Skocz do zawartości

Moja Tura!

  • wpisy
    143
  • komentarzy
    1886
  • wyświetleń
    78164

BLOGOWY KONKURS - DEAD ISLAND: Turambar i posiadacz złotego zęba


Turambar

397 wyświetleń

Nawet Hrabula się połasił, więc czemu mam być gorszy?

Budzik dzwonił tak, jakby zaraz miał nastąpić koniec świata. Powoli otworzyłem oczy i spróbowałem wdechu. Bolało jak diabli. "To nic, pomyślałem, przejdzie". Wstałem i wyjrzałem przez okno - właśnie wschodził księżyc. Powietrze musiało być rześkie i orzeźwiające, ale ja nie mogłem tego poczuć. Parę lat temu po pobudce udałbym się pewnie do lodówki po coś do zjedzenia, czy jakiegoś drinka, ale nie teraz. Nie zawracając sobie głowy myciem włożyłem ubranie i wyszedłem do pracy. Musiałem przejść spory kawałek do mojego biura po drodze kiwając głową sąsiadom i znajomym. Wszyscy zaczynali właśnie swój normalny dzień życia - wychodzili do pracy, co porządniejsi strzygli trawniki, czy próbowali grillować. Głupcy. "Spacer" sprawiał mi trochę bólu, bo moje kolano było w nie najlepszym stanie, ale w dzisiejszych czasach nikt nie korzystał z samochodów.

Po kilkunastu minutach dotarłem do centrum miasteczka i wszedłem do długiego, parterowego biurowca. Na podłodze walały się przeróżne śmieci, fragmenty krzeseł a nawet czyjś parasol. Od pewnego czasu nie był potrzebny. Kiwnąłem głową szefowi, nieartykułowanym mruknięciem powitałem kolegę z biura i zająłem miejsce za biurkiem. Utrzymywałem je zawsze we wzorowym porządku, chociaż zauważyłem, że pozostali pracownicy nie przykładali do tego aż takiej wagi. Cóż, każdy robi jak mu pasuje. Może ich zdaniem nie było sensu w zaistniałych okolicznościach? Zresztą część osób w ogóle zaprzestała pracy... Ja nie należałem do tej kategorii. Codziennie sumiennie wychodziłem do pracy i przez bite 8 godzin siedziałem za biurkiem przekładając papierki z jednej kupki na inną. Zmieniły się jedynie godziny pracy - teraz wszyscy pracowali nocą. Nie mam pojęcia, kiedy zaszła ta zmiana - po prostu pewnego dnia wszyscy zaczęli odwiedzać robotę nocą. Albo w ogóle przestali przychodzić, ale to była mniejszość. Każdy próbował żyć po swojemu, ale coś się zmieniło... Coś tak trudno uchwytnego, że aż niemal niezauważalnego... Nikt nie potrafił zrozumieć, co dokładnie, ale wszyscy mieli jakieś dziwne przeczucie. Ulice przestały być sprzątane, w wielu domach zalegała coraz większa warstwa śmieci, inni wywalali je na ulicę... Nikt nie korzystał z samochodów, niewielu jadło... Coś było nie tak. Wracając do mojego dnia... Po pracy wyszedłem na krótką przechadzkę, aż ból w kolanie stał się tak dokuczliwy, że chcąc czy nie chcąc musiałem wrócić do domu. Tam przesiedziałem do świtu, aż oczy zaczęły mnie boleć, więc zasłoniłem okna i położyłem się spać. Następnego dnia znów budzik wył jak syrena, aż uszy bolały. To dziwne, ale odkąd przeszedłem na nocny tryb życia pogarszający się wzrok zastąpił słuch ostry jak żyletka... Pozostałe zmysły tępiały, ale słyszałem coraz lepiej... To też było całkiem dziwne... Syrena umilkła, ale moich uszu dobiegł inny dźwięk...

***

- Charlie Bravo Delta Foxtrot do bazy! Charlie Bravo Delta Foxtrot do bazy! Słyszycie mnie?

- Głośno i wyraźnie. Melduj.

- Nadlatujemy nad cel. Za półtorej minuty możemy zacząć zrzut. Jesteście pewni, że To poradzi sobie z Tamtymi?

- Nie gdaj tyle, tylko zaczynaj zrzut, Charlie Bravo Delta Foxtrot.

- Odbiór!

***

Stoję na ganku i obserwuję nadlatujące samoloty. Nie do końca rozumiem, co to ma znaczyć. Od dawna nad miastem nie przeleciał żaden statek powietrzny. Nagle ujrzałem, że każda z trzech trójek samoltów zaczyna zrzut. Nie potrafiłem dojrzeć, co to jest...

***

- Charlie Bravo Delta Foxtrot do bazy! Zrzut zakończony! Wracamy!

- Przyjąłem!

***

Pali... Parzy... Płuca wypełnia swąd ognia... Umieram. Niech Bóg ma nas w opiece...

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...