Baldur's Gate 2 po latach - lepszy niż kiedykolwiek.
Jestem wielkim fanem RPG. Zawsze kręciły mnie zawiłe, skomplikowane, epickie, i najeżone zwrotami akcji fabuły, które pozostawiały po sobie niesamowitą satysfakcję. Taką właśnie satysfakcje poznałem grając w Baldur's Gate 2: Cienie Amn. Grę która dziś, po tylu latach od premiery, potrafi zaskoczyć, i wciagnąć w swój świat tak mocno, iż pozostaje tylko oszukiwać samego siebie o 4 nad ranem, że jeszcze tylko 2 zadania i już się kładę . Dzisiejsze gry mają masę uproszeczeń we wszystkim. O ile jeszcze da się znieść sterowanie za pomocą 3 przycisków, czy dziko zasypujące ekran wskazówki, bądz podpowiedzi, o tyle uproszecznia fabuły zabijają na miejscu, a niestety co 2 gra RPG (z tych dzisiejszych MEGA HITÓW) jest wyposażona w historię tak infantylna i denną od samego początku do końca, że na napisach końcowych zamiast szukać po podłodźe szczęki, szukasz młotka żeby rozwalić monitor. Niestety. Baldurs Gate był dobry w tym, że miał sobie za nic ułatwiacze. Sterowanie było skomplikowane, fabuła zawiła, a walka na poziomie trudności choć odrobine wyższym niż najłatwiejszy potrafiła doprowadzić do płaczu niejednego twardziela. Ale jaką to dawało satysfakcję! Najpiękniejsze jednak w tym wszystkim jest to, że arcydzieło BioWare'u, za jakie uważam BG, za nic ma sobie czas. Niedawno trafiłem na okazję zakupienia w dobrej cenie całej kolekcji tych najwspanialszych cRPG wszechczasów, z której szybko skorzystałem. Jako że BG1 znam na wylot, zacząłem swoją podróż od części 2, i to był strzał w dziesątkę.
Ta gra nic się nie zestarzała. Ok, może grafika wygląda jak robiona w paincie, a efekt kuli ognia, cytując recenzje Icewind Dale z ostatniego CDA: "jak wybuch kosza ze starą marchwią", ale jej szczegóły, i dokładność z jaką została stworzona potrafią zawstydzić nawet dzisiejsze super-produkcje, i to bez wysiłku. Fabuła, pomimo że juz ja znałem, i tak zaskoczyła mnie paroma zwrotami akcji których do tej pory nie widziałem. A walka dała solidnego łupnia (ksiaże demonów Demogorgon niech będzie przeklęty ), ale także zastrzyk przyjemnej satysfakcji jakiej nie czułem chyba od pierwszego Gothica. I o to chyba właśnie chodzi. Baldur's Gate sięga za każdym podejściem do korzeni, pozwala zapomnieć o wojnie konsola vs PC, dziwnych zabezpieczeniach, tragicznej polityce firm, czy 18 kontach na 30 stronach WWW potrzebnych do grania, a przy tym daje możliwość zagłębienia się w niezwykłą historię walki nie tylko z demonami, ale i z własnym, mrocznym "JA", nie bojacą się grać na emocjach, i podejmować trudnych, godnych przemyślenia tematów.
Pokusił bym sie nawet o stwierdzenie, że jest to gra doskonała. Gra w którą sie tak najnormalniej w świecie, poprostu gra, a nie zastanawia nad tym czy tekstury mają odpowiednia rozdzielczość. Jeśli ktoś jeszcze nie grał - polecam, a jeśli ktoś ma już za sobą to też polecam . Dlaczego? Bo właśnie dziś, w czasach nowych technologii, pięknych grafik, niesamowitej fizyki, i masy innych świecidełek ta gra pozwala dostrzec swoje największe atuty, jednocześnie gardząć wszystkim tym co wymieniłem przed chwilą. Baldur's Gate 2: Cienie Amn + dodatek Tron Bhaala. To poprostu trzeba znać, aby nazywać siebie graczem.
O wielu rzeczach jeszcze nie wspomniałem, ale przede wszystkim dlatego że warto je poznać i odkryć samemu Choćby genialne dialogi.
PS: Kto pamięta gdzie Minsc schował Boo przed strażnikami Irenicusa?
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze