Modlitwa o deszcz - Wojciech Jagielski
Z Afganistanem to jest tak, że coś tam wiemy o interwencji ZSRR w latach 1979-1988, i coś tam wiemy o interwencji drugiego z mocarstw - USA, która miała miejsce w 2003 roku. Ale co działo się pomiędzy tymi latami? Jacy naprawdę są ludzie zamieszukący tamte tereny, skąd wzięli się talibowie, i czemu zawdzięczamy interwencje wojsk amerykańskich? Jak wygląda życie zwykłych mieszkańców Afganistanu? Te, i inne uroki życia w jednym z najbiedniejszych państw świata przybliża nam pozycja pod tytułem "Modlitwa o deszcz", napisana przez Wojciecha Jagielskiego.
"Modlitwa" to owoc 11 odbytych podróży Wojciecha Jagielskiego do Afganistanu. Autor, będący jednocześnie redaktorem naczelnym Gazety Wyborczej, podróżował tam w latach 1992-2001. Reportaż ten stanowi właściwie historię wojen po wycofaniu się wojsk Radzieckich aż do przybycia Amerykanów i wojsk sprzymierzonych (w tym Polaków). Lata międzyinterwencyjne, że tak to nazwiemy, to pasmo niekończących się wojenek pomiędzy licznymi watażkami i komendantami, wśród których najważniejsi to Massud, Hekmatiar, Dostum, a także Mułła Omar, założyciel tzw. studentów, co z języka pasztuńskiego tłumaczy się jako Talibowie.
Jagielski wozi nas i oprowadza przede wszystkim po Kabulu, ale zajrzymy także do małych afgańskich wiosek, posterunków wojskowych, siedzib komendantów i generałów. Przy czym non stop towarzyszy nam analiza psychologiczna napotkanych postaci: tu musicie bowiem zrozumieć, iż w Afganistanie nie istnieją takie pojęcia jak materializm czy konsumpcjonizm. Zjawisko egoizmu czy po prostu grubiaństwa jest Afgańczykom obce (choć z drugiej strony samo nazywanie ich "Afganami" może być niegrzeczne, by nie powiedzieć: chamskie. Najbardziej bowiem liczy się przynależnośc do klanu, rodziny, plemiona. O ile Zdrada na rodaku jest dopuszczana, o tyle zdrada członka plemienia jest równoznaczna z wykluczeniem z grupy).
Talibowie zdobyli Kabul przy drugim podejściu, we wrześniu 1996 roku. Nie udałoby im się tego dokonać, gdyby nie Osama Bin Laden, pochodzący z Arabii Saudyjskiej miliarder, który hojnie wspierał działania talibów. Po zdobyciu władzy w kraju, zaczęli oni bowiem własne prawa: zakazano jakiejkolwiek muzyki, tańców, rozrywek, mężczyźni musieli nosić brody takie, jak miał prorok Mahomet, kobiety zaś zostały de facto wykluczone z życia społecznego. Nie wolno im było wychodzić na ulicę bez opieki męża, brata, ojca, czy jakiegokolwiek innego mężczyzny z rodziny, nie wolno było im podejmować pracy, nie mówiąc już o takich kwestiach jak udział w dyskusji, czy korzystanie ze środków transportu
Dzięki książce W. Jagielskiego poznajemy nie tylko ważne dzieje z najnowszej historii Afganistanu, poznajemy także ludzi prostych, których konflikty i wojny komendantów nic nie obchodzą. Poznajemy ich historie, myśli, opinie na temat tego, co ma miejsce w ich kraju. Przede wszystkim poznajemy siłę, która pozwala tym ludziom - pomimo tylu konfliktów, wojen, biedy, wyniszczenia, fundamentalizmu - zachować godność, radość, spokój ducha oraz wierność podstawowym wartościom i tradycjom.
Książke polecam wszystkim, którzy interesują się w jakiś sposób Bliskim Wschodem, historią najnowszą. W książce znajdziemy naprawdę dużo takich faktów, których na próżno szukać w internecie. Poznamy sylwetki najważniejszych dowódców, odkryjemy plamę dziejów lat 1988-2001.
3 komentarze
Rekomendowane komentarze