Skocz do zawartości

Style is War!

  • wpisy
    44
  • komentarzy
    128
  • wyświetleń
    44731

Kiedy zaczyna się pośmiewisko?


JackReno

544 wyświetleń

Wszelkie programy typu talent show mają jedno zadanie - dostarczyć rozrywkę. Mam Talent jest programem wyróżniającym się na tle innych ze względu na swój format - może tam przyjść każdy, bez względu na to, co chce zaprezentować. Jesz bigos na czas? Idź do Mam Talent. Rzeźbisz w kamieniu za pomocą obieraczki do warzyw? Idź do Mam Talent. Bujasz się na firanie w rytm Waka-Waka? Wiadomo - idź do Mam Talent. Do programu przychodzą różnorodni ludzie, dorośli, dzieci, dorosłe dzieci i dziecinni dorośli. Cel jest jeden - pokazać się z jak najlepszej strony, ewentualnie zrobić sobie jaja z nadzieją, że TVN jednak puści materiał z jego udziałem. Każdego uczestnika możemy zaszufladkować i przypisać do kilku grup, które sobie umyślimy. Oglądając poszczególne występy od razu wrzucamy prezentujących swoje możliwości do konkretnego wora - ten ma prawdziwy talent, ten z kolei jest błaznem, inny z kolei utalentowanym błaznem.

W ostatnim odcinku programu pojawiła się postać nie z tego świata - Alex. Ów człowiek wyszedł na scenę z pofarbowanymi na czarno włosami i pełnym makijażem. Znamy już podobne osoby - Madox z drugiej edycji również łamał stereotypy, podobnie jak Michał Szpak. Alex w odróżnieniu od tych dwóch panów nie potrafi śpiewać i nieświadomie robi z siebie błazna. Co gorsza, w ogóle tego nie widzi. Nie dociera do niego, że nie ma talentu wokalnego.

Do swojego występu przygotowywał się od stycznia. Brzmi to nieprawdopodobnie i warto zastanowić się chwilę. Z pewnością otaczają go osoby, które próbują mu wybić z głowy świat muzyki, krytykują go i wyśmiewają. On jednak idzie w zaparte - śpiewa. Pół roku poświęca na przygotowanie występu, który prawdopodobnie zakończył by się wizytą pomidorów na scenie, gdyby publiczność miała takowe przy sobie. W późniejszym wywiadzie Alex mówi, że "publiczności bardzo się podobało". I te słowa właśnie zmuszają nas do myślenia. Drwiny obecnych na sali w czasie prezentacji Alex odebrał jako wyraz aprobaty dla jego osoby. Czy właśnie takich ludzi powinniśmy piętnować i wyśmiewać? Czy nie lepiej zostawić takie osoby w spokoju, niech żyją i cieszą się ze swoich prób pokazania się szerszemu gronu osób? Czy powinniśmy żerować na takich ludziach sami siedząc z [beeep] przed telewizorem nie robiąc praktycznie nic produktywnego?

Reakcję widzów i jury można prześledzić na dwóch płaszczyznach. Pod kątem Alexa już ją znamy. Trzeba jednak wspomnieć reakcję na wybór repertuaru. Samo pojawienie się nazwy Tokio Hotel wywołało falę śmiechu u ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia kim jest ten zespół. Większość zapewne słyszała wykonywaną piosenkę Ubers Ende Der Weltpierwszy raz w życiu. Kolejną sprawą jest kompetencja jury, konkretnie Agnieszki Chylińskiej, która swoim komentarzem sprowadziła się do poziomu nieświadomego Alexa:

" W Gdańsku po niemiecku?" - wypowiedź nie miałaby miejsca, gdyby ktoś wykonał piosenkę chociażby Rammsteina lub innego szanowanego wykonawcy śpiewającego w tym języku. Rozumiem, że słowa miały mieć charakter humorystyczny, ale żart się nie udał ze względu na swój bezsens. To samo można było powiedzieć na innych castingach, w innych miastach.

"Repertuar z [beeep]..." - powiedziała to osoba tworząca muzykę pop, śpiewając teksty pokroju:

"Zobacz mnie, zobacz niebo,

Zobacz mnie, zobacz niebo,

Zobacz mnie, zobacz nas

Skończyło się już nie ma szans..."*

Dla prostego porównania pierwsza lepsza piosenka Tokio Hotel:

"Mówią mi, że to jest piękne

Wierzę im, ale czy kiedykolwiek poznam

świat za moją ścianą?

Słońce będzie świecić jak nigdy przedtem,

Pewnego dnia będę gotów, by pójść

zobaczyć świat za moją ścianą..."**

Która piosenka brzmi bardziej lirycznie widać od razu, ale nie o tym miał być ten wpis.

Reasumując krótko - może zamiast śmiać się z tych, którzy mają marzenia i chcą je realizować, nawet gdy w naszych oczach są z góry skazani na porażkę, powinniśmy po prostu zostawić ich w spokoju? Nawiązując do tytułu wpisu - kiedy zaczyna się pośmiewisko? Odpowiedź jest prosta - wtedy, gdy nie potrafimy zrozumieć drugiego człowieka.

* Agnieszka Chylińska, "Niebo"

** Tokio Hotel, World Behind My Wall

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Co do tego Gdańska, według mnie żart udany, chociaż wolę wersję dotyczącą dosyć niedawnego meczu Polski z Niemcami, o tym, że Niemcy lubię przyjeżdżać do Gdańska we wrześniu :P. No i też porównywanie dwóch artystów biorąc pod uwagę tylko parę wersów z jednej piosenki nie oddaje całokształtu. W ten sposób mógłbym np. porównać bimbera i Iron Maiden, wybierając takie kawałki piosenek, które by wskazywały na wyższość nielubianego nastolatka ;).

Link do komentarza

Czy powinniśmy takich ludzi zostawić w spokoju? A na jaką cholerę on sam się pcha do takiego programu? Takim ludziom jak on należy niestety uświadomić smutną prawdę - bo w końcu obudzi się z ręką w nocniku w trakcie realizacji swoich marzeń konstatując, że to nigdzie nie prowadzi i że może jednak inni mieli rację (deprecha gotowa).

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...