Windows 8 okiem gracza
Stało się - Windows 8 ujrzał światło dzienne. Co prawda dopiero wersja CP (Customer Preview) ale wiemy już, czego
możemy się spodziewać.
Co ciekawe, informacja o powstawaniu nowej werji okienek nie ucieszyła graczy, wręcz przeciwnie - dla wielu z nich równie dobrze ostatnim Windowsem w historii mógłby być XP. Trudno jest się im dziwić, skoro Microsoft ma w zwyczaju forsować nowe technologie wraz ze swoimi systemami, które nie wnoszą do cyfrowej rozrywki nic poza kosztami. Ale dość marudzenia, zobaczmy, jak to wygląda.
Na początek muszę się przyznać do błędu - nie sprawdziłem wersji, którą pobieram, dlatego wszystko, co napiszę będzie dotyczyło x86, czyli 32-bitowej. Nie ma jednak powodu do rwania włosów z głów - różnica pomiędzy systemami jest prawdopodobnie niezauważalna.
Pierwsze, co zobaczymy po włożeniu płytki/pendrive'a to wektorowa wersja rybki, którą poznaliśmy w Windows 7. Tym razem pęcherzyki powietrza układają się w cyfrę '8' (I see what u did there). Dość odważne posunięcie jak dla produktu, który od bez mała 30 lat forsował logo okna. Później jest już standardowo (przynajmniej dla każdego, kto instalował 7) - język, klucz, dyski* i instalacja. Samo kopiowanie na dysk jest szybkie, natomiast pierwsze uruchomienie...
Starczy powiedzieć że pomiędzy zakończeniem instalacji a pierwszym logowaniem zdążyłem ugotować i zjeść parówki.
Zaraz po tym ujrzymy coś, od czego niektórzy jeszcze przed premierą zgrzytali zębami:
Panie i panowie - Metro(seksualny) interfejs
Tak, tak właśnie domyślnie wygląda teraz Windows. Ale nie ma strachu - Obrazek w lewym dolnym rogu dowodzi że Windows wciąż ma pulpit i możemy na niego przejść jednym klikiem.
Już lepiej, prawda?
Jednak i tutaj na użytkowników czekają pułapki. Pierwsza to Internet Explorer - jego przycisk zastąpił 'Start'. W ciągu pierwszych kilku godzin pewnie nie raz i nie dwa złapiecie się na tym, że uruchamiacie "przeglądarkę" Microsoftu zamiast Menu Start. A gdzie ono jest? No cóż, nie ma go. Teraz 'Startem' nazywa się interfejs Metro. Podobnie zresztą jak z przełączaniem okienek poprzez Win+Tab, które wprowadzono w Viście. W tej wersji ta kombinacja czasami** przełącza pomiędzy metro, pulpitem a uruchomionymi aplikacjami. Część narzędzi ukryto w Sidebarze, który pojawia się po dojechaniu do prawych naróżników ekranu:
Pod zębatką znajdziemy opcję wyłączenia komputera
W ogóle cały system mocno stawia na wszelkiego rodzaju przeciąganie i pukanie po rogach. Intencje twórców są jasne - Nowy Windows ma wypromować ekrany dotykowe na komputerach i ujednolicić pracę na wszystkich platformach, na których znajdziemy wynalazki z Redmond. Sam interfejs metro to po prostu emulator Windows Phone 7.
Kolejna innowacja, która może, ale nie musi irytować to integracja z kontem Microsoft. Logować do komputera możemy się lokalnie albo przez w/w konto. Jeśli jednak nie skorzystamy z tej możliwości, nie uruchomimy m.in SkyDrive, Store, czy Music (!). Fajnie, że łączy się usługi, szkoda że forsuje się na użytkownikach stosowanie nowych rozwiązań. Swoją drogą, ciekaw jestem, jak wygląda logowanie w domenach lokalnych w nowej wersji Windows Server - mamy teraz trzy opcje, czy domena jest nierozerwalnie połączona z siecią Microsoftu?.
Takich zmian, mniejszych i większych jest zresztą sporo - inaczej wyglądają i działają okna folderów, dokonano zmian w Panelu Sterowania (który to już raz?), wywalono większość gier(coś szuję że w urzędach system długo się nie przyjmie , wbudowano obsługę Xboxa oraz XBL, dodano opcję podglądania wpisywanych haseł, wykres prędkości kopiowania plików etc.
Czy jest coś, co zmieniono na lepsze? System jest cukierkowaty, ładny i zgrabnie ukrywa wszystko co ważne - Początkujący użytkownicy powinni więc być zadowoleni. Wyjadacze na otarcie łez dostali poprawionego Task Managera i PowerShell***. Dla graczy, poza wspomnianą integracją nie dodano nic, ale też nic nam więcej przecież nie potrzeba. Na CP odpaliłem demko Crysisa bez instalacji żadnych sterowników i gra działała bardzo dobrze. Z drugiej strony nie słychać nic o DX12, więc nie ma żadnego powodu, by porzucać dotychczasowy system i kupować nowy.
Malkontenci wieszczący drugą Vistę mogą spać spokojnie - system poza zmianą interfejsu jest nadal starą(?), dobrą siódemką. Osoby, które obawiały się "kafelków" też mogą być spokojnie - komputera nadal będzie można używać bez tego wynalazku.
Ale skoro nic ważnego się nie zmienia, to po co taki system? Dla tego 1% z monitorami dotykowymi?
Obrazy płyt znajdziecie tutaj: << DOWNLOAD >>
PS: Podczas pisania tego tekstu zauważyłem że nie naprawiono błędu, który pojawił się w Windows 7 - czasami po zapisaniu tekstu w notatniku niemożliwa jest edycja ostatniej linijki.
* - Partycja systemowa, zajmująca dotychczas 8 megabajtów rozrosła się do 350. Ale dyski są przecież tanie, nie?
** - Piszę 'czasami' bo funkcja raz działa a raz nie, i trudno stwierdzić od czego zależy, czy komputer na nią zareaguje.
*** - Nie są to wciąż narzędzia na poziomie Linuxa, ale to i tak duży krok naprzód.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze