Skocz do zawartości

NiordBlog

  • wpisy
    2
  • komentarze
    2
  • wyświetleń
    3041

Wyobraźnia w grach


Niord

982 wyświetleń

lady.jpg

Ten wpis będzie o specyficznym rodzaju gier. Takim w których fabuła i klimat jest co najmniej ważna. Będzie też trochę narzekania w stylu ?Yhh, te dzisiejsze gry? więc jeśli was takie zrzędzenie denerwuje to też sobie oszczędźcie czasu. Swoją drogą ? fajna ta dziewczyna na obrazku, nie? Pomimo, że widzimy tylko połowę jej twarzy. Na drugiej połowie może mieć krzywe usta, trzy podbródki i żylaki. A jednak! Wyobrażamy sobie, że druga połówka będzie co najmniej tak dobra jak ta pierwsza. Fajne, nie? I mniej więcej o tym będzie ten wpis.

Wyobraźnia. To właśnie dzięki niej mamy mity, legendy, piękne historie i milion innych rzeczy aż po zaawansowaną fizykę. Kiedy ktoś sobie pierdną za wzgórzem, to właśnie dzięki wyobraźni ludzie po drugiej stronie tego samego wzgórza wymyślili, że owe pierdnięcie pierdnięciem wcale nie było lecz przerażającym odgłosem wydawanym przez smoka. Ale to tak tytułem wstępu bo o grach ma być.

378a7c4890.jpg

Niezmierzona potęga wyobraźni.

Wielu twierdzi, że gry oraz filmy niszczą wyobraźnie podając wszystko na tacy ? nie to co książki w których słowa musimy sobie zamienić na obrazy, zapachy i tak dalej. Zazwyczaj są to ludzie, którzy w gry nigdy nie grali, więc możemy bezpiecznie stwierdzić, że w dupie byli i [beeep] widzieli, a co za tym idzie nie mają racji. Bo ja się z tym stwierdzeniem oczywiście nie zgadzam ? w wyobraźni chodzi o coś więcej niż prostackie przekładanie słów na zmysły. Chodzi raczej o własne tkanie historii i wczuwanie się w bohaterów i ich sytuacje.

Nie wiem jak u was, ale moje najwspanialsze momenty związane z grami komputerowymi, to te w których zapomniałem o istniejącym dookoła mnie świecie. Były to momenty w których właśnie wyobraźnia pracowała najbardziej ? tworząc klimat, pozwalając mi się wcielić w bohaterów i tworząc własne historie. Przykład? Gothic i moment w którym siadałem do ogniska i patrzyłem na barierę i wyobrażałem sobie jak to jest, żyć w starym obozie. Albo kiedy przemierzałem las i natknąłem się na jaskinię w której coś delikatnie świeciło na końcu. Albo taki half-life, gdzie historia świata nie była podana na tacy, lecz trzeba było się samemu zainteresować . I trochę mi tego brakuje, gry już nie sprawiają mi takiej przyjemności jak kiedyś. Mam wrażanie, że te wielkie, grube mainstremowe tytuły tak bardzo się boją, że ktoś gdzieś może opuścić jakiś element zawartości, że przywiązują mnie, skromnego gracza, do krzesła i wpychają swoją historię łopatą do gęby. A że robią to z taką pasją i miłością to zazwyczaj po paru godzinach najzwyczajniej chce mi się wymiotować.

37079e2702.jpg

Szczytem szczytów są sytuacje taka jak ta(true story): Spaceruję sobie spokojnie po lesie i zwiedzam świat danej gry ? znajduję gdzieś zasłoniętą przez krzaki głębinę. Przekradam się tam zaciekawiony?wyobraźnia zaczyna pracować? aha! Może jakiś pirat tutaj kiedyś zakopał skarb. Albo to legowisko jakiejś bestii? Po ciężkiej walce zabijam jakieś tam potworki, znajduję skrzynię ze złotem i co?? Wyskakuje mi okienko ?Zadanie: Znajdź złoto pojebanego Krzyśka WYKONANE!?. Świetnie, myślę i idę dalej dumny, że wykonałem zadanie o którym nie wiedziałem i jeszcze do tego dostałem dodatkowy exp! ?Panowie twórcy gry, NAPRAWDĘ myśleliście, że tak zareaguje? No to niespodzianka: NIE, K****, nie czuje się świetnie! Czuję zażenowanie i złość, bo właśnie zniszczyliście moją piękną historię o jednonogim piracie Jimmim, który poszukiwany listem gończym za zabicie szlachcica postanowił schować cały swój skarb w jaskini pod miastem zanim umarł. Ale nie. Nie mogliście zostawić mi tej furtki otwartej tylko musieliście wepchnąć wasze ohydne, żałosne łapska do każdej lokacji w grze.

37a85f3d32.jpg

Jasne, duż ilość dobrze przemyślanych questów jest fajna, ale bez przesady! Wiedza, że każde bardziej wyróżniające się miejsce w grze jest na pewno połączona gdzieś z jakimś questem zabija mi całą zabawę.I potem mamy graczy którzy widząc ruiny świątyni w lesie nie zastanowią się o co chodzi, nie wczują się w klimat tylko pobiegną do miasta i popytają wszystkich NPCetów, bo wiadomo, że będzie tam jakiś quest. Pomijam już, że pojawi mi się okienko ?Nowy wpis w dzienniku: Ruiny świątyni jehowów?, bo przecież jestem graczem. A gracze są idiotami i nie potrafią sami się zainteresować takimi rzeczami. Czy naprawdę jest tak w rzeczywistości?

Tak samo jest z horrorami. Nie są straszne te, w których twórcy pokazują palcem i krzyczą : ?Ej! EJ! Graczu patrz! Zakrwawiona sierota z nożem, straszne, nie? O ja, ale straszneeeee.?. Nie. Straszne są momenty w których idziesz ciemnym korytarzem i wiesz że COŚ jest zdecydowanie nie tak. Ale nie masz pojęcia co. Słyszysz, że coś od czasu do czasu sapie? ale nie masz pojęcia co to jest, ale masz to parszywe przeczucie, że jak się pojawi to marne twoje wnętrzności. Bo pracuje wtedy twoja wyobraźnia. Czemu tak się dzieje? Bo każdy z nas jest inny i każdego z nas straszy/bawi/przyprawia o dreszcz coś innego.

Rozwiązanie według wielkich korporacji? Niech nasze gry będą dziwkami! Które będą dawały każdemu po równo. I jeszcze niech pokazują swoje pełne silikonu cycki tak, żeby nie dało się tego przeoczyć. Tak! To na pewno zadziała i przyniesie nam mnóstwo pieniędzy! PIENIĘDZY! Smutne jest to, że rzeczywiście działa i przynosi mnóstwo pieniędzy. Może tak już musi być, a może stałem się za stary i zrzędliwy. Kto wie?

P.S. To jest mój dosyć stary wpis, ale skoro jest ponadczasowy, to postanowiłem go tutaj też wrzucić. Bo w sumie, czemu by nie? Trzeba zmieniać świat! ^ ^

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...