Książkowe podsumowanie roku 2011
Jakże nietypowo - nie dość, że tytuł bardzo bezpośredni, to jeszcze wpis mocno spóźniony. Do czytelniczych podsumowań zawsze było mi dość daleko, bo albo czytałem na tyle dużo, że ciężko spamiętać, co czytałem w danym roku, a co np. w grudniu poprzedniego. Na dodatek przez bardzo długi czas czytałem bardzo mało nowości - książki miałem głównie z biblioteki, lumpeksów lub też od znajomych. Ba, większość książek zamawianych w Empiku to też nie były nowości, a po prostu książki po angielsku. W zeszłym roku też tak było, ale zaczyna to się zmieniać dzięki recenzowaniu dla Poltera.
Głównym powodem pewnego dystansu do zestawień było również to, że takie rankingi tworzy się dość ciężko. Ciężko porównywać i przyznawać miejsce Wiesławowi Myśliwskiemu względem George'a R.R. Martina. Oboje piszą świetne powieści, ale bardzo od siebie odległe. Dlatego też postanowiłem obrać podejście statystyczno-polecające. Element statystyczny zawdzięczam oczywiście Goodreads, na którym siedzę sporo i uzupełniam na bieżąco. Drugi element oznacza, że nie będę wybierał najlepszych 3-5-10 książek roku 2011. Zamiast tego wybiorę te książki z przeczytanych przeze mnie w 2011, które poleciłbym każdemu czytelnikowi bez wahania.
Zacznijmy więc od liczb. Z liczbami nie da się wygrać.
20796
Pierwsza liczba powinna być dość oczywista - to liczba książek. Liczyłem na nieco więcej (w Goodreadsowym wyzwaniu czytelniczym ustawiłem 50), ale i tak nieźle. Druga liczba, mniej oczywista, to liczba stron. Strona stronie nierówna - niektórzy wydawcy lubią przecież zmanipulować nieco wielkością i marginesami, żeby książka ładnie spuchła - ale liczba jest spora, prezentuje się ładnie, więc nie mogłem się oprzeć. Od liczb ważniejsze są książki, ale i wybór książkowy nie odszedł od liczb, gdyż sponsoruje go magiczna trójca.
Neal Stephenson
Niesamowita. Odważna. Piękna kreacja. Nie wiem, jak udaje się Stephensonowi przekazać tony wiedzy, stworzyć świat w oparciu o filozofię Arystotelesa, zasypać czytelnika słowotwórstwem, a przy tym sprawić, że ponad 900 stron tak dobrze się czyta. Jest to wielka przygoda dla umysłu. I po prostu bardzo dobra książka.
Wiesław Myśliwski
Jedna z tych książek, które czyta się słowo po słowie, by nie uronić ani słowa. Świetna. Momentami poruszająca, momentami zabawna. Ale zawsze piękna. Myśliwski ma dar opowiadania historii i mało kto może z nim (autorem, nie darem) równać. Według mnie Myśliwski jest najlepszym polskim prozaikiem, ale nie potrafię słowami oddać dlaczego. Zresztą, czego bym nie napisał, to pomniejszałbym jego talent.
Cormac McCarthy
Nie mogłem się zdecydować, co do oceny końcowej. Z jednej strony książka jest świetna - bardzo oszczędna językowo, z ciekawym światem. Momentami poruszająca, dająca do myślenia. Zgodnie ze słowami z okładki - gra na emocjach. Bywa wręcz boleśnie nieubłagana. Nie do końca mnie poruszyła, ale to chyba kwestia mechanizmów obronnych. Sam jestem ojcem i chyba nie do końca chciałem sobie w pełni uświadomić tragedii ojca i syna. Nie mniej uważam, że każdy powinien przeczytać.
Od siebie nie wymagałem rankingów, więc i od Was nie wymagam. Zostawiam Wam wolną rękę. Ale bardzo chętnie dowiem się, co polecacie. Otwarty też jestem na wszelkie refleksje około-książkowe.
Wiesław Myśliwski
Widnokrąg
8 komentarzy
Rekomendowane komentarze