Przenieśmy się w sentymentalną podróż, do roku 2007, kiedy mały jeszcze MattiR spędził niemal cały jeden dzień z uchem przy radioodbiorniku, nasłuchując kto zorganizuje piłkarskie mistrzostwa europy w roku 2012. W momencie, w którym pojawiła się informacja że Michel Platini wyciągnął z koperty kartkę z napisem "POLAND AND UKRAINE", nie tylko on, ale także wszyscy wokół niego oszaleli ze szczęścia. A potem... zaczęli dorastać, choć nie wszyscy jak widzę.
Parę miesięcy później kadra Leo Beenhakkera awansowała do Euro2008, gdzie poniosła sromotną klęskę w fazie grupowej, podzielając los kadr Engela i Janasa z Mundiali 2002 i 2006. Potem przyszła klęska w eliminacjach do Mundialu w RPA i perturbacje "orłów" Smudy, w tle z rządem i PZPN.
Zmieniało się też moje nastawienie do Euro. Od euforycznej radości, przez uspokojenie(jeszcze mnóstwo czasu), po wściekliznę(koniecPZPN) i ostateczne zobojętnienie i zażenowanie tuż przed Euro.
Przede wszystkim poraża mnie głupota, czy też perfidia, władz naszego kraju. W telewizji szopka, zapewnianie że jesteśmy gotowi i Euro będzie wielkim sukcesem. Po drugiej stronie szklanego ekranu tak pięknie nie jest, ponieważ przygotowania do Euro to masowa zbrodnia przeciwko polskiej gospodarce i Skarbowi Państwa. Miliardy złotych wyrzucone w stadiony to tylko wierzchołek góry lodowej, bo zaraz potem mamy bankrutujące przedsiębiorstwa. Wszystko zaczyna się od autostrad. Nie dość że są niedokończone, pełne niedoróbek i budowane za horrendalne pieniądze, to jeszcze... skarb państwa zalega z należnościami wobec wykonawców robót. Ci z kolei zalegają podwykonawcom, którzy nie są w stanie uregulować swoich należności wobec Skarbu Państwa. Zamknięty krąg, działający destrukcyjnie na naszą gospodarkę i zostawiający po sobie tylko kolejne wnioski o zasiłek dla bezrobotnych. Więcej TUTAJ i TUTAJ.
Wiadukt pozwalający zwierzętom przedostać się na drugą stronę autostrady. Tylko na jednym odcinku autostrady A2 zbudowano takich kładek i przejść podziemnych za sumę 1,3 miliarda złotych. źródło: Weszlo.com
Euro2012 miało być wielkim wydarzeniem i sposobnością do wzbogacenia się naszego kraju. Nic z tego, gdyż UEFA została zwolniona z opłacania CIT-ów, cła i ogólnie podatków, co oznacza że Skarb Państwa straci kolejne setki milionów, jeśli nie miliardy złotych.(TUTAJ) W momencie gdy o tym usłyszałem moją pierwszą reakcją było stwierdzenie że cały ten rząd powinien bezwarunkowo trafić przed Trybunał Stanu, a potem do kolonii karnej i własnoręcznie stawiać kolejne kilometry autostrad. Zerknijcie TUTAJ. Czy was też to tak bulwersuje jak mnie?
Inna sprawa: wreszcie media zainteresowały się Tomaszewskim i zwyczajnie zaatakowały go jako wroga narodu i Euro2012 i to tak jakby bohater z Wembley nagle stanął przed ludźmi i zaczął pleść dyrdymały. O ile dobrze pamiętam to Tomaszewski powtarza dokładnie to samo od jakichś... pięciu lat? Że będzie kibicował Niemcom mówił już dawno. Wszystko czym media próbują teraz Tomaszewskiego gnoić, on mówił już dawno temu i od dłuższego czasu powtarza dokładnie to samo. Nie mówię że Tomaszewski ma rację. Owszem, są rzeczy gdzie ma rację i tam gdzie plecie bzdury, jednak są pewne granice, których przekraczać się nie powinno, a polskie media robią to nagminnie. Chodzi o granicę między rzetelną informacją, a tanią sensacją.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze