Skocz do zawartości

Takie tam myśli...

  • wpisy
    44
  • komentarzy
    259
  • wyświetleń
    57488

Journey ? podróż w głąb własnej duszy...


Malva

649 wyświetleń

563228078.jpg

W chwili obecnej mój umysł jest atakowany przez serię wzorów średnicy, przepływu i grubości ścianek rurociągów podmorskich układających się na dnie obliczeń pracy magisterskiej. Jednakże w weekend było zupełnie inaczej. W weekend zawładnęła mną pustynia. Podróż.

Zakupiłam to cudo na PStore w piątek. Cena: coś koło 47 zł. Wrażenia: Bezcenne. Nie czytałam recenzji przed zakupem. Czytałam jedną małą zapowiedź z początków tworzenia i widziałam jeden mały, trzyminutowy gameplay. To mi wystarczyło. Wiedziałam, że jest to coś, w co należy zagrać. Coś, co pozwoli oderwać się od świata rzeczywistego i jego problemów. Coś, co pozwoli zapomnieć o wirtualnej krwi, flakach i międzygalaktycznej rzeźi. Tak jak Flower tak Journey sięga głęboko do czarnej dziury zwanej duszą i wyciąga z niej wszystko to, co w obecnych czasach chcemy ukryć: uczucia, wszelkiej maści. Od zachwytu, przez złość po szok i rozpacz. Po zadumę.

Logo.jpg

Oczarował mnie piasek pustyni. Złote drobinki poruszające się pod naporem wiatru. Oślepiło słońce, zasmuciły groby. Pokochałam skrzydła płachty pozwalające mi tańczyć wśród ożywionych manuskryptów. I nie byłam tam całkiem sama. To było przy zawalonym moście, obok wodospadu z piasku. Biała poświata i sygnał. Znak rozpoznawczy. Przy pierwszej wędrówce podróżnicy w prostej tunice są nie ufni. Gnają dalej. Poznają sami swoją podróż. Tak jak ja. Spotykałam kilku wędrowców. Jednakże do celu doszłam sama. Nie na długo. Wkrótce moja wyprawa odbyła się ponownie. Zmieniła mnie, moja szata była usiana złocistymi wzorami. Wtedy poznałam Białego wędrowca ze złotym szalem. Związaliśmy się ze sobą. Był moim przewodnikiem. To zabawne, jak to możliwe, że wystarczyły tylko rytmiczne dźwięki byśmy się rozumieli. Zupełnie bez słów. Coś niesamowitego. Pokazał mi wszystkie sekrety, wskazał runy i manuskrypty. Razem szusowaliśmy między bramami, razem unikaliśmy podziemnych monstrów, razem pływaliśmy w piaskowej toni wśród lśniących meduz. Ujarzmiliśmy manuskryptowego ?wieloryba? i wędrowaliśmy wśród manuskryptowych ?delfinów?. Pokazał mi nawet stwora zwanego flOw. Razem marzliśmy na szczycie góry. Razem opadliśmy z sił. Razem powstaliśmy. Razem doszliśmy na sam szczyt. W sumie to nie mogliśmy się rozstać. Nasze postaci się zaprzyjaźniły. Przed ostatecznym przejściem nie mogliśmy zaprzestać wysyłać sobie nut. Po wszystkim podziękowaliśmy sobie wiadomościami prywatnymi. Mogliśmy to zrobić gdyż po napisach wyświetlała się lista towarzyszy, których spotkaliśmy w czasie naszej wędrówki. Każdy z nich miał przypisany swój glif ukazujący się podczas śpiewania. Ja doskonale pamiętam glif Białego Wędrowcy do teraz. Jestem mu wdzięczna. Samotna wędrówka jest piękna, momentami przygnębiające na lodowym pustkowiu góry, jednakże dopiero z towarzyszem u boku czujesz się? inaczej. Lepiej. Potem sam stajesz się przewodnikiem, sam przywdziewasz białą szatę, jeżeli tylko odkryjesz wszystkie runy. Potem za tobą właśnie podążają inni.

_-Journey-PS3-_.jpg

Warto zasiąść przed telewizorem i odbyć swoją wędrówkę. Nie raz a kilka. Bo za każdym razem można odkryć coś nowego. Wędrówka nie jest długa. Maksymalnie dwie godziny. Jednakże warta tego czasu. Najlepiej w środku nocy, kiedy ogarnia nas mrok, wokoło panuje cisza i nikt nam nie przeszkadza. Kiedy możemy się poświecić podróży. Przed nami roztaczają się przepiękne, zapierające dech w piersi widoki, nasze uszy szturmuje ujmująca muzyka wprowadzająca nas w stan zamyślenia. Świat zewnętrzny znika. Jesteśmy tylko my, muzyka, gra świateł, piasek, żyjące manuskrypty i nasze myśli. Przez te dwie godziny czujesz. I tylko to się liczy.

Warto kupić, warto zagrać. Jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś (łaś). Żałuj. To niesamowite przeżycie warte tych 47zł. Cieszę się, że takie gry powstają. Magiczne. Wyjątkowe.

Do zobaczenia na pustyni, wędrowcy.

Sajonara.

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Niestety nie mam PlayStation 3, aby poznać walory tej gry, a na wersję Xboxową nie ma co liczyć, bo to exclusive Sony.

Tak, czy siak to gustuję w takich różnych dziwadłach oraz grach ze świeżym pomysłem.

Link do komentarza

Szkoda, że nie masz możliwości by odbyć Podróż. To naprawdę coś pięknego. Pozostaje mieć nadzieję, że może wypuszczą ją na PC. Wtedy nadrobienie gry obowiązkowe :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...