować ptakami. Death from above!
Jedna z prostszych kombinacji ? dwa pola grawitacyjne. Później robi się ciekawiej.
Powiem tak ? dla każdej osoby, która choćby trochę polubiła ćwierkających zawadiaków ta gra jest pozycją obowiązkową. Syndrom ?jeszcze jednego etapu? jest w tym przypadku na tyle upierdliwy, że powinni zacząć przepisywać na to jakieś tabletki. Tymczasem jeśli po dziś dzień stroniłeś od Angry Birds, to albo w nie nigdy nie grałeś, albo? Cholera, można tego nie polubić? Biorąc pod uwagę dodatkowo uroczą oprawę (choć niezmienioną od czasów pierwowzoru), darmowość w wersji na komórki (!!!) oraz sympatyczne udźwiękowienie, jestem skłonny wystawić temu tytułowi bardzo wysoką ocenę ? jednocześnie tracąc resztki godności w oczach wewnętrznego hardkorowca?
Podsumowanie:
Plusy:
+ Grywalna jak diabli
+ Świetna zabawa z fizyką pól grawitacyjnych
+ Całkiem nowy pomysł na Angry Birds
+ Kreatywność twórców
+ W wersji na komórki - darmowa!
Minusy:
- Miejscowa przypadkowość
- Drobne błędy silnika fizycznego
- Jak każda gra casualowa - dobra raczej na krótkie sesje
Design niezmienny od czasów pierwszego Angry Birds, tym razem w kosmosie...7
Grafika nie gra tu najważniejszej roli, po prostu jest. I przy okazji bije urokiem... 8
Dźwięk to raczej też tylko dodatek. Coś tam sobie w tle pląsa, za to okrzyki pierzastych wypadają całkiem, całkiem... 6
Grywalność: "Eh... Jeszcze tylko jeden level i już kończę, naprawdę! Jest ich jeszcze trochę? A, to jeszcze chwilka..." 9
Developer: Rovio
Gatunek: Zręcznościowa / Logiczna
Platformy: Android / iOS / PC
Lokalizacja: Nie
Multiplayer: Nie
================================================================
Ten i wiele innych ciekawych artykułów (niekoniecznie moich)
możecie również znaleźć na portalu GameTalk.pl, gdzie jestem redaktorem. Zapraszam!
4 komentarze
Rekomendowane komentarze